Jakiś koleś, wyglądający jak komiks, zamknął psa w swojej betce pod Tesco. Niedużego, ot, mały koń. Z tym ryjem takim jak świnka. Długim takim. Dogoniłem go, zanim zniknął w odmętach marketu.
– Koleżko, zwariowałeś, lampa taka, weź tego psa wyjmij z puszki, jest plus pięćdziesiąt – zagaiłem przyjaźnie.
Odwrócił się i spojrzał na mnie. Groźnie tak niby. Popkowato wyglądał, oczy jakieś takie nie tego, przekrwione czy coś, tych tatuaży milion, no ale jakoś nie potrafię poważnie się przestraszyć kogoś, kto mierzy metrsześćdziesiąt w kapeluszu.
– I co mam z nim, [kurza twarz], zrobić? – głos za to miał, jakby ktoś piłował beton. Same basy. – Wolno tu puścić? Do wózka przywiązać? Przecież z nim nie wejdę – pokazał ręką na zakaz wprowadzania czworonogów.
Spojrzałem na blachy. Lublin. No to faktycznie, do domu na szybko nie odwiezie.
– Dobra, [kurza twarz] ten zakaz – podjąłem decyzję – Dawaj po tego swojego Pimpka, poczekam z nim tutaj na ciebie.
– Koleżko, zwariowałeś, lampa taka, weź tego psa wyjmij z puszki, jest plus pięćdziesiąt – zagaiłem przyjaźnie.
Odwrócił się i spojrzał na mnie. Groźnie tak niby. Popkowato wyglądał, oczy jakieś takie nie tego, przekrwione czy coś, tych tatuaży milion, no ale jakoś nie potrafię poważnie się przestraszyć kogoś, kto mierzy metrsześćdziesiąt w kapeluszu.
– I co mam z nim, [kurza twarz], zrobić? – głos za to miał, jakby ktoś piłował beton. Same basy. – Wolno tu puścić? Do wózka przywiązać? Przecież z nim nie wejdę – pokazał ręką na zakaz wprowadzania czworonogów.
Spojrzałem na blachy. Lublin. No to faktycznie, do domu na szybko nie odwiezie.
– Dobra, [kurza twarz] ten zakaz – podjąłem decyzję – Dawaj po tego swojego Pimpka, poczekam z nim tutaj na ciebie.
Po pewnym jednak czasie i bacznych obserwacjach użytkowników tego forum, zacząłem zauważać, że cała ta otoczka jest tylko grubą przykrywką pod prawdziwe oblicze pisujących tu ludzi. Wykop jest bowiem czymś na kształt elitarnego klubu ekspertów z każdej dziedziny życia, rekinów finansjery, graczy giełdowych, znawców