Wpis z mikrobloga

Od 3 dni wstaję rano przed godziną szóstą wyspany jak nigdy, zawsze tak chciałem... Nie przesypiać dnia. W końcu się udaje. Wczoraj zasnąłem koło 21 ! A potrafiłem nie raz przesiedzieć nocną zmianę, a potem doczekać do następnej bez snu. Trochę #dobrazmiana , bo dzięki temu zauważyłem również, że w szkole, nagle, z dupy, zacząłem wykonywać zadania bez zająknięcia, wdaję się w ciekawą polemikę z nauczycielami, ludźmi. Zrobiłem zadanie na tablicy na matematyce, gdzie byłem pewny, że przekracza ono moje umiejętności. Ale umiem, faktycznie coś umiem zrobić.
Ubieram się pewniej, lepiej, już nie jestem niechlujny. Po wstaniu zimny prysznic. Co drugi dzień basen.
A wszystko przez to, że po roku i ośmiu miesiącach #tfwnogf . Nagle, z nienacka. I mimo, że cały czas mam ją w serduszku, to już nie walczę o nią tak dramatycznie jak przez ostatnie dwa miesiące. Stałem się zbytnim samcem omega, a teraz staram się to naprawiać, bo jak była już różowa przyznała, gdy poznała mnie byłem tym "nieosiągalnym", nie "z jej półki". Chociaż ona wydawała się taka dla mnie. A, że bardzo szybko się przyzwyczajam, pozwalam na zbyt dużo rzeczy, i z poprzednią dziewczyną bylo to samo. "Dla jej dobra" musieliśmy zerwać. Szkoda, że potem widziałem ją z kimś innym za rękę, dwa dni później. W tym przypadku jestem niemalże pewny, że brak bolca na boku, lecz to... Że zamiast żyć własnym życiem, żyłem tylko jej życiem przez kilka ostatnich miesięcy. Wiele nocy nieprzespanych przez nią, gdy była z koleżankami i ich kolegami, poczuła wolność, że może tak jak one. Bo wiem, że "zostały dwa miesiące do matury i muszę się w końcu uczyć a nie Tobą przejmować" to #!$%@? a nie wymówka. Chcący szuka sposobów, niechcący powodów, czy jakoś tak.
Najgorsze jest to, że miałem wiele koleżanek, na które przez okres bycia z Nią bałem się nawet spojrzeć. I olały mnie, uznały mnie pewnie za dziwaka. Bo ja myślałem, że to coś złego, gdy będę z nimi rozmawiał, że zranię Ją. Na szczęście ostało mi się kilku przyjaciół, którzy z bagna szybko mnie wyciągnęli.
Wczoraj gdy z Nią pisałem i zaczęła obrabiać dupsko jednej z moich ex-koleżanek, że z kimś się spotyka, i że "#!$%@?ą jest" coś we mnie pękło, i puściłem jej wiązankę. Że miała #!$%@?ć do matury a nie przejmować się takimi nieistotnymi rzeczami, jak to, że dziewczyna która kiedyś była moją przyjaciółką, i która odbiła chłopaka jej dobrej kolezance(która sama cnotką nie jest), z kimś się umawia. Nie odpisała, uraziłem jej dumę.
Mimo, że zerwała, kilka razy udało mi się ją jeszcze pocałować, co uznała za "chwilę słabości" i że już tak nie zrobi. A ja ogólnie jestem zły, bo według niej zależało mi tylko na seksie. #!$%@?.
W #!$%@? toksyczne byly ostatnie miesiące. Wbijała mi na telefon, czytała moje przemyślenia o tym gdy pisalem z kolegami, i nagle wielce obrażona. Gdzieś w listopadzie/grudniu sam jej miałem dość, i pisałem o tym z taką koleżanką, że pewnie to jebnie, bo nie mogłem się spotkać z kolegami i koleżankami, bo byłem najgorszy, i to też przeczytała. I od tamtej pory niemalże jej nie zależało. Mi nawet nie chciała przyznać się, że pisze z takim #!$%@?, gdy sam to widziałem, bo "wiedziałam, że tak zareagujesz gdy się dowiesz". A na telefon jej nie wbijałem, no bo do #!$%@?, dla mnie to przesada. No do #!$%@? nędzy. Ja czułem, że źle robię spotykając się z dwoma przyjaciółmi i jedną laską której nienawidzi, bo czasem się właśnie w taką czwórkę spotykaliśmy na piwo, a ona mogła, bo "to tylko koledzy". Też kiedyś byłem tylko kolegą i chciałem ją tylko przelizać, jak pewnie i oni.
