Co te ludzie w pociągach to ja nawet nie.

O podróży za jeden uśmiech. Bardzo kosztowny jeden uśmiech.

Jadę sobie nocnym z Wrocławia do Gdyni. W przedziale poza mną jeszcze jakiś chłopak. Chwilę przed odjazdem pojawia się jeszcze matka z córką i jakiś starszy pan z puszką piwa. I się zaczęło.

Panu piwo skończyło się zdecydowanie za wcześnie, więc postanowił umilić nam podróż opowieściami ze swego życia, pomieszanymi ze stertą bluzgów w
Dzisiejsze #coolstory a właściwie #sadstory

Stoję sobie na stacji przy kasie i płacę za gaz. Za mną mnóstwo ludzi, m.in. typowy Janusz z synem (nazwijmy go Pawełek ok. 8-10 lvl). I Pawełek w oczywiście filuje na stoisko z łakociami, jego wybór padł na kit kata, pokazuje ojcu i z nadzieją w głosie pyta- Tata a mogę batona?

Janusz: Nie! I tak gruby jesteś jak świnia, ciągle byś tylko żarł te słodycze.

Wszyscy
Mireczky drogie, ciężko jest tak że ja #!$%@?. Mam głupie pytanie, zmarł wam nagle ktoś z najbliższej rodziny? Jak sobie z tym poradziliscie? Ja czuję że dostanę na głowę, minęły trzy miesiące od śmierci mamy a ja nadal mam przed oczami to samo. Czwartek wieczór, telefon od niej "chodź szybko bo dzieje się coś złego" zbiegam na dół, siedzi na fotelu trzymając się za głowę, pytam co jest, dzwonię po pogotowie. Przyjeżdżają