Aktywne Wpisy
krucjan +88
Też macie takie lekko autystyczne skrzywienie, że prawie wszystko co robicie to rozkminiacir, żeby robić to tak, aby jak najmniej przeszkadzać innym? A jeśli robię coś co jakoś utrudnia życie innym to analizuję na ile mi to ułatwia życie a na ile utrudnia innym. Jeśli stosunek tego, że mi dana rzecz naprawdę mega ułatwi życie a innym ludziom w bardzo znikomym stopniu je utrudni i mogą łatwo to utrudnienie w jakiś sposób
pieczarrra +152
Ja pierdylę, czasem czuję się, jakbym wygrała w życie, wbijając się z niebieskim w kredyt na mieszkanie w 2018, kiedy za niegłupią lokalizację w stanie deweloperskim płaciło się 7k z hakiem za metr. Teraz byle klity w tej okolicy chodzą po 15k, które dodatkowo trzeba wyremontować, bo podłogi pamiętają początki zeszłego ustroju. Robi mi się po ludzku przykro, gdy pomyślę o wszystkich, którzy teraz chcieliby mieć własne 4 kąty, a rząd za
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Ubieram się pewniej, lepiej, już nie jestem niechlujny. Po wstaniu zimny prysznic. Co drugi dzień basen.
A wszystko przez to, że po roku i ośmiu miesiącach #tfwnogf . Nagle, z nienacka. I mimo, że cały czas mam ją w serduszku, to już nie walczę o nią tak dramatycznie jak przez ostatnie dwa miesiące. Stałem się zbytnim samcem omega, a teraz staram się to naprawiać, bo jak była już różowa przyznała, gdy poznała mnie byłem tym "nieosiągalnym", nie "z jej półki". Chociaż ona wydawała się taka dla mnie. A, że bardzo szybko się przyzwyczajam, pozwalam na zbyt dużo rzeczy, i z poprzednią dziewczyną bylo to samo. "Dla jej dobra" musieliśmy zerwać. Szkoda, że potem widziałem ją z kimś innym za rękę, dwa dni później. W tym przypadku jestem niemalże pewny, że brak bolca na boku, lecz to... Że zamiast żyć własnym życiem, żyłem tylko jej życiem przez kilka ostatnich miesięcy. Wiele nocy nieprzespanych przez nią, gdy była z koleżankami i ich kolegami, poczuła wolność, że może tak jak one. Bo wiem, że "zostały dwa miesiące do matury i muszę się w końcu uczyć a nie Tobą przejmować" to #!$%@? a nie wymówka. Chcący szuka sposobów, niechcący powodów, czy jakoś tak.
Najgorsze jest to, że miałem wiele koleżanek, na które przez okres bycia z Nią bałem się nawet spojrzeć. I olały mnie, uznały mnie pewnie za dziwaka. Bo ja myślałem, że to coś złego, gdy będę z nimi rozmawiał, że zranię Ją. Na szczęście ostało mi się kilku przyjaciół, którzy z bagna szybko mnie wyciągnęli.
Wczoraj gdy z Nią pisałem i zaczęła obrabiać dupsko jednej z moich ex-koleżanek, że z kimś się spotyka, i że "#!$%@?ą jest" coś we mnie pękło, i puściłem jej wiązankę. Że miała #!$%@?ć do matury a nie przejmować się takimi nieistotnymi rzeczami, jak to, że dziewczyna która kiedyś była moją przyjaciółką, i która odbiła chłopaka jej dobrej kolezance(która sama cnotką nie jest), z kimś się umawia. Nie odpisała, uraziłem jej dumę.
Mimo, że zerwała, kilka razy udało mi się ją jeszcze pocałować, co uznała za "chwilę słabości" i że już tak nie zrobi. A ja ogólnie jestem zły, bo według niej zależało mi tylko na seksie. #!$%@?.
W #!$%@? toksyczne byly ostatnie miesiące. Wbijała mi na telefon, czytała moje przemyślenia o tym gdy pisalem z kolegami, i nagle wielce obrażona. Gdzieś w listopadzie/grudniu sam jej miałem dość, i pisałem o tym z taką koleżanką, że pewnie to jebnie, bo nie mogłem się spotkać z kolegami i koleżankami, bo byłem najgorszy, i to też przeczytała. I od tamtej pory niemalże jej nie zależało. Mi nawet nie chciała przyznać się, że pisze z takim #!$%@?, gdy sam to widziałem, bo "wiedziałam, że tak zareagujesz gdy się dowiesz". A na telefon jej nie wbijałem, no bo do #!$%@?, dla mnie to przesada. No do #!$%@? nędzy. Ja czułem, że źle robię spotykając się z dwoma przyjaciółmi i jedną laską której nienawidzi, bo czasem się właśnie w taką czwórkę spotykaliśmy na piwo, a ona mogła, bo "to tylko koledzy". Też kiedyś byłem tylko kolegą i chciałem ją tylko przelizać, jak pewnie i oni.
Co jednak powiedziała babcia i mama, "jak kocha to wróci". A raczej kocha, ja będę czekał, ale nie wieczność. Bo to nie zimna suka jak możecie wywnioskować po tych wypocinach, a osoba którą kocham i z którą przyszłość wiązałem. I dalej wiążę. Tylko niech wróci ta osoba którą kocham, a nie wielce obrażona dama która sama nie wie czego chce. Bo gdy stałem się taki jaki chciała, zerwała. Bo wygrała, i to był mój błąd.
Staram się skupić na #rozwojosobisty , ale wciąż nie mam motywacji żeby wyjść pobiegać. Bo za zimno, bo jestem zmęczony po szkole. Ale wiem, że się uda. I zacznę nadrabiać lektury też. I #!$%@?ć do matury. Za długo żyłem jej życiem, pora się skupić na swoim. Może to złudne, ale staram się na nowo być tym zawadiaką w którym się zakochała, a nie samcem omega który pozwalał na wszystko, żeby "moja gwiazdeczka była szczęśliwa". Koniec z tym.
Za godzinę komisja wojskowa, więc kończę ten wywód. Wiem, że nikt nie przeczyta xD Ale gdzieś musiałem to napisać. Trochę #gorzkiezale i #przemysleniazdupy , ale nauczyłem się sporo na swoich błędach. Z fartem, mireczki.