✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Okej, prosta sprawa - gdzie mało dynamiczna osoba introwertyczna może poznać ciekawą osobą z perspektywą na ew. związek? Nie jestem żadnym modelem, ale też nie jestem jakimś przegrywem piwniczakiem - "zwykła" osoba, raczej wycofana przez co mogę sprawiać wrażenie nudnego jeśli ktoś mnie zna tylko z widzenia (ale oczywiście Ci na których otworzyłem się ciut bardziej w życiu by tak powiedzieli). Ogólnie nie uważam, bym miał nudne życie, mam wiele pasji, którym jestem oddany, ale nie jestem też osobą, która szczególnie się z tym obnosi, nie lubię skupiać uwagi na sobie typu "czego to ja nie robiłem". Nie jestem po prostu najlepszy w autopromocji, uważałem zawsze, że moje działania powinny same mówić za siebie, a nie to jak je zapowiem.
Doceniam relacje równe i partnerskie - w tym rozumieniu, że kompletnie nie jestem osobą, która "zabawia" dziewczyny, raczej swobodniej się czuję w normalnej zdrowej rozmowie gdzie na luzie się poznajemy, a nie konwencji, że "trzeba sprawiać wrażenie kozaka". Wiadomo, że wygląd też jest ważny, ale flow w rozmowie uważam za kluczowy.
Założyłem #tinder i wrażenia mam mieszane. Mam wrażenie, że wszystkie dziewczyny tam to są dynamiczne modelki. Są atrakcyjne, ale nie moja bajka, zresztą one z kimś takim jak ja też by się nie dogadały. Ja wiem, że ten portal jest często do szukania przygód na noce, ja mam jednak nieco inne podejście. Zdrowe, bo nie napalam się na związek, ale mam wrażenie, że kogoś ciekawego i wartościowego poznam. Takich, których wygląd uważam za ciekawy jest wiele, ale jak zerkam w opis, to mało widzę zbliżonych do mnie. Niby jakieś pary są, ale w ogóle nie ten vibe. Nie mam kija w tyłku, ale ta konwencja cringowo-żartownicza wszechobecna tam... no trudno mi się tam odnaleźć.
Okej, prosta sprawa - gdzie mało dynamiczna osoba introwertyczna może poznać ciekawą osobą z perspektywą na ew. związek? Nie jestem żadnym modelem, ale też nie jestem jakimś przegrywem piwniczakiem - "zwykła" osoba, raczej wycofana przez co mogę sprawiać wrażenie nudnego jeśli ktoś mnie zna tylko z widzenia (ale oczywiście Ci na których otworzyłem się ciut bardziej w życiu by tak powiedzieli). Ogólnie nie uważam, bym miał nudne życie, mam wiele pasji, którym jestem oddany, ale nie jestem też osobą, która szczególnie się z tym obnosi, nie lubię skupiać uwagi na sobie typu "czego to ja nie robiłem". Nie jestem po prostu najlepszy w autopromocji, uważałem zawsze, że moje działania powinny same mówić za siebie, a nie to jak je zapowiem.
Doceniam relacje równe i partnerskie - w tym rozumieniu, że kompletnie nie jestem osobą, która "zabawia" dziewczyny, raczej swobodniej się czuję w normalnej zdrowej rozmowie gdzie na luzie się poznajemy, a nie konwencji, że "trzeba sprawiać wrażenie kozaka". Wiadomo, że wygląd też jest ważny, ale flow w rozmowie uważam za kluczowy.
Założyłem #tinder i wrażenia mam mieszane. Mam wrażenie, że wszystkie dziewczyny tam to są dynamiczne modelki. Są atrakcyjne, ale nie moja bajka, zresztą one z kimś takim jak ja też by się nie dogadały. Ja wiem, że ten portal jest często do szukania przygód na noce, ja mam jednak nieco inne podejście. Zdrowe, bo nie napalam się na związek, ale mam wrażenie, że kogoś ciekawego i wartościowego poznam. Takich, których wygląd uważam za ciekawy jest wiele, ale jak zerkam w opis, to mało widzę zbliżonych do mnie. Niby jakieś pary są, ale w ogóle nie ten vibe. Nie mam kija w tyłku, ale ta konwencja cringowo-żartownicza wszechobecna tam... no trudno mi się tam odnaleźć.
Myślę, ze nie ma nic bardziej przykrego, niż świadomość, ze dziewczyna odrzuca Cię TYLKO ze względu na wygląd i to po tym jak przeszło się wstępną selekcje. Bo okej, jeśli nie ma flow od początku, to żadna strata, bywa. Ale jeśli pisanie przebiega naprawdę super, dziewczyna na maxa zaangażowana i widać, ze ewidentnie te same fale, które utrzymują się długo, a po spotkaniu kontakt urwany, to… znaczy, ze albo naprawdę coś odwaliłem na randce, albo z wyglądem naprawdę kiepsko. Dodam, ze jeśli byłbym trochę brzydki, to pewnie dziewczyna przymknęłaby oko, bo jednak wyjątkowy charakter, ale w tej sytuacji serio musi być dramat.
Nie mam o to pretensji do dziewczyn, po prostu przykro, ze tak wygląda życie. Na to jakim jestem rozmówcą wpływ mam, ale na wygląd już średnio. A dziwne, gdy dziewczyna jest podekscytowana tym, ze się zobaczymy, zwierza się, troszczy i inicjuje codzienny kontakt, a po spotkaniu to wszystko znika.
Ta świadomość, ze niezależnie od tego co zrobię na randce, i tak jestem na straconej pozycji.
Poza tym wydaje mi się, że masz o sobie fałszywe wyobrażenie fajnego gościa. Z tego postu aż wylewają się kompleksy i pretensje. Przez neta łatwo to ukryć. IRL już nie.
Anyway, to trochę jak z grami multi. Masz wpływ na jakieś 20% rzeczy, więc skup się na własnych 20% zamiast narzekać na