Powiedzmy to raz na zawsze, żeby przy okazji nie dać pożywki ruskim trollom, których wysypało tu ostatnio z powodu sytuacji na arenie międzynarodowej:
POLSKA WSPIERA NIEZALEŻNĄ UKRAINĘ. POLSKA SPRZECIWIA SIĘ ATAKOWI ROSJI NA UKRAINĘ. POLSCE ZALEŻY NA TYM BY UKRAINA ROZWIJAŁA SIĘ GOSPODARCZO. POLSKA SZANUJE NIENARUSZALNOŚĆ GRANIC UKRAINY.
@biesy: Nie ma co rozdzierać szat nad płatnymi trollami i dziećmi zafascynowanymi Bąkiewiczem. Wystarczy posłuchać głosu normalnych Polaków tudzież Ukraińców którzy przeważnie uważają nas za krewny, bliższy zachodniej kultury naród.
Murem za Ukrainą. Powinniśmy wspierać ją na tyle na ile możemy. Pomyślcie co by dziś było gdyby nie Majdan, mielibyśmy taką drugą Białoruś tylko większą i silniejszą. Wojna hybrydowa od Grodna po Bieszczady. #rosja #ukraina #wojna
@LillXte Właśnie dla takich bystrzaków zamiast napisać by wspierać wszelkimi możliwymi sposobami ująłem to:
Powinniśmy wspierać ją na tyle na ile możemy
Czyli wysyłać przestarzały sprzęt, nie blokować w przeciwieństwie do Niemiec zakupów broni, wysyłać produkty pierwszej potrzeby gdyby było naprawdę źle, co najważniejsze wspierać na forum międzynarodowym. Jest masa "miękkich" sposobów. Oczywiście onucom niewiele trzeba by dostali sraki, ale wylane w nich. Rosja rozumie tylko but na pysku.
Wyobraźcie sobie jak Ruscy zajmą już Ukrainę i nam zaczną robić takie wojskowe mobilizacje pod granicą dwa razy do roku. To tak jakby #!$%@? sąsiad, który dopiero co wyszedł z pierdla, #!$%@?ł regularnie w wasze drzwi wejściowe. Przecież nikt normalny w tym kraju nie zainwestuje. Wszyscy będą chcieli stąd #!$%@?ć. U Nas od ruskiej agresji na Gruzję powinny zacząć się jakieś reformy wojskowe. A póki co nasi eksperci i politycy nie są
Niektórzy mają fajną zabawę z tego jak @gon70 wojna to nie heheszki. Takim póki kacapy nie wyroochają matki, żony i siostry na dwa baty pod lufą kałasznikowa to nie zrozumieją.
dodaje jeszcze raz bo zabrakło jednak tagu #rozdajo sztabka 1g złota. wystarczy zostawić plusa, wyniki dziś o północy. może to nie jest inwestycja na przyszłość, ale za to zwycięzca będzie mógł opowiadać wnukom, że wygrał sztabkę złota ( ͡°͜ʖ͡°)
@Paula_pi: Wiedzą, że jak chcą, to mogą sobie wierzyć albo nie i to ich własna sprawa. I że mają dużo czasu, żeby to ogarnąć. Mają 4 i 6 lat. Jak słyszę, że babcia im powiedziała, że jest dowód na istnienie Boga a młodszy syn pyta jak się wkręca śrubki w ręce żeby wisieć na krzyżu, to mnie może trochę krew zalewa, ale spokojnie im tłumaczę te głupoty.
@Paula_pi: ps. też kiedyś byłem małym ludziem, który nie mógł o sobie decydować. Od narodzin prowadzony do kościoła, bez prawa do myślenia o tym, że to co mi jest przekazywane to jedna wielka bujda. Od dziecka straszony piekłem i potępieniem, jeśli nie będę w organizacji i nie będę realizował jej programu. Całą młodość poświęciłem na ten karcer myśli. Nie jedną parę butów zjechałem na pielgrzymowaniu. Nie zliczę upokorzeń w konfesjonałach.
