Ostatnio sięgnąłem po dwie uzupełniające się książki na „chińskie” tematy, mianowicie: „Czy Chiny już wygrały?” Singapurczyka Kishore Mahbubaniego z 2020 r. (wydaną u nas w tym roku) oraz „Chiński obwarzanek. Od Tajwanu po Tybet, czyli jak Chiny tworzą swoje imperium” Michała Lubiny z 2023 r.

Książka Mahbubaniego jest interesująca z uwagi na przytoczenie widzenia Azjatów (czy tez azjatyckich elit) na kwestię ostatniego wzrostu Chin, umieszczając go jednocześnie w szerszym kontekście międzynarodowym i
Sheckley2 - Ostatnio sięgnąłem po dwie uzupełniające się książki na „chińskie” tematy...

źródło: okładki

Pobierz
  • 2
@matthewonthego: u Mahbubaniego praktycznie nic, bo ksiązka jest zasadniczo o Chinach i USA, za to Lubina całkiem sporo o Rosji w kontekście Mongolii. Wychodzi na to, że Mongolia swoją niepodległość i uznanie narodowe zawdzięcza Rosji. Najpierw po ogłoszeniu niepodległości przez Mongolię w 1911 r. w trakcie chaosu związanego z rewolucją Xinhai, która zaończyła monarchę w Chinach, Rosja zainterweniowała w obronie Mongolii, tworzą de facto państwo satelickie. Co prawda w 1915
Sheckley2 - @matthewonthego: u Mahbubaniego praktycznie nic, bo ksiązka jest zasadnic...

źródło: 634e50509a240

Pobierz
  • Odpowiedz
w 1911 r. w trakcie chaosu związanego z rewolucją Xinhai, która zaończyła monarchę w Chinach, Rosja zainterweniowała w obronie Mongolii, tworzą de facto państwo satelickie. Co prawda w 1915 r. przechandlowała Mongolię i formalnie stała się ona autonomiczną częścią Republiki Chińskiej, to w praktyce rządziła się sama... do 1919 r.


@Sheckley2: Ogólnie dość podobna historia do Polskiego państwa Jaxy z XVII wieku. Ciekawy jestem jak potoczą się losy Syberii w
  • Odpowiedz
Korzystając z urlopu miałem ostatnio okazję przeczytać książkę wykładającego na Harvardzie ukraińskiego historyka Serhieja Plokhego (kurczę nie wiem jak odmieniać te angielskie transkrypcje z cyrylicy) pt. „Rosja-Ukraina. Największe starcie XXI wieku”, która wyszła u nas całkiem niedawno nakładem wydawnictwa Znak. Jeśli ktoś jest zainteresowany ukraińską perspektywą konfliktu, a przy tym nawet w miarę obiektywnym wprowadzeniem do korzeni ukraińsko-rosyjskiego antagonizmu to mogę tę pozycję szczerze polecić. Książka jest napisana w przystępny sposób, pomimo tego, że odwołuje się do zdawałoby się hermetycznego tematu wschodnioeuropejskich nacjonalizmów i ich kształtowania. Plokhy widzi źródło konfliktu nie tylko w kategoriach materialnych związanych z gospodarką, ale również a nawet przede wszystkim w konflikcie kulturowym pomiędzy tożsamością ukraińską a rosyjską. Opisująca tę kwestię część wstępna książki jest według mnie najbardziej poznawcza, chociaż podejrzewam, że w istocie stanowi zaktualizowane streszczenie poprzednich książek Plokhego, wydanych u nas w Polsce tj. „Kwestii rosyjskiej. Jak budowano naród i imperium” oraz „Wrót Europy. Zrozumieć Ukrainę”. Po tej części wstępnej autor opisuje meandry światowej oraz wewnętrznej ukraińskiej polityki w przededniu konfliktu i w jego trakcie, jednocześnie opisując dalej sytuację militarną na froncie doprowadzając swoją narrację do połowy 2023 r. Konkluzje Plokhego są w istocie niezbyt wesołe, nie bije z nich defetyzm, ale autor jasno mówi, że wygrana na pełną skalę tj. powrót do granic z 2014 r. nie jest najprawdopodobniej możliwy, a sam wynik wojny jest ściśle uzależniony od pomocy Zachodu. Może nie są tą zbyt odkrywcze tezy, ale jednak w zalewie bądź hurraoptymistycznym czy też defetystycznych tez dobrze przeczytać coś wyważonego.

Jak dla mnie liczy się również inny aspekt tej książki, a mianowicie to jak tworzy się narrację o obecnej wojnie na użytek zachodniego czytelnika, kształtując tym samym opinię społeczną i jej pryzmat postrzegania konfliktu. Jakkolwiek Plokhy ma dobry warsztat, to przecież nie sposób nie zauważyć, że reprezentuję pewien określony prozachodni i proukraiński punkt widzenia. Nie jest przy tym jednak bezkrytyczny wobec swojego kraju, a jednak udaje mu się zachować pewną dozę optymizmu w obliczu niewątpliwej tragedii jaką doświadcza jego kraj, naród a bezpośrednio członkowie pozostałej na Ukrainie rodziny autora. Według mnie książka jest warta zapoznania, zwłaszcza dla kogoś dopiero co zainteresował się tematem, lub chce też nieco odpocząć od geopolitycznej publicystyki uprawianej, przez niektórych autorów.

Dla co bardziej zainteresowanych: Polski jest tam mało (z imienia i nazwisko pojawiają się jedynie: Lech Wałęsa, Radosław Sikorski oraz Andrzej Duda), o Banderze i nacjonalistach ukraińskich niezbyt wiele itp. Temat Wołynia się nie pojawia, podobnie jak kwestia nieudolnych prób ukraińskiego nacisku dyplomatycznego na Zachód w 2023 r. oraz blokady środków amerykański na wojnę przez Kongres Stanów Zjednoczonych. Po części wynika z faktu, że książka była oddawana do druku w połowie 2023 r. a po części z tego, że autor musiał ciąć niektóre tematy by nie wpadać w zbędne
Sheckley2 - Korzystając z urlopu miałem ostatnio okazję przeczytać książkę wykładając...

