Dzien 40 (z 45).

Wenecja (5/5).
Czytalem gdzieniegdzie przed wyjazdem, ze nie warto i ze smierdzi... Warto, moim zdaniem.

Niestety mimo, ze dzis czwartek to nie udalo sie uniknac tlumow i tloku. Jeden dzien to tez troche malo na Wenecje. Wydaje mi sie, ze 2,5 - 3 dni bylyby odpowiednie. Udalo nam sie pospacerowac, przeplynac tramwajem wodnym i zwiedzic (choc juz w pelnym biegu bo zamykali z jakiegos powodu wczesniej bo juz
Dzien 38 (z 45).

Werona (3/5) to bardzo ladne miasto... ktore w sumie troche rozczarowalo. Spacer po miescie udany. Dobry efekt popsuly obiekty, ktore zwiedzilismy. Teatr rzymski, dom Julii czy amfiteatr. Z zewnatrz sa ladne, a wnetrza nie skrywaja nic specjalnego. Takie moje zdanie i osobiscie nie polecam ich zwiedzaniania. Moze troche niefortunnie je wybralismy ale byly one wliczone do obiektow, ktore mozna zwiedzac majac Verona card (tez mmoim zzdaniem nie warta
Dzień 36 (z 45).

Rano tuż po przebudzeniu i śniadaniu udaliśmy się na dziecięce wyścigi pojazdów samodzielnie skonstruowanych i napędzanych siłą mięśni. Linia mety przebiegała tuż pod hotelem. Wyścigi i pojazdy podobały się szczególnie Oli.

Tuż po nich udaliśmy się obejrzeć wodospad w Sillans-la-Cascade (3/5). Wodospad (44 m) jest uznawany za jeden z najpiękniejszych we Francji. Krótki spacer z parkingu do wodospadu, piknik i udaliśmy się do miejsca poleconego przez @th3ta:
Dzien 34 (z 45).

Pierwsza czesc dnia spedzilismy na zwiedzaniu Pont du Gard, pozostalosci akweduktu zbudowanego przez Rzymian. Zachowany 270 m odcinek to trzypiętrowa konstrukcja o wysokości niemal 50 m i 6,4 m szerokości. Poszczególne pietra zbudowano z różnej liczby łuków - 6 w dolnej kondygnacji (spelniajacej role mostu), 11 w środkowej i 35 w najwyższej z kanalem prowadzacym wode.
Dolna część spełniała rolę mostu przebiegającego nad rzeką. Na górnej umieszczono kanał
Dzień 33 (z 45).

Avignon (3/5).
Zwiedziliśmy dawną siedzibę papieża (2/5), która tak jak z zewnątrz wygląda imponująco tak w wewnątrz jest kompletnie pusta. Wnętrza imponują rozmiarem ale niemalże nic w nich nie ma. Do tego cena biletu jest dość wysoka bo 14,5 euro za osobę (z mostem Pont d'Avignon). Jeszcze dodatkowo Ola nie mogła dostać swojego tabletu ze słuchawkami (taki bardziej zaawansowany audio guide) bo jako dziecko ma darmowe wejście, a
Dzień 32 (z 45).

Jesteśmy już we Francji i dziś zwiedziliśmy Carcassonne (4/5).

Carcassonne to największy w Europie średniowieczny kompleks urbanistyczny w skład, którego wchodzą dwa pasma murów, z bramami, barbakanami i wieżami obronnymi. Udało nam się zwiedzić zamek, katedrę oraz przespacerować ulicami miasta. Miasto ma średniowieczny klimat ale niestety większość budynków w obrębie murów została zamieniona na sklepiki z pamiątkami, kawiarnie lub restauracje, które ten klimat skutecznie psują. Do tego trafiliśmy
@piotrek-ry: Przyjąłbym krytykę gdybyś śledził moje wcześniejsze wpisy. :-)

Prawie zawsze zdjęcia są pod wpisami. Teraz też mam nadzieję, że uda się je dodać. Niestety z dodawaniem zdjęć mam ten problem, że mam je na komórce i dodaje je zazwyczaj jako komentarz pod wpisem. Problemy są (tego się domyślam) ponieważ wi-fi w różnych hotelach działa różnie, zazwyczaj słabo i zdjęcia zwyczajnie nie chcą się wysłać. Na zmiany wielkości zdjęć czy przerzucanie
Dzień 31 (z 45).

