@KurtGodel: Świetna rzecz, z podobnych bardzo lubię Echo And The Bunnymen, The Dream Syndicate i Rain Parade (i ogólnie Paisley Underground którego częścią są dwa ostatnie zespoły). Muzyka w stylu lat 60 przeniesiona do lat 80 i odpowiednio do nich dopasowana. Nie spodziewałem się że połącznie psychodelii z post-punkiem i jangle popem może brzmieć tak dobrze ( ͡° ͜ʖ ͡°).
@biczplis: ja uwielbiam ten film, a opinie są ostro podzielone. ale niewątpliwe to jego najlepsza rola, głównie dlatego, że historia dobrze wykorzystuje jego aktorską nieporadność(gra nieudacznika). generalnie to taka czarna komedia i antyromans. jak ktoś zna kino Paula Thomasa Andersona, ten wie czego można się spodziewać xD
@Joz: dla mnie to jego drugi najlepszy film(wiadomo, który uważam za najlepszy). Jest tam naprawdę masę urzekających scen, nerwowa/rwana narracja(mało cięć, ujęcia zza pleców i ta cudowna jazzująca perkusja). I właśnie wykorzystanie Sandlera, z jego kiepskim warsztatem i manierą dzieciaka do grania dużego chłopca, który jest zagubiony i nieśmiały x). Tylko Anderson mógł posługując się amerykańską wrażliwością opowiedzieć o miłości w taki przewrotny sposób. Nic nie poradzę, że ten film ma
#godelpoleca #80s #soul #jazz #muzyka
łatwo sprowadzić ten numer do sterylnych, zamulających smoothjazzów ze składanek "BEST CHILLOUT JAZZ", dla ludzi, którzy odpalają to sobie w piątek wieczorem przy winie, po ciężkim tygodniu pracy.
ale jak słucham tego numeru to zawsze czekam na tę JEDNĄ nonszalancko rzuconą nutkę(podpowiadam, że pojawia się mniej więcej w 2:48 i potem jeszcze raz pod koniec). geniusz po prostu
@MalachiaszC: tak tak, tylko lepiej to było mi sprowadzić do czegoś jeszcze mniejszego, żeby podkreślić jak czasami trzeba się wsłuchać żeby ogarnąć rasowy songwriting(mimo, że tutaj numer się opiera na tej tej sekcji rytmicznej plus dopełnienie przez głos i to misterne klawisze :3)