Wpis z mikrobloga

Mirki, ale się #!$%@?ło...
Parę dni temu wracam sobie na chatę. Idę sobie aż tu nagle jakiś patologiczny kot skacze z płotu na mnie i z pazurami, no to mu #!$%@?łem buta na ryj. A że mieszkam nie daleko, to co jakiś czas wychodziłem i patrzę - kot jeszcze leży, a niech zdycha bo jeszcze dzieciom krzywdę zróbi.
Idę do sklepu - a kota nie ma. Myślę sobie #!$%@?, twarda sztuka. Pytam ekspedientki w sklepie czy coś wie, no bo szkoda kotka, a ona że jakaś gimbusiara go wzięła i jeździ z nim po całym mieście i organizuje kwestę żeby hajsy zebrać. A że mieścina mała to na osiedlu wszystkie gimby już wiedziały i mówiły że kot już w ziemi leży a gimbusiara wrzuciła fotki na fejsa i zbiera na wakacyjny melanż. Na końcu pytali się czy nie widziałem jakichś bezpańskich kotów bo oni by też chcieli( ).
Co ta dzisiejsza młodzież to ja nawet nie.

  • 1
  • Odpowiedz