źródło: rosja-ukraina-najwieksze-starcie-xxi-wieku-b-iext149962601

Pobierz
@Sheckley2: Więc Ukraińcy myślą, że są odrębnym narodem europejskim, a Rosjanie myślą, że są tymi samymi Rosjanami, tylko takimi, którzy zdecydowali się uciec do Europy z częścią Rosji, czyli separatystami.
  • Odpowiedz
"Scavengers Reign" to animowana seria science fiction produkcji HBO Max z 2023 r. stworzony przez Josepha Bennetta i Charlesa Huettnera. Serial opowiada o losach ocalałych z uszkodzonego międzygwiezdnego frachtowca Demeter 227, którzy utknęli na Weście, obcej planecie tętniącej życiem flory i fauny, a przy tym pełnej niebezpieczeństw. Początkowo ocalali są podzieleni na trzy grupy: mechanika Azi i jej towarzysza-robota Levi, kapitana statku Sama i botaniczkę Ursula oraz Kamena, który podróżuje z telepatyczną
Sheckley2 - "Scavengers Reign" to animowana seria science fiction produkcji HBO Max z...

źródło: 81Cg9Zawt7L._AC_SL1481_

Pobierz
To jest świetne. Widziałem parę tygodni temu i jak dla mnie, jedno z najlepszych SF ostatnich lat. Zresztą, oceny w sieci praktycznie wszędzie są bardzo wysokie.
  • Odpowiedz
Colin Wilson (1931-2013) był brytyjskim filozofem egzystencjalistą oraz całkiem płodnym pisarzem odnajdującym się w różnych gatunkach literackich od fantastyki do kryminału. Zafascynowany od wczesnych lat fantastyką naukową i twórczością m.in. Lovecrafta, Wilson wydał swój pierwszy utwór z pogranicza fantastyki i horroru w 1967 r. Powieść „Pasożyty umysłu” („The Mind Parasites”) była wynikiem dyskusji z ówczesnym wydawcą utworów Lovecrafta, szefem wydawnictwa Arkham House Augustem Derlethem. Jakkolwiek Wilson cenił sobie przemyślenia i koncepcje HPL-a, tak jego styl nie budził już w nim takiego entuzjazmu. Derleth niejako rzucił Wilsonowi by ten napisał w takim przypadku coś w lovecraftowskich tematach, ale o lepszym stylu literackim. Wilson podjął się wyzwania, rozpoczynając tym samym całkiem owocny flirt z fantastyką i grozą, której owocem była wydana w 1976 r. książka „Kosmiczne wampiry” („The Space Vampires”).

„Kosmiczne wampiry” to opowieść o pozostałościach rasy międzygalaktycznych wampirów, których ogromny, przypominający gotycki zamek okręt kosmiczny zostaje odkryty w pasie asteroidów przez ziemską jednostkę badawczą „Hermes”. Po wejściu na jego pokład astronauci odkrywają wysuszone zwłoki gigantycznych stworzeń, a następnie szklane trumny z humanoidalnymi ciałami pogrążonymi w letargu. Przetransportowanie ich na Ziemię staje się początkiem serii apokaliptycznych wydarzeń…

Chociaż akcja początkowo zdaje się biec w dość szybkim tempie charakterystycznym dla pulpowego science fiction, tak w pewnym momencie autor zwalnia nieco by dać odpocząć czytelnikowi i przygotować go niejako na całkiem ciekawe wywody dotyczące istniejącego w realnym życiu zjawiska „wampiryzmu” – energetycznego i emocjonalnego. Wilson bowiem nie tworzy tylko ciekawej opowiastki, ale wykorzystuję jej warstwę „rozrywkową” do przekazania całkiem interesujących myśli z zakresu psychologii i filozofii. W ostateczności wyszła mu całkiem intrygująca powieść, która jak dla mnie stanowi ciekawy eksperyment w sferze formalnej, Wilson bawi się nią w dobrym stylu, przekazując swoje przemyślenia i nie stroniąc od pewnego rodzaju dyskusji z klasycznymi utworami „wampirycznymi jak „Dracula” Brama Stokera czy „Carmilla”
Sheckley2 - Colin Wilson (1931-2013) był brytyjskim filozofem  egzystencjalistą oraz ...

źródło: kosmiczne_wampiry_front_cover_1600px

Pobierz
  • Odpowiedz
Joe Haldeman (ur. 1943) swoją sławę jako pisarz science fiction zawdzięcza głównie nagrodzonej Hugo, Nebulą oraz Locusem powieści „Wieczna wojna” („The Forever War”) z 1974 r. będącej ciekawą polemiką z „Żołnierzami kosmosu” („Starship Troopers”) Roberta A. Heinleina z 1959 r. Niemniej Haldeman nie ograniczył się w swojej literackiej karierze tylko do tej jednej książki. W. latach siedemdziesiątych, krótko po sukcesie „Wiecznej wojny” podjął on współpracę z wydawnictwem Bantam Books, które posiadało wtedy licencję na wydawanie książek z uniwersum Star Treka. Początkowo chodziło zasadniczo o adaptację scenariuszy oryginalnej serii z l. sześćdziesiątych, z czasem jednak zaczęto wynajmować autorów do napisania nowych – niezależne od telewizyjnego serialu powieści. Za linię wydawniczą Star Treka był w Bantam odpowiedzialny Frederik Pohl (1919-2013), który traktował ją nieco po macoszemu. Zapytany przez Haldemana, kto jest obecnie odpowiedzialny za pisanie nowych powieści z uniwersum odpowiedział krótko „Ty jesteś!”. W ostateczności Haldeman podpisał kontrakt na dwie książki ze świata Star Treka.

