Dzień 17 (z 45).

Minął chyba jeden z ciekawszych i bardziej zajętych dni.

Jeszcze o 9:30 byliśmy w Leon ale już o 11:20 byliśmy na szlaku w Las Medulas. Las Medulas to czerwone skały, które powstały w wyniku eksploatacji złóż złota (hydraulicznym podkopywaniem skał z użyciem dużej ilości wody) w czasach rzymskich i późniejszej erozji. 3 godzinny spacer wystarczył by zwiedzić Las Medulas.

Wieczorem mieliśmy się jeszcze okazję przespacerować wzdłuż wybrzeża miasteczka,
Dzień 16 (z 45).

Dziś kontynuowaliśmy zwiedzanie Leon i muszę przyznać, że tak jak pisałem wczoraj nie jest to moje ulubione hiszpańskie miasto. Z tego regionu dużo bardziej podobały mi się zwiedzane już lata temu Salamanca, Segovia czy nawet Avila.

Zwiedziliśmy tylko katedrę (3/5). Katedra w stylu gotyckim uznawana ze jeden z jego najdoskonalszych przykładów. Ze względu na mnogość witraży (w sumie witraże w oknach zajmują powierzchnię około 1700 m2) katedra nazywana
Dzień 15 (z 45).

Wyjechaliśmy rano o 10 i już o 15:20 byliśmy w Leon. Po drodze mieliśmy przystanek na bułkę z tortillą (bułka przekrojona na pół a w środku gruby plaster tortilli). Wczesny przyjazd na miejsce umożliwił nam jeszcze spacer po mieście. Niestety pierwsze wrażenie takie, że Leon nie zachwyca (2/5). Zabytki są, ładne place są, budynek Gaudiego jest ale pomiędzy tymi zabytkami jest dużo budynków zniszczonych, zrujnowanych, odrapanych czy w
Dzień 14 (z 45).

San Sebastian (4/5). I w końcu słoneczna pogoda. Dzięki malowniczemu wybrzeżu jest to popularna miejscowość wypoczynkowa. Pospacerowaliśmy po plaży i po ulicach miasta, a na koniec wdrapaliśmy się na wzgórze Monte Urgull, gdzie zwiedziliśmy ruiny twierdzy Castillo de Santa Cruz de la Mota. Na murach twierdzy rozstawiono zabytkowe działa a na szczycie umieszczono olbrzymią figurę Chrystusa. Z twierdzy rozciąga się wspaniały widok na całe San Sebastian.
Jeżeli chodzi
Dzień 13 (z 45).

I dojechaliśmy do Getarii (w okolicach San Sebastian). Razem wyszło ok. 595 km. Wyjazd o 9:00 a na 17:45 byliśmy już na miejscu (z dwiema przerwami po godzinie i jedną 15 minut). Po przyjeździe udało nam się jeszcze wyjść na wieczorny spacer. Jutro chyba wybierzemy się do San Sebastian. O ile pogoda pozwoli bo w Getarii padało jak przyjechaliśmy i gdy ze spaceru wracaliśmy.

W komentarzu poniżej można
Dzień 12 (z 45).

Dziś zwiedziliśmy Château de Chenonceau (4/5). Bywa nazywany „Zamkiem Dam” ze względu na sześć właścicielek, które stopniowo go rozbudowywały. Jest to kolejny z zamków przez nas odwiedzonych, który można dość często ułożyć z puzzli.
Właśnie się dowiedziałem, że akcja jednej z części Pana Samochodzika (które czytałem ze trzydzieści lat temu) toczy się w tym zamku.

Jutro przenosimy się w okolice San Sebastian. Nad Loarą w ciągu dwóch pełnych
Dzień 11 (z 45).

Dziś udało nam się odwiedzić 2 miejsca.

Château d'Ussé (3/5) położony nad rzeką Indre. Szczególnie przypadł do gustu córce a to ze względu na bajkowy wygląd (jeden z wielu zamków którymi inspirował Walt Disney przy tworzeniu swoich) jak również historię śpiącej królewny, która została odtworzona w pomieszczeniach.

Zamek w Chinon (2/5) to zniszczona warownia średniowieczna. Zamek w Chinon nie był planowany ale ponieważ mamy widok z okna na
Dzień dziesiąty (z 45).

Dziś zwiedziliśmy Wersal (5/5). Trochę w biegu ale i tak warto było. Najpierw około dwóch godzin we wnętrzach, w straszliwym tłoku, a potem spacer przez park. Miałem nadzieję, że fakt, że jesteśmy we wtorek i nie w sezonie sprawi, że uda nam się uniknąć tłumów. Nie udało się. Wnętrza robią wrażenie chociaż muszę przyznać, że zwiedzone parę dni temu Château de Fontainebleau wcale nie ustępuje Wersalowi, a może
Dzień dziewiąty (z 45).

Dziś pojechaliśmy do Disneylandu. Była to niespodzianka dla naszej córki. Bardzo się ucieszyła i jej się podobało.

Ja sam oceniam wizytę dosyć nisko. Pewnie wpływa na to deszczowa aura, która towarzyszyła nam cały dzień ale z kilku do tej pory odwiedzonych parków rozrywki ten oceniam najniżej. Prognoza pogody sprawdzana jeszcze rano była optymistyczna. Miało padać tylko około godziny 11 i 18. Było odwrotnie nie padało tylko około 11
Dzień siódmy i ósmy (z 45).

