Nie rozumiecie jednej prostej kwestii. Aby ludzie korzystali z czegoś w mieście i nie tylko, muszą mieć sposobność. Co znaczy, że aby ktoś pojechał rowerem, musi mieć po czym. Inaczej znajdzie wiele powodów, by tego nie robić. Ludzie w Polsce są przywiązani do samochodu, nie chcą próbować innych opcji transportu, nawet uważają, że inne opcje transportu są dla dziwaków, biedoty, co jest bzdurą. Wolą stać w korku i tracić czas niż śmignąć sobie rowerem obok. Wykonywać prosty ruch, by mieć ruch w ciągu dnia.
Inna kwestia, że nie zawsze jest po czym. Więc trzeba dać im tę możliwość a że miasto nie jest z gumy, to niestety trzeba zabrać albo parking, albo część chodnika (jak jest z czego) albo wreszcie zabrać cześć ulicy.
@reddin: po sposobie, w jaki "daje się wybór" wnoszę, że to jest raczej przymuszanie kierowców do rezygnacji z samochodu. Bo jak trasy były mało uczęszczane przed wybudowaniem pasów rowerowych, tak są i po budowie. A tam, gdzie jest duży ruch, buduje się CPR lub DDR.
Ja rozumiem sens tworzenia ścieżek rowerowych czy wydzielania pasów z istniejącej drogi. Ale do cholery, róbmy to z głową, a nie dlatego, że jakaś organizacja
@reddin: samochód to wielokrotnie większy komfort i bezpieczeństwo jeśli chodzi o obecnie zaprojektowany ruch uliczny. A rowerzyści to rak, który nie ma pojęcia o przepisach ruchu drogowego.
Tak jest obecnie, potrzebne będą zmiany ale jak mówimy o rowerzystach to niech zaczną od siebie.
Obecnie bardziej interesujące są hulajnogi elektryczne i to czy nadchodzące zmiany w prawie wprowadzą je do ruchu drogowego.
@dnkn: jak by nie było, przedstawione na screenie rozwiązanie jest najlepszym z możliwych dla tak sformułowanego problemu. Po co poświęcać wielokrotnie więcej czasu na bardziej uniwersalne rozwiązanie, dopóki nie jest ono potrzebne? ( ͡°͜ʖ͡°)
@lewoprawo O chciałem zrobić takie fajne podsumowanie, ale mnie ubiegłeś (⌐͡■͜ʖ͡■)
Możemy jeszcze dodać nadchodzący upadek LOT, brak nastej emerytury (już po wyborach, więc #!$%@?ć obietnice), pomysł przekopu mierzei także zaraz upadnie. O czym zapomniałem?
(...) Jesienią i zimą siąpi często przez wiele dni. Parowanie jest minimalne, więc warstwy gleby, które są porowate, mogą wydajnie infiltrować nieintensywne opady do złóż podziemnych. Następuje ich odbudowa. Natomiast latem opady są zwykle znacznie większe niż zdolność infiltracji gruntu i tworzy się spływ powierzchniowy, w którym woda jest tracona. Zwłaszcza w górach, gdzie dodatkowo są duże spadki, więc spływy szybko powstają, a warstwy wodonośne są znikome. Stąd podtopienia i lokalne powodzie. To paradoks. Mamy wody w bród, ale szybko spływa i odparowuje. Bilans wodny wciąż jest ujemny.
@MilionoweMultikonto: Nie kupować ziemi na terenach zalewowych, nie niszczyć bobrzych tam, nie palić węglem, głosować na racjonalnych kandydatów w wyborach. Sam Kowalski może głównie tyle.
