#iiwojnaswiatowawkolorze
Najlepsi z najlepszych - fińscy partyzanci, którzy Sowietom nieźle złoili skóry. Od lewej: kapitan Pantti Railio, porucznik Lauri Törni (tak, wiemy, że Sabaton o nim śpiewał) i porucznik Holger Pitkänen.
Finlandia miała mnóstwo bohaterów, których nazwiska zapisały się złotymi zgłoskami w historii. Dzielni fińscy żołnierze nie lękali się przygniatającej przewagi liczebnej bolszewickich hord, ani nie znali słowa strach. Dowodem są nazwiska takie jak Häyhä, Kolkka, Juutilainen, Wind i bohater niniejszego tekstu.
Lauri
Najlepsi z najlepszych - fińscy partyzanci, którzy Sowietom nieźle złoili skóry. Od lewej: kapitan Pantti Railio, porucznik Lauri Törni (tak, wiemy, że Sabaton o nim śpiewał) i porucznik Holger Pitkänen.
Finlandia miała mnóstwo bohaterów, których nazwiska zapisały się złotymi zgłoskami w historii. Dzielni fińscy żołnierze nie lękali się przygniatającej przewagi liczebnej bolszewickich hord, ani nie znali słowa strach. Dowodem są nazwiska takie jak Häyhä, Kolkka, Juutilainen, Wind i bohater niniejszego tekstu.
Lauri
Zadanie, które zespół dywersyjny miał przed sobą polegało, pośrednio, na wyeliminowaniu z walki na dłuższy czas pancernika „Tirpitz”. Bezpośrednio z kolei na zaatakowaniu i zniszczeniu infrastruktury stoczniowej we francuskim miasteczku Saint Nazaire, gdzie znajdował się jedyny dok remontowy na tyle duży, w którym wspomniany okręt mógł być naprawiany. Jeśli któryś z alianckich okrętów uszkodziłby niemiecką jednostkę w walce, co było prawdopodobne, ta zostałaby wówczas na dłuższy czas unieruchomiona. Trzeba tutaj dodać, że unieruchomienie „Tirpitza” zmieniało układ sił w wojnie na Atlantyku. Po drugie rajd, który miał miejsce 28 III 1942 r., ze względu na swój rozmach i ilość komandosów biorących w nim udział (257 żołnierzy) wyznaczył w pewnym stopniu nową jakość akcji dywersyjnych. W akcji wzięło udział ogółem 611 osób włącznie z marynarzami na pokładach okrętów, które transportowały grupę uderzeniową.
Komandosi z No. 2 Commando, będącego pod dowództwem podpułkownika Charlesa Newmana, byli gotowi do akcji po intensywnym przeszkoleniu typowym dla sił specjalnych. Plan polegał na staranowaniu wrót doku remontowego przez gruntownie przebudowany na potrzeby operacji i wzmocniony niszczyciel HMS „Campbelltown”, w którym znajdowały się ładunki wybuchowe. Ładunki ulokowano głęboko na dnie jednostki. Jednocześnie siły szturmowe miały wylądować w porcie i niszczyć infrastrukturę oraz odpierać niemieckie kontrataki. Po wypełnieniu zadań przydzielonych poszczególnym grupom zadaniowym, komandosi ewakuowaliby się na pokładach tych samych okrętów, którymi przybyli, z powrotem do Wielkiej Brytanii.
Opis
Zginęło nie 5000 (tylu Niemcy mieli wszystkich żołnierzy) a ok. 360