@rzep: Senyszyn opowiadała kiedyś jak koledzy posłowie patrzyli na nią jak na wariatkę kiedy mówiła o osobie "posłanka". Minie kilka lat i ludzie osluchaja się z zapomnianymi formami wyrazów
Uciekałbym od takiego project managera z kilku prostych powodów: 1. Taki manager przypomina mi coucha - automatycznie traci mój szacunek. 2. Rozmowy jeden na jednego? Kilka dni przed taką rozmową chodziłbym w stresie. Dzięki. 3. Taki tekst każdy może sobie skopiować i udawać że opis jest zgodny z jego osobowością. Zaufaj a potem cierp. 4. Czytając coś takiego wyobrażam sobie kogoś kto chce wszystkim powiedzieć że jest idealny. Słabo.
Cześć. Wrzucam kolejną przemianę z opisem. Tym razem jest ona krótsza niż poprzednie, aby pokazać, że nawet poniżej roku da się zmienić sylwetkę, nawyki, wyniki siłowe oraz stan zdrowia.
Marzena przed zgłoszeniem się nigdy wcześniej nie była na siłowni, więc trzeba było zacząć od wdrożenia do treningu siłowego i od razu wrzucenie na naukę ćwiczeń wielostawowych na wolnych ciężarach. Tak również z push pressem i wyciskaniem sztangi na ławce. U kobiet bardzo
@AnonimoweMirkoWyznania: taki koleś każdemu młodemu by imponował. Bo każdy młody nie do końca ogarnia jaki ciężar wisi na dorosłości.
Ciężar ten wchodzi stopniowo, więc zazwyczaj w wieku 34 lat go nie czujesz, ale koleś miał idealne warunki żeby wegetować, przeciągać młodość i imponować młodszym, bo nikomu w swoim wieku już nie mógł od dawna.
#anonimowemirkowyznania Czy jest tu ktoś poza mną, kto pracuje w IT, na zarobki nie narzeka, ale w głębi czuje, że przegrał życie? Ja mam tak, że po paru dobrych latach w branży wyrobiłem sobie jakąś tam markę, projekty się udają, progresja w zarobkach jest cały czas widoczna, wciąż czuję satysfakcję gdy uda się coś wdrożyć, ale w głębi to tylko mniej lub bardziej urozmaicona praca w przed komputerem. Na studiach
@AnonimoweMirkoWyznania: Kolejny co myślał że praca to sens życia. xD Koleś, zarabiasz dobrze? To pracuj 8 godzin dziennie, albo nawet 6 jeśli możesz sobie pozwolić i zwyczajnie zajmij się zabawą/hobby.
Odkładałem wiele lat. W zasadzie jak tylko poszedłem do pracy, kupiłem sobie starego Peżota 106 za 2,5k, żeby tylko mieć czym jeździć. Auto o dziwo okazało się niezawodne i wytrzymało ze mną do momentu aż uzbierałem właściwą sumę. I nadszedł TEN dzień, o którym marzyłem od zawsze tj. kupuję Mustanga V8. Używanego oczywiście. Mówiłem o tym w zasadzie
@AnonimoweMirkoWyznania No to kumatą różową masz jak po kilku latach oszczędzania dopiero jak pojechałeś kupić to zorientowała się że ty tak na serio z tym autem. XD
źródło: comment_KoxxcJWsriWcuHWzVuCkmsRuOX1fy5fM.jpg
Pobierz@takietomile: no elo