Dzisiaj był mój pierwszy dzień na siłowni ᕦ(òóˇ)ᕤ karnet wykupiony i nie ma przebacz :D #krolkasieodchudza i się nie poddaje, gdyby ktoś zwątpił :P Łydki mnie bolą strasznie, jakby mnie jakieś skurcze złapały. Żeby nie było, to nie jakieś noworoczne postanowienie, ale po ostatnim bieganiu w mrozie chorowałam przez tydzień :/ więc trzeba przezimować na siłowni. Mam zamiar ćwiczyć 5 razy w tygodniu po około 1-1,5h.
@ripp1337: no widzisz,jak wcześniej pisałam ile i co jem, to wszyscy mi mówili, że jem za mało. W sumie wychodziło mi 1300-1500kcal a powinno być około 2000kcal :/ ja też tego nie rozumiem, ale podobno jak się je za mało to się nie chudnie, tak mi mówili :P
jakby ktoś nie wiedział, jak wygląda seler ( ͡°͜ʖ͡°)
Kroimy go w paski, tak jak na frytki, dodajemy łyżkę oleju i mieszamy z ulubionymi przyprawami. Ja dodałam przyprawę do ziemniaków i frytek, duuużo chili, słodką paprykę i zioła prowansalskie. Wstawiamy na godzinę do lodówki, żeby się przegryzło.
@Naciass: a w sumie spadło 10kg i stoi, bo nie miałam czasu na ćwiczenia, a sama dieta nic mi nie daje :/ ale wzięłam się za siebie, kupiłam opaskę uciskową na kolano, żebym mogła biegać i biegam ;) do tego rowerek stacjonarny i liczę, że w końcu się ruszy
@ovoxo: jak dla mnie pyszne, trochę słodkawe i dobrze smakuje z sosem czosnkowym ;)
Przez ostatnie jakieś półtora miesiąca zaniedbałam ćwiczenia, w większości z braku czasu. Ale nie rzuciłam się na jedzenie, tylko jadałam tak samo jak jak wcześniej. Mimo to na wadze trochę ponad 2kg do góry :(. Mój facet mówi, że to na pewno woda, ale mi się jakoś nie chce w to wierzyć. Tak czy inaczej, od dwóch dni już jeżdżę wieczorami na
@krolka89: Jak narazie to po twojemu jest jojo :P Ogólnie po lowcarbie ma nie być jojo, poza tym zajebiste potrawy, głównie samo tłuste mięcho i dużo warzyw.
@krolka89: Kalorie się liczy nie po to, żeby jeść jak najmniej, tylko po to, żeby jeść dokładnie tyle ile wymaga dieta. Nikt Cie każe jeść 1000 kcal dziennie, tylko 100-200 mniej niż Twoje zapotrzebowanie kaloryczne, które Ci powinien wyliczyć dietetyk. Nie chce Ci się liczyć kalorii, to złapałaś 2 kilogramy. Proste. Jak chcesz, żeby coś działało to trzeba się do tego niestety przyłożyć. Bez poświęcenia się wiele nie osiągnie.
@Bobas: nie kłam :p mam w planach w piątek wejść na wagę i się pomierzyć i sprawdzić co tam jak tam :p powiedziałabym raczej że krolka nie chudnie a nie się nie odchudza :/
Dla przypomnienia zaczęłam od 89 kg, dziś 79,5kg (166cm)
105 dni zleciało. Masakra. A ja schudłam tylko 10,5 kg :( wychodzi po kilogramie na 10 dni. Szczerze mówiąc myślałam, że będzie lepiej, ale ostatnio zawaliłam ćwiczenia. Dzisiaj się już poprawiłam i wsiadłam na rowerek stacjonarny. Kondycja już nie ta sama, tylko 15km w 30 minut. Ale odzyskałam trochę swojego czasu i będę ćwiczyć dużo częściej.
Ale zleciało :) a ja chudnę powoli. Na razie jestem niedysponowana, więc na wagę nie wchodzę :P ale liczę, że spadło już 10 kg. Na początku leciało szybko, jeszcze niedawno miałam zastój, nie ruszało się nic przez praktycznie chyba 2-3 tygodnie, a teraz znowu spada. Jakoś nie mam parcia, że muszę schudnąć tyle i tyle w tygodniu czy miesiącu, wszystko leci swoim tempem ;)
@tangerine_: wiem wiem, ale jakoś apetytu nie mam za bardzo i czasu na zrobienie czegoś innego też nie :/ ale niedługo nadrobię :) jeszcze tylko kilka dni w biegu i wszystko wróci do normy
Przez jakieś 3-4 dni będzie bez ważenia, może jakoś wytrzymam :P liczę na spadek chociaż pół kilograma ;) teraz jestem napuchnięta i nie chcę sobie psuć humoru
Dzisiaj poćwiczyłam z Tiffany jedno i drugie. Nie powiem, męczące :) uznałam, że te ćwiczenia będą dobre na ten okres, kiedy nie mam za bardzo czasu. 20 minut ćwiczeń, a ja spływam potem :D
Takie nadrobienie kilku ostatnich dni. Jak zwykle znikam na weekend :P ale mirko czytam na telefonie, kiedy np piję sobie kawkę, więc jestem na bieżąco.