Pierwsza z nich to wydana w 1977 r. „Planet of Judgement”. Podczas rutynowej misji do Akademii Gwiezdnej Floty czujniki USS Enterprise wykrywają obecność w przestrzeni kosmicznej samotnej planety, wokół której krąży słońce nie większe od ziarnka grochu – jest to zjawisko niemożliwe do wyjaśnienia żadnym znanym prawem naukowym. Zakładając, że gwiazda i planeta jest sztucznym tworem, na powierzchnię planety zostaje wysłana drużyna zwiadowcza, która zostaje tam uwięziona. Spock prowadzi misję ratunkową, która też zostaje uwięziona. Ponieważ dwóch członków załogi nie żyje i nie może skontaktować się z Montgomerym Scottem na mostku Enterprise, kapitan Kirk musi stoczyć bitwę, aby rozwiązać zagadkę planety, którą Spock nazywa Anomalią – gdzie nie działa żaden sprzęt i nie ma zastosowania żadna z ich wiedzy naukowej… miejsca, która nie może istnieć…

Powieść ma bardzo interesujący pomysł wyjściowy i początkowo znacząco odbiega od utartych w Star Treku schematów. Przede wszystkim widać, że Haldeman stara się w logiczny sposób przedstawić misję drużyny zwiadowczej oraz misji ratunkowej kierowanej przez Spocka. Autor jako weteran konfliktu w Wietnamie, notabene odznaczony Purpurowym Sercem, w umiejętny sposób przemyca do powieści problemy związane ze zwiadem i logistyką. Nie oszczędza też czytelnika przed nieco krwawymi rozwiązaniami fabularnymi, których nie uświadczymy w serialu telewizyjnym. Niestety druga część powieści nieco odstaje od jej początku i sprawia wrażenie nieco narzuconej przez reguły franczyzy. Nie zmienia to jednak faktu, że Haldeman wniósł do świata wykreowanego przez Gene’a Roddenberry’ego nieco realizmu
Sheckley2 - Joe Haldeman (ur. 1943) swoją sławę jako pisarz science fiction zawdzięcz...

źródło: BKTG05223

Pobierz
  • Odpowiedz
„Dziedzictwo Usherów” („Usher’s Passing”) z 1984 r. to kolejna powieść Roberta McCammona wydana przez wydawnictwo Vesper w zeszłym roku. W tym miejscu należy zdecydowanie pochwalić pomysł Vesper by jeszcze raz przybliżyć tego autora polskiemu czytelnikowi, nie ograniczając się tylko do reedycji jego dawnych tłumaczeń na język polski. McCammon to bowiem świetny rzemieślnik słowa, a jego powieści (zwłaszcza z l. osiemdziesiątych) mogły śmiało rywalizować z samym Stephenem Kingiem.

„Dziedzictwo Usherów” to (jak wskazuje sam tytuł) swego rodzaju hołd dla twórczości Edgara Allana Poe’go (Poe pojawia się nawet w prologu powieści) a zwłaszcza jednego z jego sztandarowych utworów – „Zagłady domu Usherów” z 1839 r.

Cytując blubra z okładki: „Usherowie są jedną z najpotężniejszych rodzin w Stanach Zjednoczonych. Gigantycznej fortuny dorobili się na produkcji i handlu bronią. Dzięki tak ogromnemu majątkowi protoplasta rodu mógł wznieść w sercu Karoliny Północnej, nad jeziorem w środku lasu, w cieniu góry Briartop olbrzymią siedzibę zwaną Twierdzą. Kolejne pokolenia rozbudowywały rezydencję w sposób przypadkowy, przez co budowla w wielu miejscach kruszy się i zapada. Obecnie opuszczona monumentalna, niedokończona budowla budzi jedynie trwogę, i to nie tylko okolicznych mieszkańców. Wiążą się z nią też niepokojące opowieści o na wpół mitycznym Dyniowatym oraz Żarłocznym Bebechu, olbrzymiej czarnej panterze, żyjący ponoć w okolicznych lasach, którzy porywają nocą nieostrożne dzieci z okolicznych
Sheckley2 - „Dziedzictwo Usherów” („Usher’s Passing”) z 1984 r. to kolejna powieść Ro...

źródło: 181894620

Pobierz
  • Odpowiedz
Niedawno postanowiłem obejrzeć w końcu "Zagładę domu Usherów" ("The Fall of the House of Usher") z 1960 r. w reżyserii samego Rogera Cormana (ur. 1926), film o kultowym statusie w Stanach Zjednoczonych i jeden z jaśniejszych punktów w ich horrorowym dorobku.

Obraz jest adaptacją klasycznego gotyckiego opowiadania Edgara Allana Poe’go (1809-1849) z 1839 r. o tym samym tytule. Jego scenariuszowej adaptacji dokonał zaś Richard Matheson (1926-2013), jeden z najpopularniejszych dwudziestowiecznych autorów grozy i science fiction. Siłą rzeczy jako wielki fan zarówno Poe’go jak i Mathesona musiałem więc prędzej czy później sięgnąć po ten owoc ich „współpracy”.

Historia tego filmy sięga końcówki lat. 50-tych, kiedy to Roger Corman zapragnął zrealizować film nawiązujący w formie do popularnych w Europie gotyckich horrorów brytyjskiego studia Hammer. Wytwórnia Cormana American International Pictures chciała zmienić w tym czasie swoje emplois by nie być kojarzona cały czas z czarno-białymi filmami sf klasy B. Oczywiście nie oznaczało to, że chciała również zainwestować w swoje filmy zbyt dużo pieniędzy. Znany ze swojej przedsiębiorczości Corman okazał się być właściwym człowiekiem we właściwym miejscu, z 300 tysiącami dolarów budżetu (z których 100 tysięcy stanowiło gażę dla Vincenta Price’a) stworzył on film, który zarobił okrągły milion i dał początek jego kultowej serii ośmiu filmów tzw. cyklu Edgara Alana Poe’go Cormana (przy czym nie wszystkie z nich były adaptacjami utworów tego amerykańskiego
Sheckley2 - Niedawno postanowiłem obejrzeć w końcu  "Zagładę domu Usherów" ("The Fall...

źródło: House_of_Usher_(1960)_-_Poster

Pobierz
"Zagładę domu Usherów" ("The Fall of the House of Usher") z 1960 r


@Sheckley2: oglądałem ostatnio wersję z 2023r. na Netflixie i byłem w szoku jakie to jest dobre.
Dawno mnie tak nie zaintrygował żaden serial ()
  • Odpowiedz
Gene Roddenberry (1921-1991) to jedna z najbardziej zasłużonych dla popularyzacji science fiction postaci w historii szeroko pojętej kultury. Ten były pilot, policjant i scenarzysta jest obecnie znany ze swojego dzieła życia, jakim z pewnością okazał się „Star Trek: The Original Series” i jego kolejne filmowe, telewizyjne, książkowe i komiksowe inkarnacje. Z pewnością „Star Trek” jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek na rynku sf. Niemniej kiedyś nie wszystko wyglądało tak kolorowo. Oryginalna seria zniknęła z ekranów w 1969 r. z uwagi na niskie wyniki oglądalności, dopiero jej powtórki i determinacja fanów sprawiły, że w l. 70-tych zaczęto przebąkiwać o wskrzeszeniu produkcji. Jak się jednak okazało decydujące znaczenia w tej kwestii miał sukces „Gwiezdnych wojen” w 1977 r., który otworzył studia filmowe na produkcje filmowe spod znaku fantastyki. Paramount szukając swojej własnej franczyzy od razu przypomniało sobie o dziele Roddenberry’ego, które (w bólach, ale jednak) doczekało się filmowej kontynuacji w 1979 r, w reż. Roberta Wise’a.

Film jak wiadomo cieszył się nawet sporym powodzeniem, jednak jego powolne tempo podzieliło widzów i fanów. Równolegle z premierą filmu miała miejsce publikacja jej książkowej adaptacji pióra samego Roddenberry’ego. Podkreślam tutaj autorstwo, bowiem rzadko zdarza się by twórca filmowy sam pisał książkowe adaptacje swoich produkcji, zazwyczaj korzysta się z usług ghostwritera (najjaskrawszy przykład to George Lucas i firmowana jego nazwiskiem powieściowa „Nowa nadzieja” napisana w istocie przez Alana Deana Fostera). W tym przypadku było jednak inaczej, co ma swoje plusy oraz minusy.

Fabuła w skrócie przedstawia się tak: w XXIII wieku stacja monitorująca Gwiezdnej Floty, Epsilon Nine, wykrywa obcą istotę ukrytą w masywnej chmurze energii, poruszającą się w przestrzeni kosmicznej w kierunku Ziemi. Chmura z łatwością niszczy na swoim kursie trzy klingońskie okręty wojenne i samą stację Epsilon Nine. Tymczasem na Ziemi statek kosmiczny USS Enterprise przechodzi gruntowny remont; jego były dowódca, James T. Kirk, został awansowany na admirała. Dowództwo Gwiezdnej Floty przydziela Enterprise do przechwycenia obiektu w chmurze, ponieważ statek jest jedynym statkiem w zasięgu, co wymaga przetestowania jego nowych systemów podczas transportu. Powołując się na swoje doświadczenie, Kirk wykorzystuje swoją władzę, aby przejąć dowództwo nad statkiem i stawić czoła zbliżającemu się niebezpieczeństwu…

Roddenberry
Sheckley2 - Gene Roddenberry (1921-1991) to jedna z najbardziej zasłużonych dla popul...

źródło: 81zNhNcLngL._SL1500_

Pobierz
  • 3
@Sheckley2: W powieści jest też hołd złożony "Odysei kosmicznej" Kubricka i Clarke'a (ten ostatni był przyjacielem Roddenberry'ego i doradzał mu aktywność na konwentach, gdy ten borykał się z problemami finansowymi).
Sheckley2 - @Sheckley2: W powieści jest też hołd złożony "Odysei kosmicznej" Kubricka...

źródło: star trek

Pobierz
  • Odpowiedz
„Inwazja porywaczy ciał” to klasyczna już pozycja literatury popularnej, autorstwa Jacka Finneya (1911-1995). Początkowo ukazała się jako powieść w odcinkach w tygodniku „Collier’s” w listopadzie i grudniu 1954 r., w 1955 r. doczekała się wydania książkowego, a już rok później legendarnej ekranizacji w reż. Dona Siegla. Do tej pory powieść doczekała się jeszcze trzech ekranizacji (1978, 1993 oraz 2007 r.), z których obraz z 1978 r. w reż. Philipa Kaufmana z Donaldem Sutherlandem w roli głównej, w mojej skromnej opinii przewyższa nie tylko film Siegla, ale również materiał źródłowy. Nie da się również nie wspomnieć o jej wyraźnej inspiracji przy filmie „Oni” („The Faculty”) Roberta Rodrigueza z 1998 r.

Akcja powieści rozgrywa się w zdawałoby się idyllicznym kaliforniskim miasteczku Mill Valley, gdzie miejscowy lekarz Miles Bennell, mimowolnie odkrywa, że mieszkańcy miasteczka zostają powoli podmieniani na swoje niemal idealne kopie. Niemal, bo można je rozpoznać po specyficznym braku emocji, bynajmniej nie oznacza to, że poruszają się jak bezwolne zombie, co to to nie. Kopie mogą naśladować ludzkie zachowania, ale brak jest im zrozumienia owych stanów emocjonalnych, są w istocie rzeczy obojętne i odtwórcze. Jak się okazuje nie tylko Bennel podejrzewa, że coś wisi w powietrzu. Wraz z grupką przyjaciół lekarz postanawia stawić czoła nieznanemu niebezpieczeństwu…

