Mircy, czy jest tu ktoś, kto się zna na pralkach/naprawia pralki? Pękła mi szyba w Indesit IWSC51051, mam możliwość kupienia tanio całych drzwi, ale do Indesit WISL105. Nie wiem, czy będą pasowały, do kobity mam trochę daleko, a w domu małe dziecko. Więc może ktoś byłby w stanie to stwierdzić, czy drzwi w tych pralkach są takie same? :) pomocki!
Mircy, jak najlepiej porządnie przymocować duże (70x160) i dosyć ciężkie lustro do ściany w pokoju? Tak, żeby małe dziecko nie dało rady w żaden sposób go wyrwać i zrzucić na siebie? Pomoże ktoś? :)
Kiedy byłam mała, kochałam chomiki. Miałam ich kilka i traktowałam je z ogromną czułością. Do tego stopnia, że gdy któryś z nich odchodził, robiłam mu trumnę z pudełka po farbach plakatowych i pisałam pożegnalny wiersz. Jeden z nich brzmiał:
Mój drogi chomiczku Zawsze będę Cię kochać Niestety muszę Cię dziś zakopać
Pamiętam jak miałam 6 lat i chciałam zjeść frytki, ale mama była w pracy, a tata chory, więc powiedział, że może mi usmażyć, ale muszę iść do sklepu po ziemniaki. Zapytałam, ile tych ziemniaków, a on zażartował, że z 10 kilo wystarczy. Niestety nie zrozumiałam żartu i włóczyłam tym worem ziemniaków po chodniku chyba z godzinę, a potem wciągałam go na 9 piętro po schodach, bo bałam się jechać windą. I rozbolał
@jestemkrolowafrancji: zawsze, ale to zawsze kiedy ktoś mówi o dużej ilości ziemniaków, to przypominają mi się Kiepscy i Walduś, który zamiast ziemniaków kupił kilka kilogramów kiwi XDDDD
Dziś po 16 latach odszedł mój Pies... Rodzice zawieźli go do weterynarza, ale serce nie wytrzymało... nawet nie zdążyłam się z Tobą pożegnać, Przyjacielu... ;(
Z takich życiowych porażek, to poznałam kiedyś takiego Tymka. Tymek miał 9 lat, ja 7, poznaliśmy się na wakacjach, w domku w Wiśle, gdzie zabrali mnie moi rodzice. Był czarujący, zabawny i ujmujący. Potrafił wytarzać się w pokrzywach i wyjść z krzacorów z pewną siebie miną i uśmiechem od ucha do ucha. Zawsze ogrywał mnie w karty i imponował mi swoją odwagą (oddalił się aż 20 metrów od domu, żeby pooglądać sarenki
@jestemkrolowafrancji: Wiem co czujesz, ja się podkochiwałam na zabój w takim Piotrku w podstawówce. On był po prostu taki QL i boski, że ach och.
I była taka zabawa szkolna "Choinka", że prezenty w klasie, tańce itd. I tak bardzo marzyłam, żeby z nim zatańczyć i koleżanka go poprosiła, żeby ze mną zatańczył i jak podszedłi spytał czy z nim zatańczę, to ja z taką wielką niechęcią rzuciłam "jezu, no dobraaa....".
Leżę sobie dzisiaj na łóżku, pada deszcz, ale otwieram okno, żeby wpuścić trochę powietrza. Ponieważ łóżko mam tuż obok okna, a mieszkam na parterze, słyszę dialog dwóch starszych pań pod blokiem.
- Celina! Celinka, halo, poczekaj! - No co chcesz? Bo pada, idę do domu! - No właśnie parasolkę kupiłam, zobacz! Ładna? - Ładna, Basiu, bardzo ładna. Ale ty przecież już miałaś parasolkę... - Miałam, ale wiesz... ta nowa będzie taka wyjściowa.
Opowiem Wam #coolstory, jaka przydarzyła mi się kilka lat temu. Miałam wtedy problemy z cerą, byłam zmęczona, niewyspana, przepracowana i wypłukana z witamin. Stwierdziłam, że świetnym pomysłem będzie udanie się do kosmetyczki i zrobienie porządku z moją twarzą, szybka chwila relaksu, chociażby krótka. Wybrałam się zatem na miasto, by zrealizować mój genialny plan. Stwierdziłam, że nie będę tracić czasu na poszukiwania i wejdę do pierwszego lepszego salonu.
Hej Mircy ze #slask. Znacie może jakąś potrzebującą rodzinę z małym dzieckiem? Mam do oddania wór ubranek w rozmiarze 62/68 (3-6 miesięcy). Nie chcę ich sprzedawać, chcę oddać, może przychodzi Wam na myśl jakaś biedniejsza rodzina, która potrzebuje wsparcia? Ubrania są w różnym stanie, niektóre bez metek, takie "po domu", ale są i takie naprawdę śliczne, praktycznie nowe. Większość dla dziewczynki, niektóre uniwersalne. Jeśli znacie kogoś takiego, dajcie znać. Odbiór w
@jestemkrolowafrancji: oczywiście crossfit zacząłem rok temu razem z dietą bezglutenową mimo że nie mam celiakii ale jest to w modzie w śród mojego środowiska prawników
Jak byłam mała, to specjalnie wstawałam w Wigilię skoro świt, żeby powyżerać cukierki z choinki zanim mama się obudzi. Zawsze wyżerałam te z tyłu choinki, żeby się nie zorientowała. Kiedyś przyłapałam tatę na tym samym patencie i od tamtej pory wyżeraliśmy je wspólnie, z nikim nie dzieląc się naszym słodkim sekretem xD. Ciekawe, czy tata nadal kontynuuje tę tradycję beze mnie...
To jest właśnie definicja dysonansu poznawczego
#rapsy