Dobra to ja zaczynam.... Tak kiedyś rozmawiałem ze znajomym o byciu z kobietą, która ma dziecko z wcześniejszego, niezbyt udanego związku/małżeństwa. Stwierdził, że jak dzieciak ma te kilka lat to mniej do wychowywania będzie miał i że mu to by nie przeszkadzało. Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Tak mnie wzięło, bo ostatnio widzę, że dużo młodych kobiet wychowuje dziecko w pojedynkę bez facetów, którzy te dziecko im spłodzili #gruberozkminy