@galek skoro wg twojej logiki rodzice odpowiadają za WSZYSTKIE złe rzeczy, które spotkają dziecko to znaczy że odpowiadają też za WSZYSTKIE dobre rzeczy, które dziecko spotkają. Zgadza się?
#antynatalizm #dzieci
#antynatalizm #dzieci
@ciemnienie: Na czym według ciebie polega ta wyjątkowość? Jesteś nieśmiertelnym organizmem nieodczuwającym cierpienia? Jeśli tak, to raczej ta wyjątkowość jest po twojej stronie.
@ciemnienie: Nie, do tego trzeba jeszcze umieć wyciągać wnioski. W sumie to nic takiego nie uważam, bo w twoim przypadku to całkiem możliwe, że widząc nawet najgorsze sceny i tak nie wyciągnęłabyś z tego żadnych wniosków, nawet co do swojej przyszłości. Czego mam oczekiwać od osoby, która chce tworzyć życie w rzeczywistości, w której organizmy muszą pożerać się nawzajem żywcem aby nie zdechnąć z głodu?
Mimo wszystko uważam jednak, że możesz
Mimo wszystko uważam jednak, że możesz
co jest złego w śmierci?
@ciemnienie: Gwoli ścisłości chodziło mi o szeroko rozumiany proces umierania. Co jest w nim złego? Tobie tego nie wytłumaczę abstrakcyjnie, ale myslę, że gdybyś pracowała w hospicjum, znałabyś odpowiedź.
Jest bardzo prawdopodobne, że poznasz ją w późniejszym etapie życia, ale wtedy będzie już za późno.
Czy zauważyłaś, że skazałaś swoje dziecko na przeżycie etapu życia, którego jeszcze sama nie przeżyłaś?
że będziesz dalej pitolil, żeby robić sobie dobrze i czuć się lepszym
ciężko ci się jest powstrzymać od stawiania się wyżej od innych
@ciemnienie: Zapętliłaś się. To, że ja = gówno już ustaliliśmy wcześniej (zgoda buduje, prawda?), więc nie ma sensu powtarzać tego w kółko. Przejdźmy zatem do oceny argumentów.
teksty w stylu:
nie zmuszaj innych do życia w tym świecie
kierowane do nieznanych ci ludzi, są prostackie i niekulturalne.
Cóż,
Odgrywasz bardziej rolę tańczącego niedźwiadka zapewniającego mi rozrywkę.
@ciemnienie: To tym lepiej - dla osób myślących argumenty, dla ciebie rozrywka - mamy dwie pieczenie na jednym ogniu. Ale zaraz... czy ty próbowałaś mnie przekonać do tego, żebym się tu nie udzielał, tym samym pozbawiając się tej rozrywki? Miałaś szczęście, że nie dałem się przekonać, ale widzisz - musisz bardziej uważać na to, co piszesz.
Skoro już ustaliliśmy, czym jesteś i otwarcie
zmie ia to, że przestaniesz truć doope ludziom, którzy nie podzielaja twojego bulgotania. Ogromna zmiana.
@ciemnienie: Ale jak to? czyż nie uważasz, że szansa na sukces (mój, że ktoś się jednak nad tym zastanowi) usprawiedliwia potencjalne cierpienie (w tym wypadku wasze)?
Kiedyś już ci napisałem, że to, że tobie się nie podoba to co piszemy jest conajmniej "mniej istotne" od tego, że wy zmuszacie ludzi do życia w tym świecie przez
ale taka osoba nie będzie miała pretensji do rodziców właśnie dlatego że szansa skrajnego cierpienia była bardzo mała.
@garrincha94: Nonsens, rodzice wiedząc o tym, że życie nowopowstałej osoby może być koszmarem już od samego początku (i skoro chcesz prawdopodobieństwa, to jest duże prawdopodobieństwo, że takim koszmarem będzie w końcowej fazie życia) decydują się na zaspokojenie swoich potrzeb, jednocześnie kontynuując to błędne koło. Pretensje (co najmniej do oceny takiego postępowania) są dla
@garrincha94: Jako bonus dodam, że jej potrzeba wyjazdu do Paryża wynika oczywiście z jej istnienia.