Co jednak powiedziała babcia i mama, "jak kocha to wróci". A raczej kocha, ja będę czekał, ale nie wieczność. Bo to nie zimna suka jak możecie wywnioskować po tych wypocinach, a osoba którą kocham i z którą przyszłość wiązałem. I dalej wiążę. Tylko niech wróci ta osoba którą kocham, a nie wielce obrażona dama która sama nie wie czego chce. Bo gdy stałem się taki jaki chciała, zerwała. Bo wygrała, i to był mój błąd.
Staram się skupić na #rozwojosobisty , ale wciąż nie mam motywacji żeby wyjść pobiegać. Bo za zimno, bo jestem zmęczony po szkole. Ale wiem, że się uda. I zacznę nadrabiać lektury też. I #!$%@?ć do matury. Za długo żyłem jej życiem, pora się skupić na swoim. Może to złudne, ale staram się na nowo być tym zawadiaką w którym się zakochała, a nie samcem omega który pozwalał na wszystko, żeby "moja gwiazdeczka była szczęśliwa". Koniec z tym.
Za godzinę komisja wojskowa, więc kończę ten wywód. Wiem, że nikt nie przeczyta xD Ale gdzieś musiałem to napisać. Trochę #gorzkiezale i #przemysleniazdupy , ale nauczyłem się sporo na swoich błędach. Z fartem, mireczki.
  • 15
@fenis: nie powiem, że nie masz racji, ale też że ją masz ( ͡° ͜ʖ ͡°) Po prostu bardzo szybko odnalazłem ją w swojej strefie komfortu, bardzo się zakochałem i bardzo chciałem, żeby tak było zawsze. Z resztą różnie się w życiu układa.
@Yolanty: jest. Nie dalem jej zadnych powodow do nieufności. Za to ona mi dala wiele, i gdybym na przyklad wbił na jej telefon i teoretycznie dowiedzial sie, ze ma bolca na boku, to by byla i tak moja wina. Wiec juz to #!$%@?.
@BeDoEl: a praktycznie to jeśli ciągle przyłapujesz ją na kłamstwie to to nie jest przesada. W ogóle jakie to ma znaczenie kogo wina jeśli zdradziła? No chyba że miałbyś zamiar wybaczyć zdradę...
@sortris: Jeden dzien calkowity brak snu, na sile wytrzymalem do wieczora i do spania, oczywiscie po nocach sie budzilem, ale wtedy znowu na siłe wytrzymywanie do następnego wieczoru, 4mg estazolamu, spokojna noc, nastepny dzien znowu 4mg estazolamu gdy poczulem zmeczenie, i wczoraj juz estazolamu brac nie musialem :)
@marchewkowy: oczywiście najpierw musi dostatecznie dużo nakłamać i naobiecywać że już nie będzie kłamać. Po kolejnym oczywistym kłamstwie myślisz "#!$%@? w to" i demaskujesz wszystkie kłamstwa. Po tym nie pozostaje poczucie winy, że naruszyłeś kogoś prywatność, bo jesteś zajęty rozgoryczeniem.
@Sepang: To w końcu mikroblog, a nie żadne "Złote myśli szarego człowieka", nie postawiłem sobie za cel wysłanie jakiegoś przekazu dla ludzi, tylko akuratnie rano przy kawie zebrało mi się na przemyślenia i chciałem gdzieś o tym napisać. Nic ogromnego jeszcze nie zrobiłem, po prostu przestawiłem się na dzienny tryb i zaraz idę w kimę. Gdy osiągnę jakiś poważniejszy sukces i będę chciał napisać na mirko mowę motywacyjną, to to zrobię