Mirki, jakieś #protip odnośnie poznawania nowych ludzi? Chodzi mi o podejście do nieznanego mi człowieka. Zakładacie z góry, że osoba jest lekką #!$%@?ą żeby później być miło zaskoczonym czy raczej obdarujecie nieznajomego kredytem zaufania a później ewentualnie zrywacie umowę i ignorujecie delikwenta? Nie wiem czy nie przegnę z tagiem, ale ktoś z #psychologia chce pobawić się w eksperta?
@Argetlam: a tak poważnie, to nie jest źle. Jest tylko jeden gość, który strasznie mnie irytuje. Jeden jedyny gość w całym moim życiu. Staram się rozwijać od środka, panować nad emocjami, myśleć o tym co mówię, gryźć się w język kiedy tylko trzeba, pracować nad skromnością i podchodzić do wszystkiego z lekkim dystansem, no ale jak ten gość znajduje się w zasięgu słuchu to po prostu krew mnie zalewa i ledwo
@mamrotekk: pan Grabowski ładnie nazwał to gawiedziowstrętem... paskudna choroba, niestety bardzo ciężka do zwalczenia. U mnie problem polega na tym, że bardzo dobrze dogaduję się z bardzo wąską grupą ludzi i to mi wystarczy, a jak ktoś przejawia jakąkolwiek formę wyjścia z inicjatywą zapoznania mojej parszywej osoby, to traktuje to prędzej jako wścibskość aniżeli otwartość i chęć poznania. Dodam tylko, że olbrzymią część życia spędziłem w bardzo toksycznym środkowisku, od którego
Zawsze jak idę ulicą i w słuchawkach wchodzi mi dobra nuta to zaczynam iść krokiem specjalnie do rytmu i pstrykam palcami czasem, parę razy widziałem jak ludzie patrzą się na mnie wzrokiem "co za debil". A nauczcie wy się #!$%@? cieszyć prostymi rzeczami, a nie zawsze tacy dostojni bo co sobie inni pomyślą, frajerzy. #gownowpis
@Thernu: ja lubię wybijać w powietrzu jakies solowe partie perkusji, chociaz nigdy na niej nie grałem. Miałem straszny problem z tym co pomyślą sobie ludzie, troche problemy z psychika - zbyt często stosowana marihuana jednak psuje głowę, ale juz z tego wychodzę i wracam do swojego siebie. Daje dwa plusy :)
Nie udało mi sie życie zmarnowałem... uciekłem od pierwszej jedynej miłości, potem ożeniłem się bez miłości. Jedyna istota którą kocham - mój syn - wychowywał się w piekle mojego małżeństwa, tak jak ja wyrastałem w piekle małżeństwa moich rodziców a myśl, ze mój Sylwuniu będzie tak samo nieszczęśliwy jak ja łamie mi serce. Praca która była moim powołaniem okazała się udręką za grosze. Zabija mnie samotność którą sam sobie zgotowałem. Nikt i
Przeglądam gorące, natrafiłam na wpis o puszce z kawą i przypomniała mi się jedna z najbardziej żenujących historii mojego dzieciństwa xD Bawiłam się w podstawówce piłeczkami kauczukowymi. Każda z nich miała swoje imię, po bohaterkach telenowel brazylijskich xD Nosiłam je w koszyku wielkanocnym i przykrywałam kołderką, żeby nie było im zimno xD No i któregoś razu postanowiłam zrobić piłeczce o imieniu Fiorella zjeżdżalnię i chciałam puścić ją przez rurę od takiej huśtawki
Ech, i znów mam urodziny... Tym razem postanowiłem zaszaleć i zafundować se pizzę. I Wam przy okazji. Także plusujcie, a szczęśliwy zwycięzca wygra jakąś #!$%@?ą pizzę.
#anonimowemirkowyznania czy jeśli dziewczyna odmówiła zaproszenia tłumacząc się, że w weekendy jest mało osób do pracy i nie może się zwolnić, to warto próbować zaprosić jeszcze raz?