Dzień siódmy nie zasłużył na osobny wpis. Wyjechaliśmy około 9 z Rhens i około 18 byliśmy w podparyskim Evry. W sumie 558 km.
W Evry (lokalizacja strategicznie wybrana by mieć blisko do odwiedzenia trzech atrakcji) zatrzymujemy się na trzy dni. Planujemy zobaczyć Château de Fontainebleau, Disneyland (córka jeszcze nie wie i nie dowie się dopóki nie zobaczy) i Wersal.

Dzień ósmy to wycieczka do pałacu królewskiego
Dzień szósty (z 45).

Tym razem słonecznie. Mimo, że dalej mamy hotel w Rhens nad Renem to postanowiliśmy zwiedzić dwa zamki nie leżące w dolinie Renu.

Pierwszy Zamek Cochem (4/5) nad Mozelą oraz zamek Eltz nad rzeką Elzbach (4/5).

Pierwszy góruje nad urokliwym miasteczkiem Cochem a drugi, bardzo malowniczy, wręcz niczym wyjęty z bajki, oddalony od siedlisk ludzkich, położony wśród wzgórz. jeżeli układacie namiętnie puzzle to jest mała szansa, że go przynajmniej
Dzień piąty (z 45).

Kolejny deszczowy dzień nie przeszkodził w zwiedzaniu Doliny Renu.

Rano pojechaliśmy do Zamku Rheinstein (4/5) oddalonego od Rhens o około 50 km. Zamek warowny, z ciekawymi wnętrzami i z możliwością wejścia na jedną z wież. W przeciwieństwie do zamku Marksburg nie zwiedza się go z przewodnikiem więc mieliśmy więcej swobody. Ola miała mnóstwo frajdy wspinając się po wąskich i krętych schodach.

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się jeszcze w
Dzień czwarty (z 45).

Dziś dzień stacjonarny.

Mimo padającego deszczu zdecydowaliśmy się na wyjazd do zamku Marksburg (3/5) oddalonego o 20 km od miasteczka, w którym bazujemy - Rhens. I była to decyzja dobra akurat zwiedzenie zamku przypadło na przerwę w opadach.
Krótki wypad i powrót do Rhens na obiad i popołudniowy spacer nad brzegiem Renu.

#mariusz30weuropie #europa #podroze #podrozujzwykopem #turystyka
@Mariusz30: Dzień trzeci (z 45).

Jeden z trudniejszych dni ze względu na dwie rzeczy - dystans to pokonania i to co chcieliśmy zobaczyć.

Dystans udało się pokonać ale z trzech rzeczy, które chcieliśmy zobaczyć z przyczyn nie do końca zależnych od nas zobaczyliśmy tylko jedną i to połowicznie. Niemniej rozczarowania nie ma bo liczyliśmy się z takim rozwojem wypadków.

Wyjazd z hotelu w Poczdamie o 9 i podróż do Kassel by
@acidd: Bardzo dobrze. Ogólnie ma problemy ze spaniem w ciągu dnia. Nie śpi dłużej niż po 3 razy w ciągu dnia po 45 minut. W samochodzie, gdy jedziemy jest szum i potrafi przespać nawet do dwóch godzin. Mamy spacerówkę i nosidełko, takie szelki. Używamy tego w czym jest mu i nam wygodniej w danej chwili.
Dopóki ma wszystko to co chce to nie ma z nim najmniejszego problemu oprócz takiego, że
Dzień drugi (z 45).

Wczoraj przejechaliśmy 541 km z Dąbrowy Górniczej do Poczdamu. Ruch na drodze niewielki więc jechało się dość szybko. Wyjazd o 10 na miejscu byliśmy o 17:20. Mnóstwo komentarzy pojawiło się pod moim wczorajszym wpisem. Powoli zaczynam odpisywać ale zajmie mi to jeszcze parę najbliższych dni.

Dziś wyszliśmy z hotelu o 9 i udaliśmy się na zwiedzanie Pałacu Sanssouci, który niestety nie zachwycił (2/5). Był mniejszy niż się spodziewałem
Dziś wyjazd. 45 dni przez Europe. Samochodem z dwoma bąblami (9 miesięcy i 4 lata) i żoną na pokładzie. Wyjazd o 10 z Dąbrowy Górniczej i pierwszy przystanek w Poczdamie (pewnie coś koło 18).

Przez następne 45 dni planujemy odwiedzić Poczdam, dolinę Renu, Wersal, Disneyland, parę zamków nad Loarą, okolice San Sebastian, Leon, północne wybrzeże Hiszpanii w okolicach Ribadeo ze słynną Cathedral Beach, Santiago de Compostella, Porto, San Lorenzo, Cuenca, okolice Terragony,
Plany wycieczki po Europie z dwoma bablami na pokladzie sie krystalizuja - Trasa tutaj.

W pracy niby sie zgodzili ale zaczynaja krecic nosami bo zrobilem im dziure niestety nie do zalatania na czas mojej trzy miesiecznej nieobecnosci, ktora przypada na krytyczna faze projektu (ta faza trwa juz 5 lat). Troche sie winny czuje bo ogolnie szefostwo i firma traktuja mnie ok ale... raz sie zyje. Nie ta firma to inna, a