No nie wiem, może to, że był to taki absurd, że nie da się tego sensownie wytłumaczyć? Może też to, że znajdywali się ludzie, którzy jeszcze ten absurd popierali?
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego nie ma jedzenia "bez kalorii"? Gdybyśmy mieli jedzenie zbudowane z cząsteczek chemicznych, których nasz organizm nie potrafi wykorzystać jako źródło energii...wtedy nawet jedzenie tortu skutecznie by odchudzało. Wiec w czym problem? Dlaczego tak nie robimy? Odpowiedź: To nie problem inżynieryjny, ale społeczno-polityczny. Przykładem tego jest "Olestra" - tłuszcz bez kalorii o którym mało kto słyszał, bo jest zakazany w Unii Europejskiej.
Po kolei jednak... W 1968 roku, dwóch badaczy (F. Mattson oraz R. Volpenhein z firmy Procter & Gamble) zajęło się ciekawym projektem badawczym. Kiedy rodzą się wcześniaki, ich masa ciała może być tak mała, że zagraża to ich życiu. Z racji nie w pełni rozwiniętego układu pokarmowego, mogą też mieć problemy z przyswajaniem substancji odżywczych. Dlatego podaje się im wysokokaloryczne jedzenie. Badacze z P&G wpadli na pomysł by stworzyć w laboratorium nową cząsteczkę, która byłaby bardziej kaloryczna niż cukry i tłuszcze. Podawaliby ją wcześniakom, aby te szybko nabierały masę.
z dodatkiem substancji której długoterminowe skutki zdrowotne nie zostały udokumentowane. To sprawiło, że FDA szczególnie wahało się przed zatwierdzeniem produktu, jak również obawiało się skutków ubocznych
@biesy: Szkoda, że nie są tak konekwentni wobec innych produktów
Pomijając fakt, ze ważąc teraz 48 kg wyglądam jak pol dupy zza krzaka i zle, to komentarze w stylu, ze osoba wyglądająca jak ja jest „lolita dla pedofila” są w #!$%@? krzywdzące. No, ale przyzwyczaiłam się do tego, ze po chudych można jechać, ze anoreksja, patyk, same kości hehe i pies nie leci, ze mam zacząć jeść (#!$%@? nie pomyślałam), ale ja już nie mogę powiedzieć nic osobie, która ma 20 kg
Konfiarz u Mazurka: Mazurek: - Kilka lat temu mówił pan, że Facebook to prywatna firma i może robić co chce. - ale oni wpływają na demokrację. - czyli nie miał pan racji parę lat temu. - miałem
Świat pełen jest symetrystów, a wykop szczególnie. Podwyżki stóp procentowych mające istotny wpływ na realną gospodarkę i sytuacje każdego z nas stały się przedmiotem hucznego świętowania licznej grupy osób uważających, że bańka w końcu pęknie. Zastanówmy się co to oznacza i na jakie spadki można liczyć? Czy sytuacja najbiedniejszych kredytobiorców faktycznie jest taka zła i po czyjej stronie stoją banki?