Książka to zdecydowany „page turner” z interesującą akcją i rozwiązaniami. Finney ma dobre tempo, które w trakcie czytania odciąga uwagę od pewnych niedociągnięć powieści. Co ciekawe motyw podmiany osobowości czy też kontroli był obecny w literaturze popularnej w l. 50-tych dwudziestego wieku już wcześniej, by wspomnieć tylko „Władców marionetek” Roberta A. Heinleina z 1951 r. W przeciwieństwie jednak do powieści Heinleina Finney napisał w sumie powieść psychologiczną z motywem science fiction, a nie powieść science fiction z motywem psychologicznym. Swoje zrobiło też wydanie jej pierwotnie w ogólnodostępnym amerykańskim tygodniku, przez co zapoznała się z nią tylko grupa odbiorców literatury sf, ale też „przeciętny Joe”, jak również wstrzelenie się w ówczesne nastroje społeczne. Bynajmniej nie mam tutaj na myśli owej często przypisywanej Finneyowi zimnowojennej otoczki, gdzie kopie ludzie z Mill Valey = komuniści itp. Autor uchwycił bowiem w książce rosnące zainteresowanie psychologią i psychiatrą, względnie nowymi naukami, które wciąż dynamicznie rozwijają się w naszych czasach. To właśnie tzw. zespół Capgrasa – rzadko występujące zaburzenie psychiczne polegające na przekonaniu chorego, że jego partner lub inni członkowie rodziny zostali zamienieni na identycznie wyglądające, obce osoby, posłużył za pomysł wyjściowy historii, przybranej później o bardziej sensacyjne
Sheckley2 - „Inwazja porywaczy ciał” to klasyczna już pozycja literatury popularnej, ...

źródło: inwazja-porywaczy-cial

Pobierz
  • Odpowiedz
W poszukiwaniu świątecznych, czy też okołoświątecznych pozycji filmowych przypomniałem sobie o "1941" w reżyserii samego Stevena Spielberga z 1979 r. Pierwszy raz oglądałem go ponad dwadzieścia lat temu na jedynce i pozytywnie zapamiętałem seans.

Fabuła filmu toczy się w weekend 13-14 grudnia 1941 r. (ofc) w Kalifornii, gdzie krótko po ataku na Pearl Harbor zapanowała histeria związana z możliwością ataku Japończyków na kontynentalne Stany Zjednoczone.

Tymczasem japońska łódź podwodna pojawia się u kalifornijskich wybrzeży...

Film
Sheckley2 - W poszukiwaniu świątecznych, czy też okołoświątecznych pozycji filmowych ...

źródło: MV5BNDVkYWM4YTktNGE3My00NDlkLTllMTAtNWQyOTZjYzEzNzg5XkEyXkFqcGdeQXVyMzExODEzNDA@._V1_FMjpg_UX1000_

Pobierz
  • Odpowiedz
Ridley Scott dostarczył dziwaczny, dramat satyryczny ze scenami bitewnymi, których taktyka i strategia sprowadza się do czozłowego starcia dwóch linii piechoty lub sprytnych sztuczek z zasadzkami. Trudno mi uwierzyć, że to film mający cokolwiek związanego z historią, poza nazwami bohaterów tudzież miejsc geograficznych gdzie toczy się akcja.

Scott po prostu nie lubi Napoleona. Poszedł w takie odbrązowienie postaci, gdzie zamiast geniusza, tyrana i przy tym błyskotliwego człowieka widzi się czasami jakiego autystyka. Phoenix zagrał jak w jakimś filmie Astera. W wykreowanej postaci brak jakiejś bożej iskry. Np. zamach 18 brumaire’a gdy Napoleon zostaje zaatakowany przez członków francuskiego parlamentu wygląda początkowo nawet groźnie, Napoleon jakimś sposobem wyrywa się i ucieka. Nagle przewraca się na schodach i krzyczy "o #!$%@?!". Kurde scena jak z Monty Pathona.

Widać tez, że Scott robił wizualnie film dla debili, przez co sceny walk są wręcz upstrzone nie od sztandarów pułkowych, ale zwykłych flag państw żeby widz wiedział kto jest kto. Scott przejął się też chyba backlashem za "Ostatni pojedynek" i tak w większości scen widać randomowych murzynów. Od balu Dyrektoriatu do końca towarzyszą nam weseli pigmentododatni. O dziwo pojawia się chyba ojciec Aleksandra Dumas, ale to akurat jest plusem, bo to fakt historyczny.

Jedyne
Sheckley2 - Ridley Scott dostarczył dziwaczny, dramat satyryczny ze scenami bitewnymi...

źródło: rvny7n7qic1c1

Pobierz
„Gorąca linia z Wężownika” („The Ophiuchi Hotline”) z 1977 r. (u nas opublikowana w 1996 r.) to książkowy debiut ur. w 1947 r. Johna Varleya, wielokrotnego laureata nagród Hugo, Nebula i Locusa, jednego z najlepszych amerykańskich pisarzy science fiction drugiej połowy dwudziestego wieku.

Akcja powieści dzieje się w autorskim uniwersum Varleya o nazwie „Osiem światów”, w którym to Układ Słoneczny został skolonizowany przez ludzkich uchodźców uciekających przed kosmitami (znanymi tylko jako „Najeźdźcy”). Ziemia i Jowisz są niedostępne dla ludzkości, ale Księżyc oraz inne planety i księżyce Układu Słonecznego zostały zaludnione. Istnieją również mniejsze kolonie osadzone w Obłoku Oorta poza samym Układem Słonecznym. W przestrzeni kosmicznej za orbitą Plutona zostaje odkryta Gorąca Linia: nieprzerwany strumień danych, płynący z gwiazdy znanej jako 70. Wężownika. Korzystając z pochodzących z Gorącej Linii informacji ludzkość rozwija naukę i technologię, pozwalającą jej na przetrwanie poza Ziemią. Problem polega na tym, że po kilkuset latach jej nadawcy postanawiają wystawić ludziom rachunek…

Główną bohaterką jest Lila-Alexandr-Calypso, genetyczka działająca na skraju prawa, która zostaje skazana na śmierć gdy zostają odkryte jej eksperymenty związane z manipulowaniem ludzkim DNA. Z opresji uwalnia ją szef Tweed – były prezydent Luny, kierujący Partią Wolnych Ziemian, niewielkiej ale zdeterminowanej grupy planującej atak na Najeźdźców i powrót ludzkości na Ziemię. Umiejętności Lili mogą się okazać bardzo pomocne dla osiągnięcia tego
Sheckley2 - „Gorąca linia z Wężownika” („The Ophiuchi Hotline”) z 1977 r. (u nas opub...

