Wpis z mikrobloga

Dzień 31 (z 45).

I mamy pierwszy niewypał. Nie udało się zobaczyć zaplanowanego na dziś Santa Maria de Montserrat Abbey.

Wszystko szło dobrze. Sprawna pobudka, sprawne pakowanie, sprawne śniadanie, sprawne odzyskanie samochodu z parkingu (parking hotelowy był pełny i musiałem przez ostatnie 3 dni parkować na stacji benzynowej za symboliczną opłatą wynajęli mi miejsce parkingowe), sprawne wykwaterowanie, sprawny dojazd do celu bo już około 11:40 byliśmy prawie na miejscu i... klops. Korek na 3 km. Najgorszy rodzaj korka. Przez 15 minut nie ruszyliśmy się nawet o metr. Przed nami policja regulująca bezruchem i wzruszający bezradnie ramionami na pytania ludzi. Nikt nie wie co się dzieje. Może skały oberwały się na drogę. Może wypadek. Szybka decyzja. Jedziemy na kawę do pobliskiej wioski po to by nakarmić dzieci.
Po godzinie powrót i... prawie to samo tylko już bez udziału policji i pewnie dlatego 250 m pokonaliśmy w 30 minut. Kolejna decyzja i odpuszczamy. Jedziemy do następnego hotelu już pod granicę z Francją.
Do hotelu przyjechaliśmy o 15:40 i żeby się nie nudzić pojechaliśmy na kolację do pobliskiego Figueres. Miasto (przypominające bardziej francuskie miasto niż typowo hiszpańskie) okazało się jest miastem, w którym urodził się Salvadore Dali. Oprócz tego mieli dzisiaj festyn, na którym sprzedawano różnego rodzaju lokalne wyroby.

Szkoda, że nie zobaczyliśmy tego co zaplanowaliśmy. Byliśmy na tyle blisko, że gdyby nie to, że nie było gdzie samochodu zostawić to moglibyśmy tam pieszo dotrzeć. Stojąc w korku pewnie też w końcu byśmy dojechali ale kiedy? Może pół godziny, a może następne dwie. Z pewnością na naszą decyzję wpłynęło też trochę zachowanie innych uczestników, którzy również po dłuższej chwili oczekiwania rezygnowali i zawracali.

Pierwszy niewypał 31 dnia od wyjazdu to i tak chyba nieźle.

Jutro będziemy już w Avignon, a po drodze chcemy zatrzymać się na parę godzin w Carcassonne.

#mariusz30weuropie #europa #podroze #podrozujzwykopem #turystyka
  • 4
@Mariusz30 jeśli nie mieliście w planach wyruszyć gdzieś na szlak to wiele nie straciliscie, sam klasztor to meh, robotę robią góry Montserrat.

Gdzie był korek? Wszyscy pakują się na funicolare, pod kolejką linową mało ludzi było.
@seledynowa_panienka: Bez wiekszych problemow.

Mlodszy Dawid 9 miesiecy lepiej niz w domu. W samochodzie podczas jazdy duzo lepiej sypia, a gdy zwiedzamy i jest w wozku to domaga sie przemieszczania. Gdy przystaniemy na chwile to zaczyna wydawac odglosy jakby chcial powiedziec no jedzmy juz dalej. Zaczepia ludzi i sie do nich usmiecha. Szczegolnie Azjaci sa nim zafascynowani i czesto przystaja by zrobic sobie z nim zdjecie. Dopoki ma sucho, jest nakarmiony
@Krupier: Chcielismy pod sam klasztor podjechac i jest tam skrzyzowanie i tak przed tym skrzyzowaniem byl korek. Problemem byl samochod. Pieszo bysmy doszli ale czas nam nie pozwalal, a pewnie lepiej bysmy zrobic gdybysmy pociagiem albo kolejka linowa probowali dojechac.

Nic to. Nastepnym razem.