Mówiąc o spadkach cen nieruchomości trzeba brać pod uwagę słabnący popyt inwestycyjny. Atrakcyjniejsze stają się depozyty, a ryzyko rośnie wraz z większym kosztem kredytu. Drugi czynnik obecny na dzień dzisiejszy to bardzo wysoka inflacja, która w oficjalnych odczytach zbliża się do 10%, a realnie dla niektórych grup społecznych może być wyższa. Podaje się też argument, że czeka nas fala bankructw i istna wyprzedaż nieruchomości po atrakcyjnych cenach. Tylko, że to nie nastąpi. Dlaczego? Zacznijmy od tego, że ryzyko to dotyczy najbiedniejszych posiadaczy kredytów hipotecznych, szczególnie tych zawartych po obniżkach stóp procentowych. Analizując aspekt polityczny wiemy na kogo Ci ludzie głosują. Węgry prowadzące bliźniaczą politykę do naszej podjęły decyzję o zamrożeniu oprocentowania kredytu na pewien czas. Teoretycznie ludzie z tej grupy społecznej zarobią więcej dzięki Nowemu Ładowi. Gdy sytuacja będzie bliska krytycznej, co mogłoby prowadzić do oczekiwanej wyprzedaży rząd jak najbardziej zapewni socjalne wsparcie. Szczególnie biorąc pod uwagę wybory w 2023 roku, które realnie mogą przegrać oraz nacisk na politykę rodzinną i związaną z tym demografię. Analizując sam rynek nieruchomości osoby te nie są właścicielami lokali w atrakcyjnych lokalizacjach i największych miastach Polski.
@droetker4: Ja liczę na stagnację cen nieruchomości czyli de facto realny spadek. Chcę kupić mieszkanie w Lublinie i mam nadzieję że do końca roku utrzyma się średnia kwota 8k/m2 na rynku pierwotnym. Tyle mi wystarczy żeby kupić jakieś 65m2 z 60% wkładem własnym.
@droetker4: Wydaje mi się, że to są ironiczne wpisy, te o spektakularnych spadkach. Samo zmniejszenie popytu inwestycyjnego dla potencjalnego kupującego to jest dużo - nie musi brać na miejscu tego co jest, może poprzebierać w ofertach. Taka sytuacja byłaby z korzyścią dla każdego użytkownika nieruchomości i okolic - deweloperzy będą się musieli bardziej postarać o klienta (lepsza jakość), zmniejszy się liczba patologicznych praktyk rynkowych (spekulacja na umowach deweloperskich, nie wnoszące
Nocna ulewa przetaczała się nad opuszczonym kompleksem fabryki samochodów. Wicher zajadle hulał między postrzępionymi blokami betonu i stali, próbując swym wyciem przekrzyczeć monotonny rytm wystukiwany przez miliardy kropel. Pośród przytłaczających brył budynków i hal, obleczonych blaskiem wilgoci i strug wody - wyodrębniał się smukły zarys skulonej sylwetki. Uniosła głowę i wstała, rozprostowując ciało jakby nie człowieka, lecz jego cienia – wysokiego na dwa metry, ubranego w rozrywany podmuchami wiatru płaszcz, ciążący zarazem wchłoniętą wilgocią na szczupłej sylwetce. Wycieńczony chronicznym brakiem snu wędrowiec ten usiadł ponownie na stercie luźnych cegieł, usilnie walcząc ze snem. Strużki deszczu ściekały z namokniętego kaptura na spieczone, spękane wargi. Oczy – skryte w głębokim cieniu, szare i nieprzytomne, spoglądały na niepozorną mysz w drucianej klatce stojącej przed czubami ciężkich butów. Zwierzę biegało zaniepokojone od ściany do ściany, obwą#!$%@?