źródło: 363780515_6726800434043086_8780061138083483210_n

Pobierz
  • Odpowiedz
Od niedawna mam urlop, więc postanowiłem wykorzystać go nieco na nadrobienie filmowo-serialowych zaległości. Jedną z nich był serial „Fundacja” oparty na cyklu książek Isaaca Asimova (1920-1992) o tym samym tytule.

Ekranizacja tej jednej z najbardziej znanych serii książek science fiction, była kwestią czasu, od kiedy w 2009 r. prawa do niej wykupiła wytwórnia Sony Pictures. Początkowo reżyserem miał być znany z „Dnia niepodległości” (1996) i „Gwiezdnych wrót” (1994) Rolland Emmerich. Po licznych perturbacjach, zrezygnował on jednak z reżyserii, a projekt zdryfował w ostateczności do Apple TV, które zamiast filmu postanowiło zrobić serial. Za sterami produkcji stanęli: David S. Goyer scenarzysta m.in. „Mrocznego miasta” (1998) oraz „Człowieka ze stali” (2013) oraz Josh Friedman znany ze scenariuszy m.in. do „Wojny światów” (2005) i „Czarnej Dalii” (2006) – raczej zdolni rzemieślnicy niż wybitni twórcy, niemniej o dużym doświadczeniu. Wzięli oni zasadniczy zrąb opowieści Asimova, zachowując przy tym jej kluczowe elementy, dodając też również coś od siebie (ale o tym później).

Akcja serialu przenosi nas w daleką przyszłość, kilkadziesiąt tysięcy lat od chwili obecnej, gdy Ziemia jest jedynie odległym wspomnieniem jako domniemane miejsce pochodzenia ludzkiej rasy, która rozpleniła się po całej Galaktyce. Szczytem możliwości ludzkiej cywilizacji jest Imperium Galaktyczne ze stolicą na planecie Trantor. Od wieków nic nie dokucza jego mieszkańcom, a jednak matematyk Hari Seldon za pomocą stworzonej przez siebie nauki – psychohistorii, pozwalającej przewidzieć los społeczeństw i cywilizacji wieści rychły upadek Imperium, po którym ma nastąpić trzydzieści tysięcy lat mroku i upadku ludzkości. Aby skrócić ten okres do pięciuset lat zakłada on tytułową Fundację – z założenia instytut gromadzący wiedzę, który w momencie upadku ma ją przechować tak by nie zniknęły dotychczasowe ludzkie osiągnięcia.
Oczywiście projekt Fundacji nie spotyka się początkową z pozytywnym odzewem ze strony Imperium, bowiem de facto podważa on jego trwałość, niemniej zostaje postanowione, że Seldon wraz ze swoimi zwolennikami może założyć Fundację na położonej na obrzeżach Galaktyki planecie Terminus.
Sheckley2 - Od niedawna mam urlop, więc postanowiłem wykorzystać go nieco na nadrobie...

źródło: 363407663_6721107461279050_1939891976794947073_n

Pobierz
  • 2
@#!$%@?: Pierwszy sezon jeszcze się jakoś trzymał, a pierwszy odcinek drugiego sezonu sprawiał wrażenie pójścia w pulpowe klimaty co było by nawet całkiem fajne, gdyby nie to, że już w następnych odcinkach poszli w retardyzację Dornick i jej córki, które sprawiają wrażenie pogubionych w całej historii. Zgodzę się też co do tego, że serial nie zachęca do książek, a bardziej na nich pasożytuje co widać właśnie w drugim sezonie. Póki co jest
  • Odpowiedz
Po zakończeniu w 1969 r. emisji oryginalnego „Star Treka” a przed premierą filmu „Star Trek: The Motion Picture” (1979) jedna z najpopularniejszych w ostatnich kilkudziesięciu latach franczyz science fiction znalazła się w dziwnym miejscu. Pomimo tego, że stacja NBC skasowała serial z powodu słabych wyników oglądalności, jego powtórki emitowane na lokalnych amerykańskich stacjach telewizyjnych nie tylko udowodniły, że przyciąga on jednak sporą rzeszę widzów, ale nadal ma telewizyjny i kinowy potencjał. Ten
Sheckley2 - Po zakończeniu w 1969 r. emisji oryginalnego „Star Treka” a przed premier...

źródło: 347598751_6684146688308461_6500226155799483891_n

Pobierz
@Sheckley2: toż to odcinek TNG, gdzie znajduja statek rozbity na sferze dysona, a tam Scotty w zapętlonym w diagnostyce bufforze transportera... I też wlatują do sfery, i też zostają uwięzieni.
  • Odpowiedz
„Quatermass i studnia” („Quatermass and the Pit”, w Ameryce znany pt. „Five Million Years to Earth”) z 1967 r. w reżyserii Roya Warda Bakera (notabene znanego ze świetnego filmu o ostatnich godzinach Titanica – „A Night to Remember” z 1959 r.) to trzeci pełnometrażowy film o profesorze Bernardzie Quatermassie, postaci bardzo ważnej do brytyjskiego filmu science fiction i grozy.