I mamy pierwszy niewypał. Nie udało się zobaczyć zaplanowanego na dziś Santa Maria de Montserrat Abbey.

Wszystko szło dobrze. Sprawna pobudka, sprawne pakowanie, sprawne śniadanie, sprawne odzyskanie samochodu z parkingu (parking hotelowy był pełny i musiałem przez ostatnie 3 dni parkować na stacji benzynowej za symboliczną opłatą wynajęli mi miejsce parkingowe), sprawne wykwaterowanie, sprawny dojazd do celu bo już około 11:40 byliśmy prawie na miejscu i... klops. Korek
@seledynowa_panienka: Bez wiekszych problemow.

Mlodszy Dawid 9 miesiecy lepiej niz w domu. W samochodzie podczas jazdy duzo lepiej sypia, a gdy zwiedzamy i jest w wozku to domaga sie przemieszczania. Gdy przystaniemy na chwile to zaczyna wydawac odglosy jakby chcial powiedziec no jedzmy juz dalej. Zaczepia ludzi i sie do nich usmiecha. Szczegolnie Azjaci sa nim zafascynowani i czesto przystaja by zrobic sobie z nim zdjecie. Dopoki ma sucho, jest nakarmiony
@Krupier: Chcielismy pod sam klasztor podjechac i jest tam skrzyzowanie i tak przed tym skrzyzowaniem byl korek. Problemem byl samochod. Pieszo bysmy doszli ale czas nam nie pozwalal, a pewnie lepiej bysmy zrobic gdybysmy pociagiem albo kolejka linowa probowali dojechac.

Nic to. Nastepnym razem.
Mimo, że niewiele się działo ostatnimi dniami to byliśmy zajęci bardziej niż zwykle, a to ze względu na hotel i miejsce, w którym się zatrzymaliśmy. Poniżej, krótki opis ostatnich trzech dni.

Dzień 28 (z 45).

Dzień spędziliśmy w podróży. Przejechaliśmy z miejscowości Cuenca do Salou (okolice Tarragony). W sumie 437 km.
Salou to hiszpańska nadmorska miejscowość z dobrą bazą hotelową. Hotel, w którym spędzimy następne trzy noce to typowy hotel dla osób
Dzień 27 (z 45).

Dziś zwiedzaliśmy miasto Cuenca (3/5).

Stare miasto usytuowane jest na klifach między rzekami Huécar i Júcar Znajdują się tu średniowieczne Wiszące Domy (Casas Colgadas).
Głównymi atrakcjami dnia dzisiejszego był spacer po starym mieście, przechadzka mostem św. Pawła (most zaprojektowany przez Eiffela tego od wieży w Paryżu, na której powiewa flaga widoczna z Berlina) oraz zwiedzanie katedry.

#mariusz30weuropie #europa #podroze #podrozujzwykopem #turystyka
Dzień 25 (z 45).

Dzień 25 (przejazd z Porto w okolice San Lorenzo - 544 km) był dniem pełnym problemów.

Zaczęło się od marudzenia Oli i kłótni ze mną. Oboje straciliśmy nerwy i czas. Mimo to o 10 byliśmy już w drodze.
I tu pojawił się problem. Okazało się, że jedziemy autostradą A25, za którą płatności można dokonywać tylko w sposób elektroniczny. Tak wyczytaliśmy z mijanych znaków i w sumie gdy przygotowywałem
Dzień 24 (z 45).

Ostatni dzień w Porto minął głównie na plażowaniu chociaż rano podjechaliśmy jeszcze do centrum by zwiedzić sławną księgarnię Livraria Lello. Sławną bo mocno związana z Harrym Porterem. Podobno autorka wzorowała się na jej wnętrzu.
Wstęp do księgarni kosztuje 5 euro, które można odliczyć przy zakupie książki. I tak planowaliśmy zrobić. Niestety tłumy odwiedzających nie pozwalają na spokojne wybranie czy przejrzenie czegokolwiek, a do tego ceny książek są chyba
Dzień 23 (z 45).