O jak szanuję. Min's Table i kilka innych knajp będą przez cały dzień karmić za darmo jeśli #poznan będzie miał najwyższą frekwencję w wyborach w miastach 250k+. #warszawa #lodz #krakow #wroclaw #gdansk #szczecin #bydgoszcz #lublin #bialystok #katowice Robią u Was podobne akcje? Trzeba je promować by jak najwięcej ludzi poszło
Ogarnijcie tę inbę podczas wczorajszej debaty w Końskich. Kumpel wydrukował kartki z napisem "****", które pewnie już gdzieś widzieliście. Gdy PAD po skończonej debacie przyjechał na spotkanie z mieszkańcami to jeden od nas poprosił go o podpis, a Andrzej, jak to ma w zwyczaju, machnął "z pozdrowieniami" xD
W komentarzu wstawie filmik jak to podpisuje, na którym co prawda słabo widać, ale jednak
Taka ciekawostka - gdyby kogoś jeszcze interesował temat pociemnienia Betelgezy z przełomu roku; ustalono bezpośrednią przyczynę tego pociemnienia -> plamy "słoneczne" na powierzchni gwiazdy; takie powiedzmy o wielkości setek Słońc ( ͡°͜ʖ͡°)
A jako załącznik ciekawa grafika (niepowiązana z powyższym) o misjach aktualnych, planowanych i przeszłych, z którymi powiązana jest Europejska Agencja
Piątkowy nius z półświatka #astronomiaodkuchni Dzisiejszej nocy doniesiono o odkryciu nowej mgławicy o zmiennym blasku. Drobny obszar nieba ciemny niczym worek węgla, rozświetlił się tak, że przez teleskop wyglądał jak kometa.
Gennadiy Borisov, amator astronomii, który odkrył drugą międzygwiazdową kometę 2I/Borisov, poinformował poprzez Denisa Denisenko o odkryciu pojaśnienia części mgławicy TGU H642. Obserwacje wykonane w nocy 21/22 czerwca ukazały coś, co Borisov uznał wstępnie za kometę (kiedy masz młotek, wszystko wokół wygląda na gwoździa). Po przeszukaniu archiwalnych zdjęć z dawnych wielkich przeglądów nieba Borisov i Denisenso doszli do wniosku, że zaobserwowanym jasnym kłaczkiem jest sam fragment mgławicy. Jak zdołali ustalić, ten sam obszar był zupełnie ciemny w 2011 roku, ale w 2014 był już nieco jaśniejszy.
Mgławica sama z siebie nie powinna zmieniać swojego blasku. Jeśli tak się dzieje, to znaczy, że coś tę mgławicę zaczęło oświetlać. Powyższa dwójka poszukiwała jakiegoś obiektu o zmiennej jasności w odległości pół minuty łuku od pojaśnionego obszaru, ale nic nie znaleźli. Informacja o odkryciu zamieszczona została jako Telegram. Czymkolwiek by ten obiekt nie był, wychodzi na to, że obecnie widzimy w mgławicy jego
TVP zdjęło parodię debaty prezydenckiej z YouTube (wysunęli roszczenia praw autorskich xD). @tvp_info - to już za komuny mieliście większy szacunek do obywateli niż teraz. https://www.youtube.com/watch?v=f-9tUZqF5Ng
Nadchodzące wybory prezydenckie to najważniejsze wybory ostatniego trzydziestolecia.
Całkiem możliwe, że słyszeliście tę frazę już wielokrotnie w swoim życiu. Całkiem możliwe też, że wcale nie były to odrealnione słowa, a po prostu zgadzały się z faktycznym stanem. Niekoniecznie musi być coś dziwnego w tym, że wraz z biegiem czasu, każde kolejne wybory będą miały większe znaczenie. Paradoksalnie, na nasze nieszczęście, tendencja wzrostowa "ważności" wyborów może się skończyć w lipcu bieżącego roku.
Z różnych powodów nie będę mógł się zbyt intensywnie udzielać w nadchodzącym szczycie kampanii (ale mam nadzieję, że przez ostatnie 2 lata zrobiłem już swoje), więc napiszę już dziś.
Wybory 28 czerwca i (zapewne) 12 lipca to - nie mam co do tego większych wątpliwości - najważniejsze wybory po 1989. Jeśli nie chcecie tu #postkomunistycznepanstwomafijne, to właśnie teraz jest ten moment, który wymaga największej możliwej mobilizacji.
Ale jak to, dlaczego tak uważam? Czemu wybory np. w 2019 czy 2015 były mniej ważne?
te w 2019 przez skalę uruchomionych transferów socjalnych de facto nie były do wygrania przez opozycję
@eoneon: Wybory w 2019 to jest ogólnie ogromny sukces jeśli się spojrzy z szerszej perspektywy.