ąc swój nowy dom, co i raz mrużąc czarne jak węgielki oczka i strosząc przemoknięte futerko – w tym samym tonie szarości, co oczy mężczyzny. Była jednak bytem nieporównanie silniejszym, niż on, choć w niepewnym, migotliwym blasku chemicznej lampy wydawała się ledwie miotającym listkiem, iskierką pośród martwego gradu kropel. Oboje pragnęli teraz wolności, wydostania się ze swej klatki, więzienia. To wspólne pragnienie było niczym nić porozumienia pomiędzy wszystkim, co żywe; słabym człowiekiem i myszą, ludzką wyobraźnią i niepojętą potęgą, która zamieszkała w tej niepozornej istocie. Deszcz wzbierał na sile, a pod nogami ściekały coraz szersze strumienie błotnistej wody. Ociężałe krople dudniły w ziemię przy gwizdach porywistego wiatru niczym dwóch odwiecznych muzyków w najstarszym zespole świata. Tkwiąc na granicy jawy i snu wędrowiec uzmysłowił sobie, że im dłużej te dźwięki przenikały uszy, wchodziły w umysł, tym większy budziły spokój. Stawały się kołysanką, jakąś niezmierzoną przestrzenią, w której dało się usłyszeć wszystko. I nawet przenikliwe zimno nasiąkniętego ubrania, wyciągającego resztki ciepła z drżącego ciała, w pewnym momencie przestało mieć znaczenie. Powracała przeszłość, miniony świat, jak każda sekunda jest kolejnym wcieleniem czegoś, czego ująć nigdy wędrowiec nie potrafił. Zatrzymane obrazy, jak zdjęcia – i te krótkie, zapętlone zdarzenia, spowolnione, złączone ze smakami, dźwiękami, zapachami. Dobrane razem w nieuchwytne, rozmazane slajdy, pędzące teraz przed jego oczyma. I słowa. Ludzkie głosy. Zdania, wyrażenia które usłyszał w nieokreślonej przeszłości, wykastrowane, wylosowane z milionów im podobnych, zapisane bez sensu i kontekstu gdzieś w odmętach umysłu. I czułby całkowity spokój, gdyby nie jeszcze coś. Natrętne przeczucie, że nawet we własnej głowie nie wszystko należy do niego, że nawet tam nie miał pełnej władzy. Ktoś grzebał w jego wspomnieniach, myślach, łączył nostalgię ze zdarzeniami, które zatraciwszy się w głębinach czasu, w odmętach ludzkiej pamięci, przestały istnieć – lub podsuwał nowe, których źródło pochodziło spoza jego doświadczeń. W co pogrywasz ze mną, rzeczywistości...? - obiegł mętnym spojrzeniem deszczową ciemność, nasuwając głębiej kaptur.
No to zaorałeś tych, co się spodziewali grafomanii i słabizny jako pierwszy utwór. Jest polot, pomysł, barwne słownictwo. Jedynie technika na papierze/pdf inaczej by wyglądała, ale od teraz powinni się tym zająć redaktorzy i korektorzy. Widziałam, że za bazę mieli duuuużo gorsze rzeczy.
Nienawidzę się chwalić, ale wydarzyło się w moim życiu coś, co chciałbym gdzieś odnotować. Otóż dziś skończyłem pisać książkę. 562 strony tekstu. 7 lat ciężkiej pracy, kilkadziesiąt jeśli nie kilkaset nieprzespanych nocy, hektolitry kawy i... udało się, choć wciąż w to nie dowierzam. Bo nie uważam się za osobę, która mogłaby to osiągnąć - ot zwykły pogardzany przez wszystkich fizol z magazynu żyjący od pierwszego do pierwszego, który najogólniej mówiąc, przegrał życie już na starcie.
I o tym chciałbym napisać parę słów. Dlaczego zdecydowałem się by zacząć pisać te 7 lat temu? Cóż, planowałem popełnić samobójstwo. Ale stwierdziłem, że fajnie byłoby zostawić jakąś pamiątkę bliskim, coś jeszcze zrobić. Miałem pomysł na świat, fabułę i bohatera. Mroczny równie jak moje myśli w tamtym czasie. Ale ambitny. Zbyt ambitny. Zakasałem jednak rękawy, bo w sumie nic nie miałem do stracenia. Tematyka którą podjąłem zmusiła mnie do poszukiwania informacji na przeróżne tematy. Czytania wielu książek, odwiedzania wielu miejsc. W końcu i poznania paru osób. Tak znalazłem kilka zainteresowań i pasji, które dają mi satysfakcję do dziś. Tak poznałem też moją narzeczoną, z którą jesteśmy razem już 5 lat. Czy moje życie się zmieniło o 180 stopni? Nie. Ale z drogi prowadzącej mnie nad przepaść jakoś skręciłem w bok, i podążam teraz jako tako przed siebie, chociaż nie do końca wiem jeszcze, dokąd. Dalej jest chu#owo, ale już stabilnie.
