Mirki! Pewnie tak samo mocno Was jak i mnie denerwują psy biegające po parku i plątające się między nogami/atakujące nas biegających. Psy nie mają ani kagańców ani smyczy. Oczywiście po ataku zawsze są tłumaczenia: "Nie ugryzie" "nic się nie stało" "yyyy, burek wracaj" a burek biegnie dalej. Ja nic nie mam, kiedy ktoś jest z psem na jakimś fragmencie zieleni czy wydzielonym placu, ale na ścieżkach to mogliby je przytrzymać. Przecież to