KoninaBeZiomeczka
KoninaBeZiomeczka
Miałem znajomego, jeszcze w gimnazjum. Mały , cichy , rzadko przypominał o swoim istnieniu. Tak czy siak , lubił się pociąć. Któregoś razu w szkole trafił na tętnice i prawie się wykrwawił więc potraktowali to jako próbę samobójczą. Pojechał do szpitala , później psychiatryka i wrócił po miesiącu do szkoły. Po powrocie każdy wokół niego skakał , pytał czy wszystko ok , jak się czuje , czy nie chce o czymś pogadać.
- ahlo