Nie zostałem złamany w grudniu1970 r ,nie współpracowałem z SB , nigdy nie brałem pieniędzy , żadnego ustnego , ani na piśmie nie złożyłem donosu ,Popełniłem błąd ale nie taki , dałem słowo że go nie ujawnię na pewno nie teraz jeszcze nie teraz .Chyba że ujawnią go inni .Jeszcze żyje człowiek sprawca ,który powinien ujawnić prawdę i na to liczę Miałem miękkie serce .W internowaniu napisano że wypiłem dużo alkoholu .Prawda
@lechwalesa: JAKO, ŻE TREŚĆ TEGO WPISU BĘDZIE JUTRO W DZIENNIKACH TELEWIZYJNYCH W CAŁEJ POLSCE TO CHCIAŁBYM POZDROWIĆ RODZINĘ I PANIĄ Z BLOKU NAPRZECIWKO ( ͡°͜ʖ͡°)
Podczas wielu rewizji jakie przeżywałam wpadały różne notatki pisane odręcznie , żebrano też z zakładów gdzie pracowałem wszystkie pisma odręcznie napisane , zebrano też z różnych instytucji a nawet z sądów pracy pisma odręcznie pisane w walki o bezprawne zwolnienia z pracy .
Podczas jednej z rewizji wpadła odręcznie napisana osobista moja relacja z grudnia 1970 r [były tam nazwiska i zachowania ] .Materiały te można wykorzystać jako donosy
@arealhumanbean: O, niezłą argumentację widzę u Kolegi. To jak w takim bądź razie nazwiesz dążenie do prawdy? Też użyjesz swojego argumentu, że to takie "chrześcijańskie" albo wymyśl coś lepszego, może "katolskie"?
Przypomnę Ci, bo może urodziłeś się w miejscu i w czasie, z którego nigdy byś nie zrezygnował i nie zamienił się n żadne inne, że decyzje podejmowane wtedy przez przywódców (w tym PLW) rzucają długi cień na moje życie i
Sam obaliłem komunizm , no Ty mi nie pomagałeś a kolesie widzisz co wyprawiali nie miałem łatwego zadania z jednej strony komunisci ze swoim sztabem antykryzysowym, agenci , z drugiej strony kolesie z najbliższego otoczenia .
Tylko dzięki robotniczej braci solidarnej i trochę pracowniczej poradziłem sobie z prowadzeniem tej walki .Czy w tych warunkach można było dużo więcej , raczej nie .Dzięki Bogu .za to , nie liczyłem i nie liczę na
@jesse__pinkman: Bo mało osób zdaje sobie sprawę, że szczególnie w tamtym czasie te dziwadła to było coś naprawdę wielkiego - co zmieniało podejście do sztuki.
Plusujcie logo ME2016 bo jest genialne. Zaprojektowane przez Artura Gosiewskiego. Ma ono kształt dłoni, w którą wkomponowana jest postać rzucającego piłkarza ręcznego i obecne są na nim jedynie trzy kolory – biel i czerwień jako polskie barwy narodowe oraz złoto jako symbol zwycięstwa. #reczna #pilkareczna #ciekawostki #logo #mecz #art #sztuka
@thisisthesix: ło, podba mi się logo, ale dłoni nie widziałem. Myślałem, że ot tak ziomek rzucający piłkę, lecący 100km/h i ma za sobą ślad zapieprzania jak w kreskówkach
@ack: W starożytnej Grecji Sokrates był szeroko znany ze swojej mądrości. Pewnego razu ten wielki filozof spotkał swojego znajomego, który biegł właśnie do niego by mu coś powiedzieć: - Sokratesie czy ty wiesz, co właśnie usłyszałem o jednym z twoich studentów? - Zaczekaj chwilę - przerwał mu Sokrates - zanim mi to powiesz chciałbym, byś przeszedł pewien test. Nazywa się testem "Potrójnego filtru" - Potrójny filtr? - Dokładnie - kontynuował Sokrates
Gigantyczne śniadanie złożone z jajek, mięsa, szynki i serów, trzech różnych rodzajów chleba i bez mała galonu kawyspożywałem w milczeniu. Jedzenie było znakomite. Może i nadkomisarz był kucharzem-amatorem, ale gdyby kiedyś chciał zrzucić policyjny mundur, w którym go zresztą nigdy nie widziałem, bez wątpienia miał przed sobą kulinarną przyszłość.
