Nie informowałem ostatnio co u mnie, bo czuję się dość słabo. Dzisiaj rano przeszedłem chrzest onkologiczny, jelita bolą coraz bardziej, narazie nie jem nic bo nie wiem czy się przyjmie.
Dzisiaj dolewka bleomycyny i tydzień wolnego, potem druga i kolejny tydzień nicnierobienia. No i w końcu ostatni cykl. Mam nadzieję że trochę mi się polepszy, bo podczas drugiej chemii byłem bardziej jak roślina xD Włosy mi już zupełnie
to nie jest bekazlewactwa tylko ze skrajnego konserwatyzmu religijnego
@spere: beka z lewactwa które z jednej strony walczy o prawa kobiet na zachodzie, gdzie ta walka już dawno została wygrana, a z drugiej nie protestuje przed osiedlaniem tu tych którzy nic z tych praw sobie nie robią
Junona, tygodniowa kotka znaleziona w śmietniku, przeżyła noc. Temperatura już stabilna, oddaje poprawnie mocz, ciemnozielone rozwolnienie się skończyło, ale nie wiem jeszcze, czy to głód, czy to wirus, więc jest na bardzo rygorystycznej kwarantannie. Właśnie ją kanguruję pod bluzą, uspokoiła się. Pomału wraca jej odruch ssania, więc oby jeszcze dziś zdołała ładnie sama wciągnąć jakieś solidne ilości mleka, które wzbogacam jej o glukozę i elektrolity - na razie podaję po kropelce na
@xTeski: biodegradowalne sztućce ze skrobi chyba, o takich właściwościach jak te plastikowe. Wg mnie super ruch a szczególnie w dobie zaostrzeń przepisów na temat plastików
Mireczki, sprawa jest dosyć poważna. Nigdy nie prosiłem tutaj o pomoc lecz teraz muszę.
Za 2 tygodnie mam operację, dosyć poważną. Będzie to plastyka całego biodra łącznie z wstawianą endoprotezą. Mam 24 lata i jestem 7 lat po wypadku ze złamaniem panewki biodra z następstwami w postaci uszkodzonego nerwa kulszowego i kilkoma innymi, przez które po owej operacji będę przez całkiem spory czas unieruchomiony. Tu pojawia się problem, bo będę też bez pracy