W styczniu 2006, po upadku idei PO-PiS i na fali popularności Marcinkiewicza pojawiła się szansa rozpisania przedterminowych wyborów pod pretekstem przekroczenia terminów uchwalenia ustawy budżetowej. Według wszelkich znaków na niebie i na ziemi cała władza dla PiS była do wzięcia. Dlaczego bracia Kaczyńscy tego nie zrobili? Oddajmy głos Ludwikowi Dornowi, ówczesnemu wicepremierowi z PiS:

(tl;dr - odpowiedź na końcu)

Dorn: I właśnie chwilę potem, w styczniu 2006 roku pojawiła się możliwość wyjścia z tego pata. PiS miał nadal wielkie społeczne poparcie. Marcinkiewicz został premierem. Rząd został skonstruowany na osłabienie i rozbicie PO, bo taki sens miały nominacje Gilowskiej, Religi, Sośnierza. I wtedy rozwiązanie samo do nas przyszło. Okazało się, że parlament spóźnił się z uchwaleniem budżetu. Poprzedni premier Marek Belka kilka miesięcy wcześniej skierował do Sejmu swój projekt budżetu, przyszedł nowy premier, zaproponował autopoprawki. I pojawiła się prawna luka. Od kiedy liczyć trzymiesięczny czas, jaki ma parlament na uchwalenie budżetu? Czy od wpłynięcia projektu budżetu Belki do laski marszałkowskiej, czy od autopoprawki Marcinkiewicza? Zdania prawników były podzielone. Co oznaczało, że rozwiązanie Sejmu dałoby się wybronić.

Zaczyna się o tym mówić, PO dostaje histerii, bo widzi, że śmierć zagląda jej w oczy. W tamtym okresie PiS wybory wygrałby ze znacznie lepszym wynikiem. Platforma zostałaby rozłożona na obie łopatki, a PiS zebrałby większość wystarczającą albo do samodzielnego rządzenia, albo do rozbicia osłabionej Platformy i stworzenia sobie spolegliwego koalicjanta. Tusk wtedy się totalnie pogubił. Pierwsze skrzypce zaczął odgrywać Bronisław Komorowski. Wystraszona Platforma zaczęła popadać w coraz większą panikę. Zaplanowała posiedzenie 2/3 Sejmu w auli Politechniki i wybór własnego marszałka. Czyli zaproponowała groteskowy, karykaturalny wygłup, bo atuty były przecież w naszych rękach. Przecież my proponujemy rozwiązanie Sejmu nie po to, aby stworzyć radę ocalenia państwa z dwugłową kaczką na czele, tylko po to, aby przeprowadzić demokratyczne wybory. Mamy też mocne argumenty: powstała patowa sytuacja polityczna, nie ma budżetu, więc
eoneon - W styczniu 2006, po upadku idei PO-PiS i na fali popularności Marcinkiewicza...

źródło: comment_dTvlI4Tsu8otisdYppzhzMAHEBrxRJWc.jpg

Pobierz
  • 7
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Rodzina według PO. Nie musi być miłości, byle była kobieta i mężczyzna.

Jesteś ateistą? Wypad do Francji!

http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,132748,18983471,ludwik-dorn-do-niewierzacych-przeniescie-sie-do-francji.html?disableRedirects=true

#dorn #4konserwy #neuropa #polityka #homoseksualizm #ateizm
G.....M - Rodzina według PO. Nie musi być miłości, byle była kobieta i mężczyzna. 

J...

źródło: comment_dQZyIl3BQ2bZo64aIvfbPLRwVcfjt80C.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Herriot kiedyś powiedział: polityka powinna być jak kiełbasa z flaków - zalatywać gównem, ale nie za bardzo. To nie jest tak, że Polska pod rządami Platformy Obywatelskiej stała się szambem. Może ostatnio za bardzo zaczęło zalatywać gównem, ale na pewno nie zamieniła się w szambo.


Ludwik Dorn

#4konserwy #neuropa #dorn #heheszki #polityka
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@bslawek: no tu masz rację, nawet nie wiem czy nie lepiej się trochę dłużej wstrzymać - mój kuzyn miał już chyba z 10 lat i zniszczył taki helikopter zdalny;

poza tym jednak to jest też odpowiedzialność, taką zabawką można narobić trochę szkód
  • Odpowiedz
#kaczynski #kampania #dorn #pis #powstanie #litera"W" #prezydent #stolica #referendum #warszawa

Dorn pisze do prezesa Kaczyńskiego: Wycofajcie się z symboliki powstania

Mózg i teoretyk idei partii Kaczyńskiego, człowiek z przydomkiem "trzeci bliźniak", bliski kolega i przyjaciel Jarka, który przez 15 lat woził go na przednim fotelu zdezelowanego fiata - Ludwik Dorn (dziś z Solidarnej Polski, Zbigniewa Ziobry), tułając się potem po ścieżkach partyjnych poboczy, gdy został wrogiem numer jeden Jarosława – zwrócił się w czwartek, 26 września, do lidera PiS z apelem o wycofanie się partii z używania litery "W" w kampanii referendalnej w sprawie odwołania prezydent Warszawy, Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ale kampanii PiS broni inicjator referendum, burmistrz Ursynowa, Piotr Guział.
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach