Jak co rano, dzwoni budzik godz. 07:10. Wstaję, biorę prysznic, wychodzę do pracy - jak zwykle tak, aby się spóźnić z 10 min i być ok 5 min przed szefem. Swoją drogą ledwo co zdążyłem na tramwaj, chyba za szybko przyjechał. Lekko zaspany jak co dzień otwieram książkę i pochłonięty lekturą jak zawsze odzyskuję świadomość na ostatnim przystanku. Idę do biurowca, wjeżdżam na moje piętro, ciągnę za klamkę - zamknięte. Myślę sobie - ale się #!$%@?ło, dziewczyny zaspały do pracy (poza mną w firmie są 2 dziewczyny i szef). Ok, szukam klucza w kurtce - #!$%@?, chyba zostawiłem w domu. Już wyciągnąłem komórkę, by zadzwonić do koleżanki, patrzę na godz. a tu 05:10!!!
Mózg #!$%@?, przecież budzik dzwonił po 7. I wtedy odzyskałem chyba pełnię świadomości:
Wyobraźcie sobie, że dookoła nas są #podludzie, którzy oglądają zajebiste produkcje filmowe na jakichś gównianych serwisach internetowych w wersji CAM i z dźwiękiem nagrywanym z gniazda dla osób niedosłyszących. Oglądają to na laptopie i jeszcze ten dźwięk leci na głośniczkach z laptoka. Klatki poszarpane, bo jakaś kompresja do tego idzie z tej kamerówki. Ręce opadają.
@powodzenia: to zależy jaką dyscyplinę się uprawia, jak specjalizujesz się w pompkach to robisz sto pompek, jak pływasz to przepływasz sto basenów, ale i tak najgorzej mają nurkowie którzy muszą wytrzymać pod wodą 100 minut na bezdechu
Czy mieliście takie sytuacje, że zrywaliście kontakt z dobrymi znajomymi i to bez powodu?
Myślałem dzisiaj dużo o swoim życiu i uznałem, że zakończyłem w ten sposób prawie każdą "bliższą" znajomość. Po prostu, przestałem się do kogoś odzywać i #!$%@?. Inna sprawa, że to raczej nie były wielkie przyjaźnie, bo osoby zainteresowane poza smsem z dupy typu "co tam u Ciebie?" albo "chodź na browara" (bez odpowiedzi z mojej strony) nie drążyły dalej co się ze mną dzieje, chociaż wcześniej mieliśmy w miarę stały kontakt.
Zresztą w ogóle jakoś nie bardzo interesuje mnie zawieranie przyjaźni. W przeciwieństwie do większości #przegryw i #tfwnogf nie mam wielkich problemów w nawiązywaniu nowych kontaktów ale... no właśnie. Nie pamiętam kiedy wziąłem numer od jakiegoś nowo poznanego ziomka. Spotykamy się na imprezie, nawet sporo gadamy i tyle. Od dziewczyn biorę często, ale albo uznaję, że to bez sensu i nie dzwonię, albo i tak wszystko zaraz się kończy. Ostatnio spotkałem się parę razy z fajną laską, ale powiedziała mi, że nic z tego. Oczywiście spuściłem z tonu, ale gadaliśmy jeszcze parę razy (wyłącznie po koleżeńsku), z jej inicjatywy. Mam wrażenie, że zreflektowała się za swoją decyzję, ale mnie to nie ruszało. Od miesiąca nie mamy kontaktu.
@rafalu90: ja natomiast mam trochę inaczej, nie mam ogromnej armii przyjaciół, ale mam takich, których obecność w moim życiu jest naturalna. Możemy się do siebie nie odzywać przez dłuższy czas, każdy jest zajęty swoimi sprawami, ale wciąż mamy taki "żywy kontakt". To jest coś takiego, że cisza między przyjaciółmi nie jest krępująca. A jeżeli ktoś od tak przestał się odzywać i z drugiej strony nie ma reakcji, to myślę, że
A kij, jak wszyscy to wszyscy i jak nocna to można. 25 lvl here, #przegryw, kontakt z dziewczynami ogranicza się do kontaktów z mamą i z różowymi paskami w komentarzach na mirko... Dajcie parę plusów na pocieszenie ( ͡°ʖ̯͡°)
Moskwa. Zima. Śnieg. Chłopczyk rzuca śnieżkami. Nagle - brzęk tłuczonego szkła. Wybiega stróż, prawdziwy stróż - o surowej minie, z miotłą i goni chłopca. Chłopiec ucieka przed nim i myśli:
- Po co? Po co mi to wszystko? Po co mi ten cały image dziecka ulicy, te śnieżki, ci koledzy... Po co? Przecież odrobiłem już wszystkie lekcje i mógłbym leżeć w domu na łóżku i czytać książkę mego ulubionego pisarza - Ernesta Hemingwaya...
Hawana. Ernest Hemingway siedzi w swym pokoju, w ogromnej willi, dopisuje ostatnie zdanie kolejnego romansu i myśli:
@NapalInTheMorning: No ja się nie chwalę. Rozbawił mnie dowcip, bo zwykle te wrzucane tutaj znam i są słabe, ale przyznaję, że dwie z tych postaci są mi obce. Zaplusowałem, ale nie chciałem tym samym sprawiać wrażenia, że sądzę "ho ho ho, wybitny kawał, bo są intelektualiści i tłuszcza nie zrozumie xD". Podejrzewam, że nikogo to nie obchodzi, ale miałem potrzebę rozgrzeszyć się przed samym sobą.
Natomiast faktycznym problemem są rzesze nieudolnie kopiujących zachowania swoich idoli śmieszków, którzy wykopują takie gówniane znaleziska jak to o #solgaz czy #wykop. To bardzo smutna sprawa, że wykop stał się wypadkową #sadistic #karachan oraz #kwejk posypany nutką kapitalizmu i kucostwa. Niby tak bardzo wykopki nie lubią anonów z karachan, a sami reprezentują większą biedę mentalną z powodu hipokryzji, którą reprezentują. Otóż karachan nie nazywa się ciekawym portalem z interesującymi dyskusjami, tylko sami wiedzą, że są szambem polskiego internetu i czwartą gęstością inby. Wykop natomiast uważa się za elitarne miejsce w sieci z masą interesującego contentu, nieszablonowym humorem, Lechem Wałęsą #lechwalesacontent gdzie bardzo wiele osób interesuje się takimi dziedzinami jak programowanie, sport, wycieczki i
@Donk_von_Fisher: zgadzam się z większością ale raczej nie istnieje typowy użytkownik wykopu, którego starasz się jakoś wskazać. Wydaje mi się, że to co Cię denerwuje to negatywne cechy ludzkie, które poprzez to, że wykop gromadzi najróżniejsze grupy ludzi widzisz dobitniej. Nawet na forach specjalistycznych są idioci, trolle, kłamcy, hipokryci, lanserzy a co dopiero na takim portalu. "Bądź zmianą, która chcesz widzieć w innych"
Rzadko pod tagiem #gimbynieznajo trafiają się książki. Ale jestem ciekaw czy ktoś kiedyś czytał książki z tej serii.
Horroro-przygodowa seria o uczniach tytułowej szkoły przy cmentarzu. W szkole tej dzieją się różne dziwne rzeczy. Kto czytał ten wie o czym to. Przeznaczone raczej dla młodszych, ale nie dla najmłodszych.
@Mleko: Pamiętam tę serie (ʘ‿ʘ) Najbardziej utkwiła mi w pamięci część której nazwy nie pamiętam, ale na okładce był talerz spaghetti gdzie zamiast klopsików były gałki oczne. Z książek pamiętam tez serie której aż zaraz zrobie zdjęcie :P
@FILEmoniusz: Pewnie o tę część chodzi. Z tego co wyczytałem na szybko fabuła była taka, że w szkole pojawiła się nowa kucharka a w okolicy zaczynały ginąć zwierzęta. Dalej chyba nie muszę pisać :)
#programowanie #chwalesie Praca inzynierska - klient sieciowy do gry w pokera, klient laczy sie do mojego serwera ktory wspolgra z pgsql, ktory z koleji obsluguje django (ot taki przyjemny dla oka panel administracji chociazby).
źródło: comment_8lmd25dkn9fVnYY63WDgSHwu5iQK4HcW.jpg
PobierzNiech Pan wraca do zdrowia, Panie Prezydencie! Bardzo boli?
źródło: comment_mGJS8kEvFBXKQLAz7Ef3bPf8INDRa4Lp.jpg
Pobierz