Drugi bardzo udany dzień zwiedzania Porto za nami. Dzień był dużo intensywniejszy. Hotel opuściliśmy już o 10, a wróciliśmy po 19. Słonecznie i gorąco, przez cały dzień na niebie nie widzieliśmy ani jednej chmury i tylko mogę się cieszyć z doboru terminu wyjazdu. Było bardzo gorąco ale jeszcze znośnie. Parę stopni więcej i już z dzieciakami musielibyśmy się kryć w cieniu.

Jako pierwszy odwiedziliśmy dzisiaj muzeum oraz kościół
Dzień 22 (z 45).

Pierwszy dzień zwiedzania Porto na poważnie. Zbyt dużo nie zobaczyliśmy gdyż starszy bąbel wykazywał oznaki zmęczenia tak, że hotel opuściliśmy trochę później niż zwykle bo około 11:30, a wróciliśmy wcześniej bo już o 18.

Niemniej udało się metrem podjechać na punkt widokowy Mosteiro da Serra do Pilar, w którego okolicach bąbel ujrzał plac zabaw i nagle magicznie odzyskał siły, które jej nie opuściły aż do momentu, w którym
Dzień 21 (z 45).

Od dziś jesteśmy w Porto, w którym zostajemy aż do środy.

Mieliśmy okazję na trzy godzinny spacer i chyba już mogę stwierdzić, że Porto nam się spodoba. Z oceną wstrzymam się do jutra albo nawet wtorku ponieważ nie widzieliśmy jeszcze wystarczająco dużo bo właściwie tylko kilka ulic.

W ciągu najbliższych kilku dni planujemy odwiedzić plażę nad oceanem, przepłynąć, planujemy rejs statkiem na odcinku między 6 mostami, odwiedzić katedrę
@murarz13: Bardzo dobrze.

Dawid 9 miesiecy, spi kiedy chce, je kiedy chce, pieluche ma zmieniana to jest zadowolony. Pomaga to, ze jest jeszcze z piersi karmiony tak, ze zawsze jedzenie moze dostac. Jak jedzie w wozku to dopoki mu sie widoki zmieniaja lezy i obserwuje. Jak przystaniemy na dluzsza chwile to sie denerwuje.

Ola 4 lata jeszcze lepiej. Bo nie dosc, ze jest w wieku, w ktorym wszystko ja ciekawi i
Dzień 20 (z 45).

Santiago de Compostela zdecydowanie jest w naszym klimacie. 28 stopni ciepła, bezchmurne niebo i Hiszpanie w zimowych kurtkach.

Na 12 poszliśmy na mszę do katedry, gdyż wcześniej wyczytałem na jakimś blogu, że codziennie na mszy o tej godzinie używają olbrzymich kadzideł. Rytuał okadzania był tym co chciałem zobaczyć jednak nic takiego nie miało miejsca. I tu mogą powody być dwa - albo trwający remont, który to uniemożliwia albo
Dzień 19 (z 45).

I wylądowaliśmy w Santiago de Compostela (4/5). Pierwsze wrażenia z popołudniowego spaceru bardzo dobre. Za dużo nie zobaczyliśmy ale udało nam się przespacerować uliczkami i zwiedzić muzeum katedry (2/5).

Katedrę zwiedzamy jutro. Z zewnątrz robi wrażenie. Efekt trochę psuje fakt, że obecnie jest w remoncie i jest dość dużo rusztowań rozstawionych, które zasłaniają katedrę.

#mariusz30weuropie #europa #podroze #podrozujzwykopem #turystyka
Dzień 18 (z 45).

Dziś było spokojnie. Zresztą po dość intensywnym początku w dolinie Renu, okolicach Paryża i dolinie Loary resztę podróży mamy dużo mniej intensywną.

A więc plażowanie na północnym wybrzeżu Hiszpanii i odwiedzenie Playa de Las Catedrales. Plaża katedr nazwana została tak z powodu naturalnych skalnych łuków i formacji utworzonych poprzez fale morskie w skalnym wybrzeżu. Plaża podczas przypływu jest zalewana tak, że zwiedzanie może odbywać się tylko przez kilka