Aktywne Wpisy
#primemma NOWY LINK DO PRIME MAM LIMIT WIADOMOŚĆI W KOMENTARZU MOGE WYSŁAC LINKA
#wojna #rosja #ukraina Z bardzo dużym ubolewaniem oglądam jak ogromne straty ponosi wojsko ukraińskie każdego dnia na froncie od kilku tygodni z kacapskim wojskiem pomimo tego, że tak naprawdę cały świat zbroił front ukrainski.. Wydaje się, że w naszym interesie polskim jest jak najszybsze naciskanie strony ukraińskiej na szybki rozejm, nawet kosztem wschodnich ziem. My Polacy powinniśmy grzać pieczywo póki gorące i również ponosić pewne korzyści
Pierwsza z nich to wydana w 1977 r. „Planet of Judgement”. Podczas rutynowej misji do Akademii Gwiezdnej Floty czujniki USS Enterprise wykrywają obecność w przestrzeni kosmicznej samotnej planety, wokół której krąży słońce nie większe od ziarnka grochu – jest to zjawisko niemożliwe do wyjaśnienia żadnym znanym prawem naukowym. Zakładając, że gwiazda i planeta jest sztucznym tworem, na powierzchnię planety zostaje wysłana drużyna zwiadowcza, która zostaje tam uwięziona. Spock prowadzi misję ratunkową, która też zostaje uwięziona. Ponieważ dwóch członków załogi nie żyje i nie może skontaktować się z Montgomerym Scottem na mostku Enterprise, kapitan Kirk musi stoczyć bitwę, aby rozwiązać zagadkę planety, którą Spock nazywa Anomalią – gdzie nie działa żaden sprzęt i nie ma zastosowania żadna z ich wiedzy naukowej… miejsca, która nie może istnieć…
Powieść ma bardzo interesujący pomysł wyjściowy i początkowo znacząco odbiega od utartych w Star Treku schematów. Przede wszystkim widać, że Haldeman stara się w logiczny sposób przedstawić misję drużyny zwiadowczej oraz misji ratunkowej kierowanej przez Spocka. Autor jako weteran konfliktu w Wietnamie, notabene odznaczony Purpurowym Sercem, w umiejętny sposób przemyca do powieści problemy związane ze zwiadem i logistyką. Nie oszczędza też czytelnika przed nieco krwawymi rozwiązaniami fabularnymi, których nie uświadczymy w serialu telewizyjnym. Niestety druga część powieści nieco odstaje od jej początku i sprawia wrażenie nieco narzuconej przez reguły franczyzy. Nie zmienia to jednak faktu, że Haldeman wniósł do świata wykreowanego przez Gene’a Roddenberry’ego nieco realizmu i świeżości.
Po latach od wydania „Planet of Judgement” autor wyznał, że napisał ją, aby zgłębić możliwości pisania, gdy wszystkie „postacie są już znane czytelnikom”, ale nie spodziewał się, że napisze drugą. W wywiadzie z 2016 r. Haldeman powiedział, że pomimo chęci pisania dla startrekowego uniwersum, nie czuł, że na dłuższą metę mógłby dostosować się do procesu pisania fikcji powiązanej z istniejącą już franczyzą. Pomimo tego książkę czytało mi się nad wyraz dobrze - nie jest to może literatura ambitna, ale sprawdza się idealnie jako nieco pulpowa przygodówka science fiction.
#sheckleyrecenzuje #startrek #sciencefiction #sf #ksiazki