Quatermass został stworzony przez pochodzącego z wyspy Man pisarza i scenarzystę Nigela Kneale’a na użytek serialu BBC z 1953 r. pt. „The Quatermass Experiment” (który to doczekał się wersji filmowej pt. „The Quatermass Xperiment” w naszym kraju znanej pt. „Zemsta kosmosu”) Ambitny naukowiec, szefujący brytyjskiemu programowi rakietowemu (British Experimental Rocket Group) to postać niejednoznaczna. Chyba najlepiej scharakteryzował Quatermassa Stephen King w swojej autorskiej historii horroru „Danse Macabre” z 1981 r. cyt.: "[w] pewnym sensie Quatermass sprawia wrażenie postaci bliższej prawdziwym naukowcom z Oak Ridge z okresu powojennego niż szalonym eksperymentatorom z lat trzydziestych. To nie dr Cyclops w białym fartuchu, ze złowrogim uśmiechem przyglądający się swemu dziełu poprzez grube okulary. Przeciwnie, Quatermass jest nie tylko dość przystojny i przerażająco inteligentny, ale też obdarzony charyzmą i nieugięty w swym dążeniu do wyznaczonego celu. Optymiści dostrzegą w zakończeniu „Zemsty kosmosu" hołd złożony wspaniałej niezłomności ludzkiego ducha, jego determinacji w poszerzaniu wiedzy niezależnie od ceny, jaką przyjdzie za to zapłacić. Natomiast dla pesymistów Quatermass staje się najbardziej wymownym symbolem wbudowanego w ludzką naturę ogranicznika; najwyższym kapłanem technohorroru”.

Postać stworzona przez Kneale’a okazała się na tyle atrakcyjna dla widza, że doczekała się ona jeszcze dwóch seriali w l. 50-tych stworzonych dla BBC pt. „Quatermass II” (1955) oraz „Quatermass and the Pit” (1959). Obydwa zostały potem zremakowane na potrzeby dużego ekranu przez brytyjską wytwórnię Hammer najbardziej znaną ze swojej serii o
Sheckley2 - „Quatermass i studnia” („Quatermass and the Pit”, w Ameryce znany pt. „Fi...

źródło: Quatermass-and-the-Pit-1

Pobierz
  • Odpowiedz
Urodzony w 1969 r. Tim Lebbon jest autorem znanym głównie ze swoich książek z gatunku grozy i science fiction. Brytyjskiemu pisarzowi nie jest również obca twórczość w ramach uznanych franczyz takich jak „Gwiezdne wojny” („Świt Jedi: W nicość” z 2013 r.) czy uniwersum Obcego.

Po premierze w 2012 r. filmu „Prometeusz” (notabene ambitnej, ale jednak porażki Ridleya Scotta) posiadające prawa do książek z serii o ksenomorfach wydawnictwo Titan Books postanowiło zamówić po raz pierwszy od wydanej w 2008 r. powieści B.K. Evensona „Aliens: No Exist” nową – oryginalną książkową pozycję ze świata Obcego. Zamiarem wydawnictwo było połączenie istniejących rozbieżności powstałych w związku z „Prometeuszem” jak również w szerszym planie połączenie tej serii z uniwersum Predatora.

Tak powstała powieść Tima Lebbona „Obcy. Wyjście z cienia” („Alien: Out of the Shadows”), która zawitała na księgarskie półki w 2014 r., a u nas ukazała się w tym roku nakładem
Sheckley2 - Urodzony w 1969 r. Tim Lebbon jest autorem znanym głównie ze swoich książ...

źródło: 4c70b4-obcy-wyjscie-z-cienia_400

Pobierz
  • Odpowiedz
Wczoraj obejrzałem sobie w Iluzjonie „Ptaki” z 1963 r. No i cóż, oczywiście podstawowym problemem w tego rodzaju seansach jest jakość taśmy filmowej – kilkudziesięcioletnia taśma daje efekt oglądania w 480p. Niemniej byłem już na to przygotowany po zeszłorocznym seansie „Terminatora” więc nie mogę powiedzieć, że mnie to zaskoczyło.

Jak zaś przedstawiał się sam film? Pierwsza połowa wygląda zasadniczo jak komedia romantyczna. Melanie Daniels (Tippi Hedren) poznaje w jednym ze sklepów zoologicznych w San Francisco prawnika Mitcha Brennera (Rod Taylor), Melanie udaje tam ekspedientkę by zrobić kawał niczego niepodejrzewającemu prawnikowi, ten jednak szybko odgaduje cel bohaterki i końcowo ona sama staje się ofiarą swojego planu. Oczywiście Mitch wpada w oko Melanie, która by odegrać się na nim, za przejrzenie jej gierki podąża do jego rodzinnego miasteczka Bodega Bay, gdzie Mitch spędza weekend.

W sumie Melanie zachowuje się tutaj jak rasowa stalkerka, która wykorzystując swoje rodzinne i zawodowe znajomości lokalizuje swoją ofiarę a następnie ja śledzi. Niemniej można na to przymknąć oko, bo Tippi Hedren stworzyła całkiem sympatyczną bohaterkę o ukrytej głębi (np. jej teksty dotyczące jej matki czy też niesławnych wakacji w Rzymie). Ogólnie można powiedzieć, że w filmie znajdują się całkiem interesujące portrety psychologiczne.

Niemniej
Sheckley2 - Wczoraj obejrzałem sobie w Iluzjonie „Ptaki” z 1963 r. No i cóż, oczywiśc...

źródło: The_Birds_original_poster

Pobierz
Urodzony w 1935 r. Robert Silverberg jest niekwestionowanym mistrzem literatury fantastycznonaukowej i fantasy. Takie powieści jak „Człowiek w labiryncie” (1968) czy „W dół do Ziemi” (1969) na trwałe zapisały się w świadomości (nie tylko polskich) fanów fantastyki. Bynajmniej nie oznacza to jednak, że sam autor zamknął się w jednym gatunku literackim. W swojej powieści „Księga czaszek” (1972) w zręczny sposób odwołując się do fantasy i niektórych pomysłów literatury grozy tworzy ciekawą historię, zahaczając przy tym o dramat obyczajowy.

