Czołem Mireczki i Mirabelki! Najprawdopodobniej będzie to najważniejszy wpis na Mirko w moim życiu.
Gdy prawie 14 lat temu zakładałem tu konto, nie podejrzewałem jak ważnym elementem mojego życia okaże się ten portal. Dzięki Wam rozwinąłem się zawodowo, intelektualnie i heheszkowo. Nigdy jednak nie przypuszczałem, że moja aktywność tutaj okaże się również pewnego rodzaju pamiętnikiem, pokazującym postępujący przebieg mojej choroby neurologicznej, powodującej nieodwracalną neurodegeneracje mózgu. Oczywiście czytanie Mirko się do tego nie przyczyniło #fakenews.
Od 3 lat moje objawy postępują, w styczniu rozpoznano u mnie Zespół Parkinsonowy w ostrym przebiegu. Choroba odebrała mi wszystko - wysokie stanowisko zawodowe, firmy, oszczędności, dobre imię i przyszłość. Wpędziła w bankructwo, odebrała prawo do leczenia, obdarła z godności i intymności.
nie macie dzieci ? Rozmawiałeś o tym z żoną żeby jej po sobie coś zostawić? Zawsze to jakaś część ciebie nadal by przy niej była. Trzymaj się tam mirek.
@Kick_Ass: Nie będziemy mieć dzieci. Wychowanie dziecka z śmiertelnie chorym, demencyjnie zniszczonym ojcem a następnie jego śmierć w młodym wieku może mieć taki sam efekt na psychikę dziecka w dorosłym życiu, jak lata maltretowania czy przemocy psychicznej.
223 830 - 450 = 223 380 Data donacji - 16.07.2021 Rodzaj donacji - krew pełna Miejsce donacji - RCKiK Kraków Grupa krwi - 0 Rh+ Prywatny licznik - 5450 ml
@Minieri: Smaczne zimne piwko kierowniku dla ciebie za te klipy :) Właśnie sobie nadrabiam wszystkie dzisiejsze brameczki elegancko :D W ostatnich dniach też widziałem właśnie dzięki temu :D EDIT: Ło, napiwki BLIKiem widze :D
@Wuja_Patryk: myślę, że żeby zwiększyć szanse na wyświetlenie tego zdjęcia pod hasłem PATAŁACHY trzeba użyć wielokrotnie słowa PATAŁACHY gdyż nie jestem pewien ale chyba tak właśnie działa pozycjonowanie stron i brane pod uwagę jest ile razy wystąpiło dane słowo na stronie np. słowo PATAŁACHY, dlatego proponuję w komentarzach często używać słowa PATAŁACHY gdyż słowo PATAŁACHY świetnie pasuje do określenia stanu naszej reprezentacji, i na zdjęciu właśnie widnieją takie oto PATAŁACHY.
Na początku chciałbym podziękować Wam wszystkim – śledzącym wpisy Huberta – za okazane wsparcie, troskę i wyczekiwanie kolejnych informacji o postępach leczenia. Zapewne wszyscy wolelibyśmy, aby w tym miejscu pisał bezpośrednio Hubert. Niestety. Najprościej jest mi nie używać zwrotu „nie żyje”. W takiej sytuacji często piszę się, że „przegrał walkę z chorobą” jednak On nigdy się nie poddał. Trudno wyobrazić sobie jak wielką posiadał chęć życia, mimo ogromnej ilości bólu, przyjęcia niezliczonej ilości leków, zmagania się z wieloma skutkami ubocznymi i mimo zmęczenia walką z nowotworem. Walczył nie tylko dla siebie. Najgorsze w odejściu było dla niego zostawienie osób, które go kochały. Troska o to co będzie z nami, jak sobie z tym poradzimy, to największe zmartwienie jakie posiadał podczas wielu miesięcy choroby.
