@Re-volt: ET złapało raka wraz z pojawieniem się coraz większej ilości gówno-modów. Dodatkowo doszła gimbaza, jakieś gówniane mapy i zrobił się syf. Potem naprawdę ciężko było znaleźć serwery z "classic six", albo przynajmniej z mapami, które były przemyślane (Venice albo Supply). Więcej trwało pobieranie dodatków do serwera niż sama gra.
  • Odpowiedz
@Tyks , @Enzo_Molinari: oooj, grało się, grało :) Grałem kiedyś nawet w takim teamie (żadne tam ligi, czysty fun grupy znajomych), gdzie lider (założyciel) na tyle fajnie wszystko ogarniał, że nawet swoje mapy tworzył :) Do tej pory pamiętam nazwę mapy - Fatal Mill, a grupa serwerów była nazwana Fatalny Młyn :) Świetnie spędzony czas ze świetnymi ludźmi :) Chyba wrócę do grania, ale nie chcę grać z randomami. Jak będziecie
  • Odpowiedz
Wołam #wolfensteinenemyterritory #wolfet #enemyterritory - nie wiem czy wiecie, ale Splash Damage (studio odpowiedzialne m.in. za Woflenstein: Enemy Territory) zajmuje się obecnie podobną grą - #dirtybomb.
Dostępne są podobne tryby, gra jest mega wciągająca. Jeśli komuś odpowiadało Enemy Territory, Dirty Bomb też się powinno spodobać. Jest inne - inna (tf2-style) grafika, inaczej rozwiązana kwestia klas,rozgrywka jest dużo bardziej dynamiczna, ale zdecydowanie gra ma "to coś". Jest F2P, obecnie w open becie.
@Gwaihir: @mpower: @Zavis: @tejotte: Ja parę lat temu byłem tak podjarany możliwością pogrania w coś prawdziwie ET-like, że zostałem nawet founderem DB... Z grą jestem od chyba 3 lat, ale bardzo nieregularnie zaglądam tam co jakiś czas jak idą prace i kompletnie nie przypomina to niestety ET - w fazie alphy jeszcze bardziej szli w tę stronę, potem z każdym updatem traciło to dla mnie ducha. Anyway, wciąż
  • Odpowiedz