Alistair McLean "Lalka na łańcuchu"
Pożyczyłem elektryczną maszynkę do golenia, a potem zjadłem gigantyczne śniadanie, złożone z jajek, mięsa, szynki i czterech
@naczarak: cholera, ja rozumiem luźna inspirację, muza literatów bierze się z rozległej lektury i czasem wtrąci się mniej lub bardziej chcący fragment czy nawiązanie do dawno temu przeczytanej i zapomnianej lektury, ale gość zrobił plagiat.
Wszystkie jego rewelacje wobec tego tracą wszelką wiarygodność.
To jest dobre. Strona 371 - Zakończenie książki Sumlińskiego o Komorowskim. Rozmowa niepokornego bajkopisarza z informatorem, który ma zatarg z Komorowskim.
Tak naprawdę to jest to sytuacja zaczerpnięta z rozdział dwudziestego "Żegnaj Laleczko" Chandlera. Wychodzi na to, że tajnym informatorem Sumlińskiego był Indianin Drugi Zasiew. ( ͡°( ͡°͜ʖ( ͡°͜ʖ͡°)ʖ͡°) ͡°)
@kopytko1234: np. Raymond Chandler "Żegnaj Laleczko" str. 106-107
Cofnąłem, się do kancelarii, kiwnąłem na niego palcem, a on wszedł za mną tak bezszelestnie, jakby był muchą poruszającą się po ścianie. Usiadłem za biurkiem, urzędowo skrzypnąłem obrotowym fotelem i wskazałem na krzesło dla interesantów po drugiej stronie biurka. Nie usiadł. Jego czarne oczka patrzyły wrogo.
Iść dokąd? - zapytałem. - He. Jestem Drugi Zasiew. Hollywoodzki Indianin. - Niech pan siada, panie Zasiew.
EH PANOWIE CORAZ WIĘCEJ AMATORÓW SIĘ PCHA DO ZABAWY HEHE MAM NADZIEJĘ, ŻE PRZEJDZIE TA NOWELIZACJA USTAWY I PO BUŁKI BĘDZIE MOŻNA CHODZIĆ TYLKO Z LICENCJĄ BO SERIO NIEKTÓRZY NIE MAJĄ ANI DOŚWIADCZENIA ANI WYOBRAŹNI I NA PRZYKŁAD UPUSZCZĄ BUŁKĘ NA PODŁOGĘ
O #!$%@? „Sumliński, "Czego nie powie Masa o polskiej mafii" str. 21
powiedziałem do kierowcy: - Na Okęcie. Ruszyliśmy. Ale nie ruszyliśmy sami. Przy pierwszych światłach, o kilometr od mojego mieszkania na Bielanach, spojrzałem przez tylne okno. Szara toyota zatrzymała się kilka wozów za mną i rozpoznałem ją, jako tę, którą w ostatnim czasie już kilka razy spostrzegałem w zasięgu mojego wzroku. Ale mógł to być zbieg okoliczności. Światła zmieniły się na
@WashMyback: to nie jest słaba afera. To jest kompletna dyskwalifikacja. Świadczy o tym, jak Sumliński podchodzi do tego, co pisze. A ty wpadłbyś na taki pomysł? To zresztą nie jest jego pierwsza ujawniona przygoda z plagiatem ukraińskie sprzątaczki
@Jotemov12: @Wotto: nie wiem co musi mieć w głowie człowiek pisząc głośną książkę i w kawałku rżnąć słowo w słowo tekst z innej. Wiele rzeczy potrafię zrozumieć ale tej nie
#!$%@? znowu te #rozowepaski w #pracbaza , sytuacja sprzed 10 min. Dziewoja relatywnie młoda bo 26 lat... Dostała polecenie służbowe aby skontaktować się z jednym potencjalnym partnerem... D-ziewoja, K-ierowniczka
D: Ty no Kasia... nie mogę znaleźć.... K: Czego nie możesz znaleźć? D: No tej firmy... K: Przecież jest adres.... D: No adres niby jest ale firma inna.... K: No podał ci adres, weź ogarnij sama.... masz dokładny adres, ogarnij firmę i działaj.