@garrincha94: No nie mogę stwierdzić, tak jak nie mogę stwierdzić co się stanie w kasynie, mogę tylko wybrać na podstawie przypuszczeń (prawdopodobieństwa). Jeśli jednak zdarzy się coś mało prawdopodobnego, ale skrajnie negatywnego, to wydaje mi się, że to prawdopodobieństwo już niespecjalnie będzie obchodzić osobę dotkniętą tym wydarzeniem.
Masz na myśli to, że nie jest pewne? Tu można się spierać, ale w najlepszym
cierpienie jest tak samo pewne jak przyjemności w życiu
Masz na myśli to, że nie jest pewne? Tu można się spierać, ale w najlepszym
Sam decyduj o tym na co masz wpływ, a od reszty się zwyczajnie odczep.
@ciemnienie: Zaraz zaraz.. skoro na resztę nie mam wpływu, to co zmienia odczepienie się? Gdzie tu logika?
Z tym ze ten ktoś ma antynatalistow ich poglady w doopie, podobnie jak ja
Tymczasowo, ale załóżmy, że do końca życia będzie miał, a do tego nie skrzywdzi nikogo. To już jest wynik pewnego działania losowego. To tak jakbym zdecydował
Uważasz, że decydując się na wycieczkę popełniam błąd
@garrincha94: Nie mogę tego stwierdzić, podobnie jak nie mogę stwierdzić, że typując dane 6 liczb w dużym lotku (o ile to tak działa jeszcze) stanę się milionerem. Być może ta wycieczka sprawi, że będzie szczęśliwa (zmniejszy ilość cierpienia), a być może sprawi, że zostanie zgwałcona (zwiększy ilość cierpienia).
Ale uwaga.. W przypadku decyczji o stworzeniu nowej istoty, brak negatywnych konsekwencji dla tej istoty
Bo problemy życiowe czy inne negatywne aspekty życia są rekompensowane z nawiązką przez te dobre. Przynajmniej to moja opinia z którą pewnie się nie zgodzisz.
@garrincha94: Ha, no pewnie, że nie. Bo przecież to nie ma zawsze miejsca, a tam gdzie ma, to w praktyce do pewnego momentu. Zatem kluczowym argumentem jest tu to, że można uniknąć tego złego scenariusza, jednocześnie nie krzywdząc żadnej przyszłej istoty.
nie napisałam, że świat nie jest dobry, tylko ze jest.
@ciemnienie: Jest taki jaki jest między innymi dlatego, że ludzie tacy jak ty ciągle dorzucają do niego kolejne istnienia..
mają problem ze go nie ma.
Mają problem z tym, że narzucasz komuś ten "nieidealny", który dla wielu stworzeń jest okropny (i dla ciebie w przyszłości też może być).
Ale mnie interesuja decyzje i błędy rodziców antynatalistow, przez które są gdzie są
Odkopię ten wątek, jednocześnie przypominając wam, że jeśli czujecie, że jakiś antynatalista nie odpowiedział na wasze pytania bezpośrednio - zawołajcie mnie.
@konrado12: To zależy od definicji słowa "odpowiedzialność" oraz jej konsekwencji, z tymże ja mam tą definicje gdzieś, bo liczy się stan faktyczny. Gdyby nie rodzice to nie byłoby tej osoby, a więc nie byłoby również jego "sukcesu",
Rozumiem że wg TWOJEJ logiki to jego rodzice są odpowiedzialni za ten sukces?
@konrado12: To zależy od definicji słowa "odpowiedzialność" oraz jej konsekwencji, z tymże ja mam tą definicje gdzieś, bo liczy się stan faktyczny. Gdyby nie rodzice to nie byłoby tej osoby, a więc nie byłoby również jego "sukcesu",
Czy macie jakieś plany na emeryturę? Ja planuje nadal pracować (poważnie).
Planuje też ruchać młode dupy.
A Wy jak tam? Macie chociaż weekend zaplanowany?
@cyk_w_komkuter: Zdradziłeś mnie ( ͡° ʖ̯ ͡°)