Książka "Zdradzony przez ojca" Wojciecha Eichelbergera to bardzo krótka, aczkolwiek bardzo treściwa pozycja, która naprawdę daje do myślenia. Razem z książką Dzikie serce wrzucam ją do swojego kanonu "Każdy mężczyzna musi to przeczytać". Dziś dzielę się tym tytułem z ludźmi spod tagu #wychodzimyzprzegrywu , albowiem wierzę w to, że "Zdradzony przez ojca" pomoże nam poukładać sobie pewne sprawy pod głową.
Na początku należy zaznaczyć, że nie jest to książka o charakterze poradnikowym lub popularnonaukowym. Jej treść to zebrane w logiczną całość przemyślenia psychoterapeuty, który ujął je w atrakcyjną i zjadliwą formę. Nie spodziewajcie się po książce porad w stylu "a teraz zrób to i to, a twoje życie zmieni się jak za dotknięciem magicznej różdżki". Spodziewajcie się raczej tego, że po jej zakończeniu (i w jej trakcie) będziecie myśleć... o sobie, o męskości, o waszych relacjach z ojcem i o tym jakie błędy byście potencjalnie popełnili, gdybyście mieli dziecko (a szczególnie syna).
Ja dzięki niej zrozumiałem, że gdybym miał dziecko, mógłbym mu nieświadomie zrobić krzywdę (kierując się jego dobrem, czyniłbym źle). Zrozumiałem również główne przesłanie książki, które (moim zdaniem) brzmi, że ojca nie należy szukać w innych ludziach, ale w sobie. Nasz "ojciec" jest w nas i to jest ta ukryta w naszych wnętrzach męskość. Znam i rozumiem krzywdę, która została mi wyrządzona, a dzięki temu jestem w stanie walczyć o siebie z jeszcze większą świadomością.
"Zdradzony
Na początku należy zaznaczyć, że nie jest to książka o charakterze poradnikowym lub popularnonaukowym. Jej treść to zebrane w logiczną całość przemyślenia psychoterapeuty, który ujął je w atrakcyjną i zjadliwą formę. Nie spodziewajcie się po książce porad w stylu "a teraz zrób to i to, a twoje życie zmieni się jak za dotknięciem magicznej różdżki". Spodziewajcie się raczej tego, że po jej zakończeniu (i w jej trakcie) będziecie myśleć... o sobie, o męskości, o waszych relacjach z ojcem i o tym jakie błędy byście potencjalnie popełnili, gdybyście mieli dziecko (a szczególnie syna).
Ja dzięki niej zrozumiałem, że gdybym miał dziecko, mógłbym mu nieświadomie zrobić krzywdę (kierując się jego dobrem, czyniłbym źle). Zrozumiałem również główne przesłanie książki, które (moim zdaniem) brzmi, że ojca nie należy szukać w innych ludziach, ale w sobie. Nasz "ojciec" jest w nas i to jest ta ukryta w naszych wnętrzach męskość. Znam i rozumiem krzywdę, która została mi wyrządzona, a dzięki temu jestem w stanie walczyć o siebie z jeszcze większą świadomością.
"Zdradzony
Zebrałem ze swoich wpisów z ostatniego roku wartościowe, dające kopa wideo:
#wytrwajwygraj Maria Andrejczyk. 4F Zacznij. Wytrwaj.
https://www.youtube.com/watch?v=8SHAgsRnOBc