Wczoraj kolega opowiadał, że od półtorej tygodnia od pogrzebu jego dziadka, już drugiego dnia zaczęli przychodzić do niego ludzie. Nic nie było w tym dziwnego, ale dziadek był zadłużony u każdego w okolicy. Jeszcze był typowym zbieraczem, cały garaż i dom był z------y w różne rzeczy. Ludzie dobrze o tym wiedzieli, dlatego zaczynali się złazić. Codziennie po kilka osób. A to, że dziadek im był winien kasę i teraz chcą ją odzyskać.
  • 4
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach