Pająki to największe #!$%@?. Zmieszczą się w każdą dziurę, wędrują nocą, wychodzą niewiadomo skąd i spotykasz je w najmniej oczekiwanym miejscu i momencie. Mam patologicznie silną arachnofobię, w lato nie otwieram okien, podświadomie już śpię z zamknięta buzią, żeby żaden mi do niej nie wszedł. Przed chwilą mieliśmy dobrego pajonczura w łazience na futrynie. Nawet na niego nie patrzyłam. Wystarczyła milisekunda, żeby kątem oka go zauważyć. Wybiegłam z łazienki i zawołałam niebieskiego.
@PrzegrywNaZawsze: Twój lęk jest irracjonalny. Jeszcze bardziej irracjonalne, graniczące z głupotą jest przekonanie, że pająk wejdzie ci do ust jak śpisz. Brednie wiejskich starych bab, które straszyły swoje wnuczki w latach '80 widzę wciąż mają się dobrze.
A spuszczanie pająków w toalecie to już zwyczajne bycie #!$%@?. Jak już ziomek pofatygował się by sprzątnąć pająka, to mógł go wyrzucić przez okno zamiast zabijać.
Powodzenia na terapii.
  • Odpowiedz
Jezu cała się trzęsę. Siedzę sobie spokojnie w pracy, a nagle patrzę a tu na rękawku mojego sweterka siedzi ogromny robal (taki długi na jakieś 4cm). Mam arachnofobię, więc od razu panika. Złapałam kalendarz który miałam pod ręką i chciałam go zrzucić, ale się trzymał jak diabli, więc panika jeszcze większa. Trzy razy próbowałam go zrzucić tym kalendarzem, każda kolejna próba mocniejsza, a on dalej siedział. Aż mi z nerwów kalendarz wyleciał