Wracałam sobie w czwartek od weterynarza. W sumie nic nowego, bo średnio jestem tam raz na tydzień XD
Stoję sobie przemiło na przystanku.
Spojrzenia ciekawskich osób już nie robią na mnie wrażenia, czasem nawet dam komuś zajrzeć do środka transportera (bo palców wkładać nie daję), czasem nic nie mówię i jak widzę, że ktoś chce popatrzeć, to podnoszę transporter, żeby się osoba schylać nie musiała. Taka jestem fajna.
Fretki szaleją w transporterze, bom zła i niedobra i nie chcę ich wypuścić i w ogóle czemu ja je zamknęłam.
Wtem!
Stoję sobie przemiło na przystanku.
Spojrzenia ciekawskich osób już nie robią na mnie wrażenia, czasem nawet dam komuś zajrzeć do środka transportera (bo palców wkładać nie daję), czasem nic nie mówię i jak widzę, że ktoś chce popatrzeć, to podnoszę transporter, żeby się osoba schylać nie musiała. Taka jestem fajna.
Fretki szaleją w transporterze, bom zła i niedobra i nie chcę ich wypuścić i w ogóle czemu ja je zamknęłam.
Wtem!
Czy grubi ludzie nie mogą sobie po prostu znaleźć każde 1 chudej osoby, zamieszkać z nią na miesiąc i nauczyć się jeść to samo w takiej samej ilości? (⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)