W 2022 r. wydawnictwo Vesper wydało u nas wcześniej niepublikowaną w Polsce powieść amerykańskiego autora tj. „Pana Ciemności” z 1983 r. Publikacja ta od razu przyciągnęła moja uwagę, przy czym szczególnie zainteresował mnie fakt, że sama książka była promowana jako nieoczywista powieść grozy osadzona w Afryce przełomu XVI i XVII wieku. Nie sposób bowiem ukryć, że w pierwszej kolejności książka Silverberga to epicka powieść historyczno-przygodowa, a znajdujące się w niej elementy grozy wynikają raczej z okoliczności otaczających głównego bohatera i mają raczej przyziemny charakter. Nikła dawka nadnaturalności pojawia jedynie w związku z tym, że autor przedstawia nam świat przefiltrowany przez mentalność i wiedzę żyjącego na przełomie XVI i XVII wieku Anglika.

Silverberg opisuje w swej książce dzieje autentycznej postaci historycznej – pochodzącego z Leigh w Anglii Andrew Battella, który próbując swoich sił w pirackim fachu, dostał się do portugalskiej niewoli i spędził w niej blisko dwadzieścia lat (od 1589 do około 1610 r.). Powieść przedstawia zmagania angielskiego do szpiku kości bohatera w portugalskiej Angoli. Battell jest uważnym i inteligentnym obserwatorem, szybko też przykuwa uwagę kolonialnych władz. By zyskać sobie ich przychylność, a być może nawet zezwolenie na powrót do Anglii Battell jest zmuszony podjąć służbę u Portugalczyków jako pilot statku kursującego wzdłuż angolskich wybrzeży, jednak wraz z toczącą się w kolonii gra o władzę doświadcza on nieprzewidywalnych zwrotów losu., które rzucają z miejsca na miejsce. Jest żołnierzem, marynarzem, handlarzem niewolników, przeżywa przygody i romanse, w głębi serca jednak pragnie wrócić do swego domu w Leigh.

Jak
Sheckley2 - Urodzony w 1935 r. Robert Silverberg jest niekwestionowanym mistrzem lite...

źródło: 470302_pan-ciemnosci_613_63107889c36b3

Pobierz
„Dzieci nocy” Dana Simmons (ur. 1948) z 1992 r. to powieściowe rozwinięcie jego opowiadania pt. „All Dracula's Children” zamieszczonego pierwotnie w antologii „The Ultimate Dracula” z 1991 r. Jak można się domyśleć po samych tytułach, Simmons bierze w swojej książce na tapetę Draculę – najsłynniejszego wampira w historii popkultury, który zawitał do niej dzięki słynnej powieści Brama Stokera z 1897 r. Oczywiście powieść amerykańskiego autora to nie proste powtórzenie historii opowiedzianej nam już przez Stokera. Z jednej bowiem strony Simmons bierze z niej pomysł i głównego antagonistę, z drugiej zaś dokonuje twórczej dekonstrukcji mitologii otaczającej księcia wampirów, przy użyciu najnowszych odkryć w dziedzinie hematologii.

Akcja powieści przenosi nas do Rumunii krótko po obaleniu Nicolae Ceaușescu. Zmagający się z ogromnymi problemami postkomunistyczny kraj obserwujemy z perspektywy Kate Neuman młodej hematolog z Boulder w stanie Kolorado. W trakcie wolontariatu odbywanego w Bukareszcie trafia ona na dziecko cierpiące na nieznaną chorobę krwi, która powinna już dawno je zabić. Zdegradowany system odpornościowy niemowlaka zadziwia lekarzy zdumiewającymi zdolnościami regeneracyjnymi, po tym gdy zostaje on poddany transfuzji krwi. Jak się szybko okazuje Joshua – bo tak nazywa go Kate może stanowić klucz do opracowania leku na AIDS i nowotwory krwi. Jednak jak się szybko okazuje jest też on kimś znacznie więcej i wielu osobom zależy by go zdobyć…

Simmons dokonał ciekawej kwerendy dotyczącej dziejów Draculi i zdecydował się na jego uhistorycznienie, przedstawiając nam w specjalnych rozdziałach powieści nieco udramatyzowane na potrzeby powieści, ale prawdziwe dzieje głównego antagonisty, odzierając go niejako ze stokerowych naleciałości. Podobnie autor wykorzystuje hematologię, tłumacząć w naukowy sposób fenomen wampiryzmu, co przywodzi nieco na myśl „Jestem legendą” Richarda Mathesona z 1954 r., który też znacznie zmodyfikował i „unaukowił” wampirzą mitologię.

Na
Sheckley2 - „Dzieci nocy” Dana Simmons (ur. 1948) z 1992 r.  to powieściowe rozwinięc...

źródło: 60805954

Pobierz
Frank Herbert (1920-1986) jest pisarzem najbardziej znanym z epickiej sagi o planecie Arrakis, czyli oczywiście „Diuny” (1965), której to uniwersum do tej pory rozrasta się (z lepszym lub gorszym efektem) za sprawą jego syna Briana. Niemniej powyższy cykl książkowy to jedynie część jego dorobku literackiego, na który składającą się dziesiątki powieści, nowel i opowiadań.

Wydany u nas niedawno (w 2021 r.) przez wydawnictwo Rebis„Rój Hellstroma” to jedna ciekawszych pozycji w dorobku Herberta, która udowadnia, że pisarz całkiem sprawnie odnajdywał się w różnych gatunkach literackich.

Opublikowany w formie książkowej w 1973 r. „Rój Hellstroma”, pierwotnie wychodził jako powieść w odcinkach w numerach amerykańskiego magazynu science fiction „Galaxy” w l. 1972-1973 pod tytułem „Project 40”. W 1978 r. książka otrzymała Prix Tour-Apollo Award, dla najlepszej powieści science fiction wydanej we Francji w
Sheckley2 - Frank Herbert (1920-1986) jest pisarzem najbardziej znanym z epickiej sag...

źródło: comment_1673196659i7bhj0cqnQkKhn754tuTpn.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz