Kilka dni temu moja dziewczyna oznajmiła mi, że jestem zaproszony na obiad z nią i jej rodzicami. Nie bardzo miałem na to ochotę, ale odmówić by było niegrzecznie więc przyjąłem zaproszenie.
Wczoraj przyszedłem o umówionej godzinie, przywitałem się, chwilę porozmawialiśmy i zasiedliśmy do stołu. Wszystko zapowiadało się dobrze. Po jakimś czasie, gdy przy stole zaległa niezręczna cisza uznałem, że powinienem błysnąć jakimś żartem, żeby nie wyjść na mruka, tylko dać się poznać
Nie wiem czy czytacie #anonimowewyznania ale ciekawa historia.
Rok temu poznałam chłopaka. O zgrozo, przez internet. Niestety, mam 183cm wzrostu i jestem "starej daty", więc podrywanie / podchodzenie pierwszej do faceta w realu uważam za ujmę na swoim honorze. Tym bardziej że od dziecka mam kompleks na punkcie swojej wagi (schudłam po maturze ze 115kg do 80kg) i nie wierzę, że komukolwiek mogłabym się podobać. W każdym razie, po wymianie paru wiadomości
Kiedy byłam w liceum, należałam do grupki osób raczej nieśmiałych. Nie chodziłam na imprezy, nie zadawałam się z "popularnymi" dzieciakami i ogólnie nie wyróżniałam się z tłumu. Tym bardziej zaskoczyło mnie, kiedy jakiś miesiąc przed studniówką mój kolega z angielskiego - towarzyski, lubiany imprezowicz - zaprosił mnie na studniówkę, tłumacząc, że jego partnerka się wykruszyła. Byłam bardzo zdziwiona, ponieważ nigdy z tym chłopakiem nie rozmawiałam dłużej niż 15 min. Ale się zgodziłam
W zerówce zorganizowali nam mini playback show. Każdy dzieciak miał okazję wystąpić udając, że śpiewa swój ulubiony kawałek. Leciał Bajm, Edyta Górniak, Varius Manx, Majka Jeżowska itd. Zabawa przednia, baloniki, oranżadka, wielkie podniecenie.

W końcu wychodzę ja. Dziecko fanów Jarocina. W repertuarze "Śmierć w bikini" Republiki. Już pierwsze dźwięki mocno niepokoją moich rówieśników. Przy "z ust płynie mi strumyczek krwi" pierwsze koleżanki wybuchają płaczem. Jak Ciechowski ryczy "W bikini śmieeeeeeeerć" wybucha zbiorowa
x.....x - W zerówce zorganizowali nam mini playback show. Każdy dzieciak miał okazję ...
To zdarzyło się dawno temu, jak miałem może 6 lat, ale moja mama właśnie mi o tym przypomniała, więc pomyślałem, że opiszę. Bo to konkretna wpadka była.

Mój tata miał zwyczaj, że po powrocie z pracy całował moją mamę. Ale nie tylko cmok, tylko konkretnie. Byłem spostrzegawczym chłopcem więc nie umknęło to mojej uwadze. Jak i to, że mama nigdy mnie tak nie całowała. W końcu jednego wieczora gdy mama układała mnie
Kilka lat temu gdy nie miałem dziewczyny próbowałem szczęścia w serwisach randkowych. Raz natrafiłem na dobrze zapowiadający się profil. Ładna buzia, uroczy uśmiech, ciekawe zainteresowania, tylko trochę starsza ode mnie - wyglądała na wartą wysłania wiadomości. Ucieszyłem się, gdy odpowiedziała i umówiliśmy się w galerii handlowej na przekąskę i film.

Gdy nadszedł ten wieczór wyczekiwałem niespokojnie u siebie w mieszkaniu, gdzie mieszkałem z kolegą. Umówiliśmy się, że to ona przyjedzie po mnie.