@Elmaak: na obrazku utopione dziecko muzułmańskie = 100% prawda, na obrazku białe dziecko z Doniecka na 100 % ściema. Gratuluję powinieneś zostać jasnowidzem.
Bo to było w czasach, kiedy plakaty robili artyści, a nie graficy, którzy mają na stworzenie czas liczony w godzinach. Teraz ciężko odróżnić jeden plakat od drugiego, bo robione są na podstawie tego samego szablonu.
Może dla większości z was wyda się to głupie, ale ja naprawdę jestem dumny i przejęty tym, że wspomniani ludzie walczyli, dopóki mogli, nie pogodzili się z tym, że ktoś chce zając ich kraj.
Aby to uczcić, i zwrócić waszą uwagę na to wydarzenie, przygotowałem małe rozdawnictwo. Do wygrania jest: - książeczka z kultowej serii Żółty Tygrys ,,Obrona Poczty Polskiej w Gdańsku,, Jest to wznowienie tej pamiętnej serii. - znaczek 70. rocznica
Pukam do drzwi. Otwiera mi adresatka, podaje list polecony i karte do podpisu. Nagle pojawia sie maly chlopiec, wygladajacy na pieciolatka. Zerka zza drzwi. Przypatruje mi sie badawczo. Usmiecham sie do niego aby dodac mu troche odwagi, bo ewdentnie wyglada jakby chcial o cos zapytac. Po krotkiej chwili postanowil sie przelamac. - A kim pan jest? - zapytal, czym kompletnie mnie zaskoczyl. - Jestem listonoszem - odpowiedzialem - A ty, kim jestes? Popatrzyl
Zagłębiam się z nudów w historię Krakowa i postanowiłem, że się z Wami podzielę, tym co się dowiedziałem.
Pierwszym hipermarketem w Krakowie było otwarte w 1998 roku Centrum Handlowe Zakopianka w Borku Fałęckim (właściwie rok wcześniej otwarto CH Krokus, wtedy pod nazwą King's Cross, ale ciężko dotrzeć do jego historii). Na wielkiej powierzchni znajduje się Carrefour, Castorama, Decathlon, Cinema City i mnóstwo małych butików, albo sklepów meblowych.
@marianbaczal: Kolega @Sproket20 jest pierwszą osobą, którą w mojej historii na Wykopie dodałem na czarną listę. Inaczej się nie dało, ze względu na spam tagami. Co się z tym wiąże, przez mechanizm działania mikrobloga nie będzie mu dane komentować w tym wpisie.
Drogie Mirasy, chciałabym tym razem ze swojej strony zacząć naszą opowieść o spostrzeżeniach na temat życia zwykłych Polaków na blokowisku z lat 70-tych. Razem z @abaddon84 zauważyliśmy kilka prawidłowości, które sprawiły, że spojrzeliśmy inaczej na pojęcie „przeciętny człowiek”. Przyglądaliśmy się domom, osobowościom i reakcjom mieszkańców na pojawienie się w ich domu obcych ludzi, którzy kontrolują stan techniczny budynku i pewne rzeczy wydają nam się niezwykle ciekawe
Wśród odwiedzanych mieszkańców przerażającą większość stanowią emeryci.
Gdzie się podziali młodzi ludzie!? Gdzie się podziały rodziny z dziećmi?! Gdzie się podziały tamte jarmarki? Klatki wypełnione są Grażynami i Januszami, którzy dawno już wyprawili dzieci w świat, ale przede wszystkim babcinkami i dziaduszkami, których nikt już od dawna nie odwiedza, o których Bóg zapomniał, którzy za marne emerytury próbują przetrwać z dnia na dzień. Nieświadomych, zmanipulowanych, zastraszonych i samotnych. Wprawia nas to w
Jakież to świetne uczucie kiedy można oglądać wzrost firmy z bliska!
Jeszcze 3 lata temu siedzieliśmy w bardzo małym budynku w Marcinowicach, gdzie "biuro" to były 2 biurka, stare płytki na podłodze, komputer z monitorem pamiętający pierwszą kadencję Kwaśniewskiego i jeden telefon. "Siedziba" była najstarszym budynkiem we wsi - poniemiecką piekarnią. Na strych, gdzie montowane były najmniejsze części dało się wyjść tylko po drabinie, co znacznie utrudniało przenoszenie większych i cięższych paczek z komponentami. Cały
W dzień śmierci babci co chwilę dzwonił jakiś telefon z kondolencjami. Jej domowy. Jeden z nich odebrałem ja i to była jakaś niby rodzina, siódma woda po kisielu - nie ważne. Ważna jest historia, którą mi opowiedziała ta kobieta.
Wiecie co zrobiła moja babcia jak ogłosili stan wojenny? Wysłała tej rodzinie do Warszawy zapas mąki, bo nie widziała jak to będzie. Nie myślała o sobie, tylko się
@xSQr: nie wiesz jak się zachowasz w obliczu głodu.