Kierwa mirasy, ale mi się #coolstory przypomniało xDDDD
Środek licbazy, okolice października. Kumpel ze swoimi ziomkami łaził bez celu spijając pysznego VIP-a, przepalając go czerwonym Viceroyem. Po jakimś czasie spotkali swojego kumpla, który biegając między wrocławskimi kamienicami, bardzo dziwnie się zachowywał. Jak wcześniej pisałem - okolice października - więc szybko się zorientowali, że ich kumpel jest na niezłej grzybowej p-----e xD No to podeszli do hehe ziomka i pytają co on odjebuje xD - K---a chopy, krasnoluda mam w domu i nie wiem co robić xD - Dobra Pszemek, nie fazuj tak, naćpiałeś się guwniakami i masz eldorado w głowie - Nie no k---a chopy, pokaże wam, u mnie w mieszkaniu go schowałem, żeby nie s--------ł
Przebieram sie w szatni elegancko po treningu a tu wbijaja dwa takie karki, nie jakies #mikrokoksy tylko ogromne lochy, spompowane tak ze kablami mogliby mnie udusic. W kazdym razie, wchodza, oczywiscie pada prawilne "czesc", po czym wracaja do rozmowy:
-stary, nie uwierzysz jaka ksiazke ostatnio odkrylem! Malo znany katalonski pisarz, ktory glownie jest artysta gitary klasycznej ale przy okazji pisze cudowne nowele. Tak sie zaczytalem ze mi 5 stron zostalo wiec dzis na rowerek musialem wziasc pierwszego lepszego dana browna, a wiesz ze nie lubie takiej literatury.
Jakiś czas temu pisałem, że zgubiłem/skradziono mi telefon i proszę o info jakby go ktoś widział na allegro lub po prostu znalazł podobny. O dziwo, telefon wrócił do mnie dzięki uprzejmości i uczciwości pewnego Pana :D Otóż ten pozytywny dziadek, znalazł go lecz z uszkodzonym wyświetlaczem. Zostawił ogłoszenie na słupie obok miejsca znalezienia i w pobliskim akademiku. Sam telefon zaniósł do serwisu by naprawili ekran. Musiał zahaczyć ich kilka bo nigdzie nie
Moskwa. Zima. Śnieg. Chłopczyk rzuca śnieżkami. Nagle - brzęk tłuczonego szkła. Wybiega stróż, prawdziwy stróż - o surowej minie, z miotłą i goni chłopca. Chłopiec ucieka przed nim i myśli:
- Po co? Po co mi to wszystko? Po co mi ten cały image dziecka ulicy, te śnieżki, ci koledzy... Po co? Przecież odrobiłem już wszystkie lekcje i mógłbym leżeć w domu na łóżku i czytać książkę mego ulubionego pisarza - Ernesta Hemingwaya...
Hawana. Ernest Hemingway siedzi w swym pokoju, w ogromnej willi, dopisuje ostatnie zdanie kolejnego romansu i myśli:
@NapalInTheMorning: No ja się nie chwalę. Rozbawił mnie dowcip, bo zwykle te wrzucane tutaj znam i są słabe, ale przyznaję, że dwie z tych postaci są mi obce. Zaplusowałem, ale nie chciałem tym samym sprawiać wrażenia, że sądzę "ho ho ho, wybitny kawał, bo są intelektualiści i tłuszcza nie zrozumie xD". Podejrzewam, że nikogo to nie obchodzi, ale miałem potrzebę rozgrzeszyć się przed samym sobą.
Kupowałem dzisiaj w Biedronce 20 reklamówek. Położyłem reklamówki na taśmie, aby dojechały do kasjerki. Pani kasjerka rzuciła spojrzeniem na reklamówki, potem na mnie, potem znów na reklamówki:
- ile?
- 20 - odpowiedziałem bez chwili namysłu, z wyjątkową pewnością siebie, aby dać do zrozumienia, że można mi zaufać. Poza tym byłem dobrze ubrany, na szyi elegancki szal, sportowa kurtka i sweterek w modne paski.
Miałem podobną sytuację ale w innej sieci sklepów. Przeprowadzałem się i potrzebowałem czegoś do owinięcia kieliszków, szklanek i innego delikatnego, kuchennego badziewia. Kładę trzy Fakty na taśmę. Gazety dojeżdżają do zdziwionej kasjerki.
Ciekawa sytuacja mnie spotkała przed chwilą. Musiałem na szybko oddać koledze pendrive w innym mieście i pojechałem tam pociągiem, on już czekał na dworcu więc od razu rozglądam się za powrotem. Pociąg dopiero za 20 minut więc jako że byłem głodny kupiłem sobie kiełbasę w bułce i puszkę coli bo dawali do tego za pół ceny (cebula xD). Pociąg stał już na peronie a ja kończyłem bułę z puszką w kieszeni. Zjadłem, wsiadam, pociąg prawie pusty, idę na sam początek co by się wygodnie rozłożyć na czwórce. Po drodze minąłem 2 starsze damulki, jedna z psem (no ok, z Yorkiem xD) i wyrazem twarzy wiecznie obrażonej baby (widzicie to w głowie, jestem pewien). Siadam sobie, wyciągam puszkę z kieszeni, otwieram i ten charakterystyczny dźwięk otwierania puszki zadziałał na damulki jak płachta na byka.
-No Grażynko zobacz, co ta młodzież w tych czasach, nie potrafią do pociągu wsiąść bez piwa...
-No Halinko takie czasy, coraz więcej tych niewychowanych co a-----l w komunikacji piją
@Minieri: Swoją drogą to tak jak wiele rzeczy mnie w PKP w-----a, tak konduktorów uwielbiam. Nieporównywalnie wyższy poziom w stosunku do kanarów w autobusach, czy chociażby straży miejskiej. Z konduktorem zawsze się da dogadać, idą na rękę i wykazują zrozumienie gdy tylko się da. Nawet jak muszą się do czegoś przyczepić, to zawsze robią to z kulturą i szacunkiem. Z przedstawicielami większości zawodów dających tego typu "władzę", mam same niemiłe
Qwa Mireczki nie wierzę co się wydarzyło w ostatni weekend!
W piątek siedziałem sobie w domu grając w dwarf fortress i mając nadzieję, że do niedzieli taki stan rzeczy się utrzyma. I pewnie ten weekend byłby jak każdy inny, gdyby nie to, że w ten piękny piątkowy wieczór zadzwoniła do mnie karyna z grupy - Mariola:
- "Sebastian, robię spontaniczną imprezę, nie chcesz wpaść?"