Aktywne Wpisy
Kwas747 +142
Ej kojarzycie te mobilne kawiarnie na rowerach? Właśnie sobie zdałem sprawę że kawa w tym przybytku kosztuje 12 zł. Kumacie? 12 zł za kawę z budy na rowerze ? Tyle samo co w eleganckiej kawiarni w której obsłuży nas kelnerka, odbierze zamówienie, przyniesie kawe, rozliczy przy stoliku. Foodtrucki z burgerami za 50 i kawa z roweru za 12. Jak byłem w Neapolu to w każdej lepszej kawiarni espresso było za 90 centów
d4wid +319
Konfiarze i pisowcy (którzy sami setki tysięcy wpuścili) mają error w głowie.
Ciekawe czy doktur Memcen już się wypowiedział
#polityka #sejm #bekazpisu #bekazprzegrywow #bekazprawakow #konfederacja #neuropa
Ciekawe czy doktur Memcen już się wypowiedział
#polityka #sejm #bekazpisu #bekazprzegrywow #bekazprawakow #konfederacja #neuropa
Po premierze w 2012 r. filmu „Prometeusz” (notabene ambitnej, ale jednak porażki Ridleya Scotta) posiadające prawa do książek z serii o ksenomorfach wydawnictwo Titan Books postanowiło zamówić po raz pierwszy od wydanej w 2008 r. powieści B.K. Evensona „Aliens: No Exist” nową – oryginalną książkową pozycję ze świata Obcego. Zamiarem wydawnictwo było połączenie istniejących rozbieżności powstałych w związku z „Prometeuszem” jak również w szerszym planie połączenie tej serii z uniwersum Predatora.
Tak powstała powieść Tima Lebbona „Obcy. Wyjście z cienia” („Alien: Out of the Shadows”), która zawitała na księgarskie półki w 2014 r., a u nas ukazała się w tym roku nakładem wydawnictwa Vesper.
Akcja powieści dzieje się w 2159 r. – trzydzieści siedem lat po wydarzeniach przedstawionych w filmie „Obcy. Ósmy pasażer Nostromo”. Górnicza Orbitalna Stacja Kosmiczna „Marion” zapewnia obsługę położonych na powierzchni niegościnnej planety LV-178 kopalni trymonitu – niezwykle rzadkiego, najtwardszego i najmocniejszego materiału znanego człowiekowi. Pracujący na planecie górnicy odnajdują w trakcie swojej pracy dziwne obiekty, których odkrycie zmusza ich do pospiesznej ewakuacji, która oględnie mówiąc nie przebiega zgodnie z planem. Jeden z przenoszących uciekających ludzi transportowców uderza w znajdujące się na „Marion” lądowisko. Nie dość, że stacja kosmiczna zostaje zepchnięta ze swojej bezpiecznej orbity i powoli zaczyna opadać na planetę, to okazuję się, że na pokładzie transportowca znajdują się nie tylko ludzie… W otchłań kosmosu zostaje wysłany sygnał SOS, który zostaje odebrany przez pochodzący ze statku „Nostromo” prom „Narcyz” z Ellen Ripley na pokładzie.
Wydarzenia w powieści śledzimy z dwóch punktów widzenia: Chrisa Coopera – głównego inżyniera stacji, postaci która w pracy usiłuje uciec od porażki jakie stanowiło jego małżeństwo, oraz samej Ellen Ripley. Lebbon poszedł nieco na skróty nakreślając relację pomiędzy tymi dwiema postaciami, przez co sprawia ona wrażenie pary Ripley-Hicks 0.5. Trudno jest tutaj jednak mieć do niego zarzut, gdyż najprawdopodobniej wynikało to z wytycznych wydawnictwa. Również przywrócenia do „życia” Asha, który przed swoją dezaktywacją na pokładzie „Nostromo” zegrał swój program do „Narcyza” jest nieco naciągane. Niemniej w kontekście ciągu przyczynowo-skutkowego zawartego w narracji książki powyższe rozwiązania fabularne sprawdzają się nad wyraz dobrze. Przyznam jednak, że podjęta przez Lebbona próba psychologizacji Ripley przez przedstawienie jej obaw o pozostawioną na Ziemi córkę, potrafi być nieco męcząca, bowiem no cóż… każdy czeka na ksenomorfy. Tych zaś nie zabraknie w końcowych partiach książki, a autor całkiem udatnie poszerza uniwersum. W ostateczności powieść pozostaje mi ocenić jako pozycję przeznaczoną dla fanów tego świata, która – jakkolwiek wciśnięta nieco na siłę pomiędzy akcję filmów z oryginalnej trylogii – jest warta przeczytania, by dowiedzieć co działo się z Ripley po wydarzeniach z pierwszego filmu, przy czym wiedza ta nie jest jakoś specjalnie potrzebna do zrozumienia akcji „Aliens” z 1986 r.
Wydanie – jak zwykle w przypadku Vesper – cieszy oko. Przekład nieodżałowanego Macieja Wacława jest bardzo dobry, a wrażenie dopełnia oprawa graficzna autorstwa Macieja Kamudy. Aż prosi się o wydanie kolejnej pozycji z tej serii tj. „Alien: Sea o Sorrows” Jamesa A. Moore’a o zdecydowanie oryginalniejszej fabule.
#sheckleyrecenzuje #recenzje #ksiazki #obcy #sciencefiction