Pod powyższym tagiem mogliście czytać historię choroby Huberta, która przez gorszy stan niestety nie była kontynuowana w ostatnim czasie, dlatego jestem Wam winien uzupełnienie. Ostatnim wpisem jaki przeczytaliście był ten o przeszło tygodniowym pobycie na Oddziale Chemioterapii. Drugiego dnia już na samym początku wlewu leku Niwolumab Hubert zaczął się gorzej czuć, odleciał, przez co terapia nie była kontynuowana. Ilość przyjętego leku była tak mała, że nie można nawet mówić o przyjęciu leku – po prostu tak jakby go nie dostał (wiem, pisał Wam co innego – problemy z pamięcią krótkotrwałą też jemu towarzyszyły w ostatnich tygodniach). Późnym wieczorem pojawiła się gorączka, a w nocy odebrałem telefon od lekarza dyżurnego z informacją, abym przyjechał się pożegnać, bo Hubert może nie przeżyć do rana… Przez ten tydzień pobytu na oddziale lekarze starali się ustalić skąd taka reakcja organizmu. Wykryto bakterię w moczu i zaczęto antybiotykoterapię (różne bakterie i antybiotyki towarzyszyły nam już do końca…). Dzięki temu, że Hubert leżał w sali jednoosobowej i wspaniałemu podejściu lekarzy i pielęgniarek mogłem kilkukrotnie wejść na oddział, by go odwiedzić – nie jest to standard w tych trudnych czasach w jakich
Piotrze dziękuję za to, że się odezwałeś. Przedewszystkim za to, że byłeś przy Hubercie do samego końca a duchowo będziesz przy Nim pewnie na zawsze. Cieszę się, że w naszym chorym Panstwie mieliście możliwość bycia w tym wszystkim razem. Przyjmij wraz z Rodziną wyrazy współczucia.
@pojaszek: No to gość sobie zawłaszczył część wspólną. Co za turbojanusz, nie widziałem nigdy czegoś takiego. xDDD Oczywiście, że zgłaszać i rób relację, jak będzie demontował. xDDDDD
Moi rodzice mają wykupiony pokoik na klatce. Taka graciarnia z 5m2. Z miesiąc temu wymienili im tam okno, bo składali wniosek kiedyś o to. Dziś przez przypadek dokopałem się do takiego wpisu xD
@Gleba_kurfa_Rutkowski_Patrol: Nie no ja chciałem tylko pochwalić TBS nie że chichram czy coś. Jak powiedzieli że wymienią za około 5 lat to wymienią za około 5 lat nie trzeba im co 5 lat przypominać. ( ͡°͜ʖ͡°)
Gdy prawie 14 lat temu zakładałem tu konto, nie podejrzewałem jak ważnym elementem mojego życia okaże się ten portal. Dzięki Wam rozwinąłem się zawodowo, intelektualnie i heheszkowo. Nigdy jednak nie przypuszczałem, że moja aktywność tutaj okaże się również pewnego rodzaju pamiętnikiem, pokazującym postępujący przebieg mojej choroby neurologicznej, powodującej nieodwracalną neurodegeneracje mózgu. Oczywiście czytanie Mirko się do tego nie przyczyniło #fakenews.
Od 3 lat moje objawy postępują, w styczniu rozpoznano u mnie Zespół Parkinsonowy w ostrym przebiegu. Choroba odebrała mi wszystko - wysokie stanowisko zawodowe, firmy, oszczędności, dobre imię i przyszłość. Wpędziła w bankructwo, odebrała prawo do leczenia, obdarła z godności i intymności.
źródło: comment_162944021290zDDqRocnrFlLHiyLHNH1.jpg
PobierzJak ten czas leci, masakra
Trzymaj się Miras ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Kick_Ass: Nie będziemy mieć dzieci. Wychowanie dziecka z śmiertelnie chorym, demencyjnie zniszczonym ojcem a następnie jego śmierć w młodym wieku może mieć taki sam efekt na psychikę dziecka w dorosłym życiu, jak lata maltretowania czy przemocy psychicznej.