pinkyja via Android
Kilka dni temu odszedł mój psiak Remus.
Cholera wie ile miał lat bo to schroniskowiec (szacowane 13/15) ale ze mną był 10 lat- pół mojego życia. Brał leki na serce ale jego stan był dobry. Po prostu rano zaczął się dusić, nie miał siły stać i ledwo reagował. Od razu do weta ale niestety mimo 2 dni hospitalizacji, poprawieniu jego stanu i dobrych rokowań- odszedł. Wierzę że teraz ma znowu dużo siły
Cholera wie ile miał lat bo to schroniskowiec (szacowane 13/15) ale ze mną był 10 lat- pół mojego życia. Brał leki na serce ale jego stan był dobry. Po prostu rano zaczął się dusić, nie miał siły stać i ledwo reagował. Od razu do weta ale niestety mimo 2 dni hospitalizacji, poprawieniu jego stanu i dobrych rokowań- odszedł. Wierzę że teraz ma znowu dużo siły
Jak mówią młodzi muszą uczyć się na błędach, ale ja za takie "lekcje życia" już podziękuję.
Przyjechałam nad morze do pracy na sezon- wciąż się uczę więc fajna opcja żeby zrobić jakieś większe sianko. Ugadane wszystko fajnie przez telefon. 2 osobowe pokoje, posiłek dziennie, praca 6 dni w tygodniu w gastro po 10, max 12 godzin i za to miesięcznie powinno wyjść mi około 4500/5000 już na łapę. Idealnie, nie martwię