Nie wiem w sumie, co teraz. Zapewne żadne wydawnictwo mi tego nie wyda, bo nie jest to ani poziom poczytnego teraz mułu, ale też daleko mi do mistrzów gatunku. O wydaniu samodzielnie mogę pomarzyć, bo ledwo starcza mi na żarcie i rachunki. Zapewne książka skończy "w szufladzie", ale cóż - chciałem, by coś po sobie zostawić, coś stworzyć, i ten cel osiągnąłem. I cieszę się z tego. Może nie jak dziecko, ale jak ktoś, komu pierwszy raz w życiu coś się udało własnymi siłami.
@Ethernit: Na pewno najgorsze co możesz zrobić to właśnie ją schować do szuflady. Bo to by oznaczało moim zdaniem strate 7 lat zycia. No wyobraź sobie biegniesz maraton na sam koniec juz na kolanach idziesz widzisz metę i nagle wstajesz i idziesz do domu. I nikomu nie powiesz że przebiegłeś bo nie przebiegłeś. Na bank są możliwości żeby ją jakoś wydać. Nawet dać recenzentowi i odsprzedać prawa komuś jeżeli będzie
dokonałem małego small talku z kasjerką ze stacji, znowu podjechałem o tej samej godzinie co wczoraj, zapłaciłem i powiedziałem, że dzisiaj to jestem pierwszym klientem i czy jest jakiś rabat xD
Zaśmiała się i powiedziała, że niestety nie ale fajnie by było.
@srogie_ciasteczko: #!$%@?, każdego można zaszufladkować. Równie dobrze laska mogła powiedzieć, że nie chce z tobą chodzić bo masz konto na wykopie, no i nie oszukujmy się, ogierem nie jesteś skoro tutaj przesiadujesz ( ͡°ʖ̯͡°). Różnie się życie układa, zwłaszcza wśród młodych osób, które nie mają jeszcze wyrobionej pozycji społecznej. Jakaś tam jedna karynka z kasy nie stanowi reguły. :P.
Chcecie przeczytać historię rajdu bohaterskich orków z p0licji na moją chatę? Sytuacja miała miejsce parę lat temu, powodem tej niespodziewanej inwazji była hodowla marihuany jaką posiadałem. Historia długa, dość ciekawa, posiadająca wiele zwrotów akcji. Tekst będzie długi, napisanie go zajmie mi trochę czasu. Dlatego jeśli chcielibyście poznać moją historię zostawcie plusa, będę wtedy wiedział czy jest sens wogóle o tym pisać. Jeśli zainteresowanie będzie duże zawołam w ciągu maksymalnie 2 dni wszystkich
@Lemon_cheese: Każdy pisarz ponosi ryzyko, że nikt go nie będzie czytać. Najpierw napisz, a potem publikuj. Nie ma plusów za darmo. Jak tekst będzie dobry, to będą plusy.
Siema albo si nie ma A jak si nie ma to Siema siema Jestem trollem i wpadam tu z bejsbolem Wchodz drzwiami i oknami jakbym by GROMem
POLSKA WSPIERA NIEZALEŻNĄ UKRAINĘ.
POLSKA SPRZECIWIA SIĘ ATAKOWI ROSJI NA UKRAINĘ.
POLSCE ZALEŻY NA TYM BY UKRAINA ROZWIJAŁA SIĘ GOSPODARCZO.
POLSKA SZANUJE NIENARUSZALNOŚĆ GRANIC UKRAINY.
źródło: comment_1642499231B8QQvBvKJts10IxGAeT6OI.jpg
Pobierzźródło: comment_1642499705qGm7WRfWXSfWsWgVmrwaVQ.jpg
Pobierz