Na wadze dzisiaj 79,4 kg. Aż z przyzwyczajenia chciałam napisać 89,4 :P. Jeszcze 400g i będzie 10 kg mniej. Tylko teraz lipa, bo właściwie od prawie tygodnia żyję w ciągłym biegu. Tyle co w weekend wyszłam w dwa wieczory do znajomych i tyle było
Przerwałam dzisiaj moją obsesję stawania na wadze, ale tylko dlatego, że byłam nieprzytomna. Spałam niecałe 4h. Zachciało mi się meteorytów! :D ale warto było (。◕‿‿◕。)
Dzisiaj poćwiczone 25 min z Mel B. Wysiadłam. Ale podobały mi się te ćwiczenia. Dzięki #rozowaredukcja :D Spociłam się chyba bardziej niż podczas biegu. W ogóle myślicie, że to normalne, że poci mi się całe ciało oprócz
@kwsap: dieta jak dieta :p całe życie tak jem tylko teraz jem produkty pełnoziarniste i nie wpieprzam cukrów
@Bobas: chciałam dodać że w nocy podczas oglądania meteorytów zjadłam sznycel z indyka :p więc to białko gdzieś tam sie pojawia a przynajmniej sie staram
@kwsap: już mam spowolniony metabolizm przez niedoczynność tarczycy
Mała radość :) waga nie skoczyła do góry, a nawet pokazała 79,7 kg więc wszystko zmierza w dobrą stronę :D myślę, że już oficjalnie mogę powiedzieć, że nie ważę już 80 kg :D tyle wygrać :D
Za to dzisiejszym dietkowaniem nie mam się co chwalić. Znowu miałam migrenę, od 4 rano leżałam z okropnym bólem głowy, nałykałam się tabletek, bo do pracy iść trzeba i żyć też jakoś trzeba.
Rano szczęście jak nie wiem co :D waga pokazała, trochę chyba na złość 79,9kg. Tak akurat na granicy. Cieszę się motzno, ale też domyślam się, że to jakiś jednorazowy wybryk i jutro wróci 80 :( ale to sprawdzę z samego rana :D
Dzisiaj kolejny marsz, cały dzień wolny więc i dystans większy, bo pykło 15,4km. Szczerze mówiąc, kilka ostatnich kilometrów to już był spacer niż marsz taka wykończona byłam,
Dzisiaj znowu maszerowanie 9,2 km. Oszczędzam stawy i na razie to działa, bo nie czuję bólu w kolanach. A zawsze to jakiś ruch :)
Liczę, że na 100 dzień może waga ruszy w dół :P bo na razie coś się opierdziela, chociaż dzisiaj się nie ważyłam :P ale jutro sprawdzę. Już obsesję mam chyba, bo ciągle o tym myślę :/
Pogoda do dupy, nic się nie chce i na nic nie mam ochoty. Nawet biegać mi się dzisiaj nie chciało. Ale za to poszłam z moim niebieskim paskiem na spacerek 9km dość szybkim marszem. Wykończona jestem ostatnio przez pracę, ciągle boli mnie kręgosłup. Liczę, że jak już będę szczupła, to może kręgosłup nie będzie miał takiego obciążenia i będzie mi lżej, bo ból czasami jest nieznośny :/
Jutro sprawdzę czy waga coś się ruszyła, bo dzisiaj zapomniałam (⌐͡■͜ʖ͡■)
Uda mnie bolą po wczorajszym bieganiu pod górkę, więc dzisiaj chciałam pospacerować. Wzięłam piesełki i wymaszerowałam. Gdzieś po 1,5km zaczęła się burza, a że nie zbyt fajnie spaceruje się w deszczu to zawróciłam i wyszło w sumie 2,5 km :( suaaabo
Na wadze bez zmian, ale centymetry trochę pouciekały :D aż się pochwalę
Od 89kg do dzisiaj 80,2 kg
ramię 33cm - 32cm tak wiem, takiego bica nawet dzik @kamdz by się nie powstydził, taka genetyka, wszystkie baby od strony mamy mają wielkie ramiona, ale ja z tym walczę ᕦ(òóˇ)ᕤ
Jak mi to wypominał @bobas długo nie pisałam. W środę miałam gości do weekendu a na sam weekend wyjechałam odpocząć.
Waga bez zmian. Wczoraj było równe 80kg i coś nie może spaść niżej :( troche to już trwa, ale teraz się nie dziwię bo od środy nie ćwiczyłam, ale za to dużo spacerowałam. Diete trzymam, jedynie w niedziele lody :p jutro się zmierzę i może tam będzie jakiś
Szklanka wody, jabłko? To jest prawdziwe odchudzanie? Każda osoba która cokolwiek wie na temat diet, odchudzania czy ćwiczeń powie Ci, że #!$%@? się znasz. Odpuść sobie rady w tematach w których nie masz pojęcia. Serio.