Najgorsza, w spędzaniu Świąt z rodziną narzeczonej jest bariera językowa. Oni nie mówią po polsku, a ja z kolei zupełnie nie rozumiem śląskiego ( ͡°ʖ̯͡°)
Na szybko :-) znalazłem portfel i telefon na ulicy jakieś 20 min temu, w portfelu 190zl prawko dowód osobisty ogólnie full opcja jakieś karty bankomatowe itd. Odczytałem dowód okazało się ze od miejsca znalezienia jakieś 10 min drogi więc pojechałem. Dojezdzam do posesji widzę że Facet się szwenda rozgląda po krzakach itd. No to dzień dobry mówię że cos znalazłem i czy może coś powiedziec, facet z marszu mówi jaki telefon jaki
Ha! 18 litrów! Zasłużony Honorowy Krwiodawca I stopnia! Nawet Mireczki nie wiecie jaka to dla mnie satysfakcja robić coś pomocnego dla ludzi, regularnie o 9 lat i przekroczyć ten główny "checkpoint" - nie metę, bo oddawał będę dalej. Wyrobienie czerwonej legitki chwilę potrwa, ponieważ zdjęcia nie mam... Dla tych, którym nie wystarcza satysfakcja z oddawania krwi przypominam, że w wielu miastach (już nie będę spamował tagami, ale np. Kraków czy Warszawa),
Hej! Parę dni temu wróciłam z Mistrzostw Świata w 9 bil, w których bez Waszej pomocy bym nie wystartowała. Turniej składał się z dwóch rund, pierwszej - grupowej, w każdej z 8 grup było po 8 zawodniczek, z czego 4 przechodziły do następnej rundy; drugiej - pucharowej, w której brały udział 32 zawodniczki. W pierwszym meczu zmierzyłam się z reprezentantką Tajwanu, Szu-Ting Kuo. Po zaciętej walce niestety uległam rywalce, mecz zakończył się
Witam mirków, jak obiecałem, tak wrzucam pamiętnik mojego pradziadka Wojciecha Jekiełka. Rękopis na ok. 50 stron, na bierząco go przepisuję na druk, żeby było wygodniej czytać.
Pradziadek urodził się w 1887 roku, opisał tu emigrację w niemczech, realia kapitalistycznej ameryki z początku wieku (jest co nieco o Henrym Fordzie u którego pracował jego brat), walki na frontach I wojny światowej, II wojna światowa. Ciekawe jest to, że przełom XIX i XX wieku, widziany oczami zwykłego, biednego człowieka odstaje nieco od naszego wyobrażenia o tamtym okresie dziejów. Lektura mega ciekawa i warto przeczytać do końca.
Coś niesamowitego. Naprawdę daje do myślenia... Cholera, jest mi naprawdę smutno, ale po tym tekście widać, że coś z XIX-wiecznej mentalności w nas, Polakach pozostało. I pozostanie, dopóki się bardziej nie zlaicyzujemy ;) Czytając wspomnienia twojego przodka jeszcze na początku, kiedy nie emigrował ("Nikt się też tak nie troszczył o to jak się te dzieci uczą ale więcej troszczono się o naukę religii i starczało gdy dziecko było wychowane religijnie"), a potem
Przekonałem się o tym na własnym przykładzie. Nie oszukujmy się - nie jestem gwiazdą filmu, mam tę samą żonę, której nie zdradzam i nie potrącam kogokolwiek będąc pijanym. Dla przeciętnego wydawcy jestem więc nudnym panem od popularyzacji nauki. Co więc robią media, aby "uatrakcyjnić" wywiady ze mną o premierze książki czy "Podróżach z historią"?
@SatanD: No właśnie najgorsze jest to, że ja się po prostu nie godzę z takim stanem rzeczy. I wiem, że jestem naiwny i głupiutki w tym przekonaniu, ale jednak w nim pozostanę.
Sobota ok. godz. 20 - wezwanie do sąsiedniej wioski: utrata przytomności, nie oddycha. Lat 74. Odległość do miejscowości ok 6km. Jeszcze w karetce mamy informację iż rodzina prowadzi RKO. W miejscu wezwania pacjent obciążony kardiologicznie, dodatkowo otyłość. Przejęliśmy RKO, w miedzy czasie wzywamy drugi zespół S do pomocy - ogólnie 7 defibrylacji pod rząd, następnie kiedy już na miejscu był drugi zespół to tylko PEA i asystolia (płaska linia) po łącznie 45 minutach odstąpiliśmy od czynności i lekarz z zespołu S stwierdził zgon.
