Wpis z mikrobloga

Pająki to największe #!$%@?. Zmieszczą się w każdą dziurę, wędrują nocą, wychodzą niewiadomo skąd i spotykasz je w najmniej oczekiwanym miejscu i momencie. Mam patologicznie silną arachnofobię, w lato nie otwieram okien, podświadomie już śpię z zamknięta buzią, żeby żaden mi do niej nie wszedł. Przed chwilą mieliśmy dobrego pajonczura w łazience na futrynie. Nawet na niego nie patrzyłam. Wystarczyła milisekunda, żeby kątem oka go zauważyć. Wybiegłam z łazienki i zawołałam niebieskiego. Spuścił go w toalecie. Niestety nie zawsze jest taki miły i często nie robi nic, bo uważa, że powinnam z tym walczyć. Mnie niestety strach paraliżuje i wpadam w histerię. Dziś dosyć szybko się ogarnęłam, nie wiem, może to kwestia motywacji, jakiegoś przygotowania (bo to pierwszy dzień w naszym nowym mieszkaniu a wiedziałam, że to okolica, w której jest dużo pająków i spodziewałam się, że wcześniej czy później jakiegoś tu zastanę. Ale nie, że to #!$%@? będzie pierwszego dnia xD)
Jutro lecę po ten środek na pająki, spryskam cały dom z zewnątrz, futryny, wejścia. A od lipca uderzę na terapię, bo to już ostre zaburzenie uniemożliwiające funkcjonowanie.
#arachnofobia #pajaki #owady #psychologia #terapia
  • 11
  • Odpowiedz
@PrzegrywNaZawsze: Twój lęk jest irracjonalny. Jeszcze bardziej irracjonalne, graniczące z głupotą jest przekonanie, że pająk wejdzie ci do ust jak śpisz. Brednie wiejskich starych bab, które straszyły swoje wnuczki w latach '80 widzę wciąż mają się dobrze.
A spuszczanie pająków w toalecie to już zwyczajne bycie #!$%@?. Jak już ziomek pofatygował się by sprzątnąć pająka, to mógł go wyrzucić przez okno zamiast zabijać.
Powodzenia na terapii.
  • Odpowiedz