Całą noc padał deszcz. Przestał dosłownie chwilę przed tym jak wyszłam z domu. Idąc przez rynek minęłam kobietę spacerującą z, na oko, trzyletnią dziewczynką. Mała miała na sobie kalosze i pelerynkę przeciwdeszczową. W pewnym momencie usłyszałam jak krzyczy, że "już są". Trochę mnie tym zaintrygowała, bo plac dookoła był właściwie pusty. Zaczęłam się rozglądać kto lub co już jest i wtedy zauważyłam jak dziewczynka biegnie, wołając "znajdę największą" po czym radośnie wskakuje

puddin
















