Zawsze taki paraliż zdarzał mi się w trakcie dnia, gdy położyłem się w kimę. Dzisiaj pierwszy raz zdarzył mi się w nocy. Dzisiaj udało mi się obudzić całkowicie za 1 razem, ale nie zawsze tak jest. Najgorsze jest to, że takiemu paraliżowi towarzyszy bezdech - wiem, że śnię i mogłoby w sumie tak być, nic wielkiego, mózg już częściowo nie śpi, ale ciało jeszcze śpi. No i nagle nie mogę oddychać... No i robię wszystko żeby się obudzić, właśnie udaje mi się przez wywołanie takiej krótkotrwałej delirki ciała.
Kilka razy miałem tak, że w trakcie paraliżu złapał mnie bezdech próbowałem się obudzić, niby budziłem się, oddychasz normalnie, ale bach i dalej śpisz. Nie było to takie pełne wybudzenie. No i śpię dalej i albo za chwilę albo za jakiś czas znowu powtarza mi się ten bezdech i próbujesz się obudzić, nawet chcesz spaść z łóżka bo wiesz że wtedy na pewno się obudzisz, ale nie dajesz rady zrobić takiego ruchu xd No i staram się wprowadzić ciało właśnie w taką delirkę i czasami też na końcu tej delirki chrapie tak pojedynczo i się wybudzam.
Raz
1) Afera taśmowa
2) Afera