Niedziela - o 19 zaczęliśmy dyżur. Podczas kolacji ok. 21:30 słyszymy alarm a w głośnikach głos dyspozytora krzyczy aby zbierać się do pilnego wyjazdu i kierować się w stronę miejscowości X oddalonej o 16 km. Wyjeżdżamy w ciągu nie całej minuty a już w karetce dostajemy szczegóły. Ulica XYZ, między domami kawałek lasku, pacjent l. 21, powieszony, znajomi rozpoczęli RKO. Dojeżdżając na miejsce widzimy migające latarki i osoby stojące przy drodze. Wypadamy z karetki z całym sprzętem (torba z tlenem, autopuls, defibrylator, plecak ratowniczy) i biegniemy ok. 20 metrów w głąb lasku po drodze przechodząc przez małą rzeczkę. Na miejscu zastajemy resztę znajomych którzy uciskają klatkę piersiową swojego kolegi. Młody chłopak, siny, bez funkcji życiowych, źrenice szerokie i bruzda wisielcza na szyi. Zaczęliśmy działać z kolegą- podłączamy niezbędny sprzęt, podajemy leki, intubujemy. W między czasie zbieramy wywiad od znajomych - powiedzieli tyle, że siedzieli przy ognisku za domem i kolega poszedł niby się wysikać, długo nie wracał więc jeden poszedł za nim i znalazł go wiszącego na pasku od spodni. Informujemy dyspozytora o zastanej sytuacji i prosimy o zespół S do pomocy przy resuscytacji. Po ok. 12 minutach naszych działań uzyskaliśmy powrót krążenia i oddechu. Zadecydowaliśmy o szybkim przeniesieniu pacjenta do karetki i transport do szpitala bez oczekiwania na zespół S - poinformowaliśmy dyspozytora że z eSką spotkamy się na trasie do szpitala. Przy karetce pełno gapiów więc kilka osób + patrol policji zaangażowaliśmy do pomocy przy transporcie pacjenta do karocy. Z drugą karetką spotykamy się na trasie i jadą za nami do szpitala oddalonego od miejsca zdarzenia ok. 30km. Pacjent nieprzytomny, wydolny krążeniowo i oddechowo przekazany bezpośrednio na OIOM.
Taka ciekawostka jeszcze iż zdarzenie miało miejsce nie całe 200m od posterunku ratownictwa medycznego w tej miejscowości należącego do naszej filii ale karetki nie było na miejscu ponieważ nasi koledzy byli na innym wezwaniu. Ogólnie mieszkam w tej miejscowości na co dzień więc chłopaka widywałem na mieście a po za tym mamy wspólnych znajomych. Jedno mnie tylko dręczy - albo chłopaka znowu będę widywał na mieście i będę miał zajebistą satysfakcję z dobrze wykonanej roboty albo chłopak zostanie do końca życia leżącą w domu rośliną…i będzie mnie przeklinał w myślach do końca życia, że nie pozwoliłem mu odejść…W końcu teoretycznie z racji tego iż nie wiadomo ile czasu wisiał mogliśmy odstąpić od podjęcia czynności i chłopak odszedł by tam gdzie się wybierał ale decyzja moja była inna i mam nadzieje, że po czasie okaże się słuszna.
Moja babcia z dziadkiem, którzy świętowali tydzień temu swoją 65 ROCZNICĘ ślubu. Oboje w pełni sprawni, dziadek już na karku 92 lata. Walczył o nasz kraj, został postrzelony w trakcie wojny. Dziesiątki odznaczeń. Pic Rel Babcia pracowała od zawsze na roli. Jestem z nich cholernie dumny Mirki.
1. Wracaj wieczorem do domu z nad jeziora. 2. Zauważ leżącego na drodze czarnego bociana. 3. Bocian nic się nie boi, nie ucieka.Widać, że miał kolizję z samochodem albo drzewem etc. 4. Owiń go w bluzę i zabierz do domu. 5. Wstaw go pod prysznic i szukaj całodobowego weterynarza. 6. W między czasie bocian wypija duuuużo wody i zjada Ci szynkę za 39.99zł/kg xD
@Nefju: bocian tłumaczy się, że jest hydraulikiem, a twoja kobieta cała spocona i tylko w samym szlafroku leży w łóżku, udając, że ogląda telewizję. Za dziewięć miesięcy macie dziecko. XD
Mirki, pisze na gorąco. Często kładę się o dziwnych porach takich jak ta ale choć raz jest z tego pożytek. 10 minut temu kończyłem grać i słyszę za oknem na ulicy hałas, 2 debili urządziło sobie konkurs kopania w lusterka. #!$%@?łem się mega bo sam mam swoje rozwalone w ten sposób.
Tak szybko się nigdy nie zbierałem jak przed chwilą, buty i kurtka i z klatki schodowej dzwoniłem na 997. Szybka relacja, mówię że idę za typami i żeby migiem dali patrol, że czekam na nich na ulicy.
Naprawdę akcja policji na plus, byli po 3 minutach. Debile od lusterek właśnie wychodzili od monopolowego który jest na mojej ulicy (Śląsk tutaj, monopolowy-całodobowy jest prawie na każdej ulicy). Grzecznie podszedłem i wskazałem zdziwionych chłopców. Już nie byli tacy pewni siebie i nic nie krzyczeli jak przy kopaniu ( ͡°͜ʖ
@Uparciuch: Na 83 lvl? A jaka klasa Szydełker Rouge? Czy może Druter Master? A wypadło jej szydełko magicznej grozy +5 do siły? (umiejętność specjalna: ilość pentelek podwaja się ) ( ͡º͜ʖ͡º)
@aseeon: A ja napiszę, że twój poradnik może tylko zrazić do Pythona i doprowadzić do frustracji.
Początkujący powinien na początku korzystać wyłącznie z kursów. Na początku oczywiście trzeba skorzystać z codecademy.com, żeby nauczyć się składni. Dzięki Coursera.com złapałem mocne podstawy, a także nauczyłem się pisać aplikacje okienkowe i Udacity, które jest bardzo przydatne, bo nauczyło mnie podstawy programowania obiektowego - lepiej wytłumaczone niż na codecademy.com.
#swieta #gownowpis #jezyki