Parlamentarne wybory na jesieni miały coś, czego nie mają inne wybory - najbardziej miarodajny sondaż wyborczy, jaki może powstać, czyli inne wybory. PiS w maju zdeklasował wszystkich, a nastroje były bardzo ponure. Wiosna okazała się zwykłą trampoliną do PE dla Biedronia, PO nie potrafiła znaleźć dobrej strategii na PiS. Zaraz za PO zagubiony PSL, który pomimo potężnych struktur samodzielnie w sondażach kręci się pomiędzy progiem subwencyjnym, a wyborczym. Gdzieś w oddali jeszcze martwe SLD, a nowe partie i nowa siła ułożona w trumnach - Razemki z poparciem mniejszym niż żona Adamowicza (która tylko w skali KE miała przecież jeszcze kilka osób przed sobą), bankrut Kukiz, który samodzielnie nie miałby nawet szans zebrać podpisów, ugrupowanie Korwina tradycyjnie pod progiem, PFP okazała się jednym
@eoneon: High Quality wpis. Jak ktoś coś więcej poczyta o Węgrach Orbana to widzi jak Kaczafi robi kalki od Madziarów. Plus dla nas taki, że PiS jest przepełniony miernotami i dyktatorek otacza się tylko według klucza służalczości. To się jednak będzie zmieniać, oj będzie, bo coraz większej liczbie ludzi z biznesu, nauki itd będzie się po prostu pójście pod ramie z PiSem opłacało i tak w miejsce starej znienawidzonej elity
Dziś trochę o wyborach i o tym, jak ważne są one dla nas - oraz dlaczego śmiało można założyć, że w ważniejszych wyborach nie mieliście okazji głosować, a i całkiem możliwe, że nie przyjdzie wam głosować w ważniejszych przez najbliższe lata.
W ostatnich latach (konkretnie: po 2015 roku) PiS implementował swoją wersję państwa. Rozdawnictwo, rozszerzanie programów socjalnych nie ze względu na prospołeczne przekonania - bo wtedy nie byłoby 500+, a wysokość świadczenia byłaby uzależniona od czynników ekonomicznych i wyliczeń matematycznych, a nie od sloganu, który szybko wpada w pamięć. Troski o emerytów nie wyraża się również wydaniem kilkunastu miliardów złotych na dodatek do emerytury akurat kilka tygodni przed wyborami. Dwuletnie reformowanie sądów i prokuratury nie skutkuje większą wydajnością tych organów, nie skutkuje też poczuciem bardziej sprawiedliwego wymiaru prawnego państwa. Procesy decyzyjne są tak samo nieporadne jak były przed 2015 rokiem, a i można byłoby stwierdzić, że zaszedł proces wręcz odwrotny do reklamowanego. Obszary, które były dotknięte reformami PiSu, stały się bardziej dysfunkcyjne, niż były na początku ich kadencji.
Nie jest to odosobniony przypadek, w którym partia po objęciu niemalże pełni władzy w wyborach zaczyna dokonywać takich manewrów. Przychodzi z hasłami naprawy państwa, przywrócenia go w miejscach, gdzie zostało ono zabrane, bądź samo się usunęło (i to również w tych przypadkach, gdzie proces wycofywania się państwa jest po prostu tożsamy z demokratyzacją i dekomunizacją życia społecznego), a koniec końców pod przykrywą polityki silnego państwa następuje zgrabna zmiana planów - państwa się nie naprawia, tylko go zastępuje. Partią.
w sumie taki lekki autorytaryzm nie jest niczym złym, jeśli mamy dochowane standardy rynkowe w gospodarce i pilnuje się wolności gospodarczej. Nic bardziej mylnego.
@Topkapi: Swego czasu Wykop spamowany był kwotami wolnymi od podatku w jakichś egzotycznych krajach. Prawda to! Każdy woli zapłacić 5% podatku niż 20%. Ale pod jednym warunkiem: że pozostałe okoliczności są takie same.
Bo wyobraźmy sobie jakiś kraj, dajmy na to Szwecję w której podatek nominalny
To będzie historia długa, kręta pełna śmiechu i kupy cytatów ludzi mądrzejszych ode mnie, a przede wszystkim mądrzejszych od Bosaka, ale po wszystkim wasza niechęć do skrajnie prawicowego katolickiego fundamentalisty wzrośnie, ale szare komórki ucierpią od natłoku pustych i kłamliwych informacji.
Co znaczy, że aby ktoś pojechał rowerem, musi mieć po czym. Inaczej znajdzie wiele powodów, by tego nie robić.
Ludzie w Polsce są przywiązani do samochodu, nie chcą próbować innych opcji transportu, nawet uważają, że inne opcje transportu są dla dziwaków, biedoty, co jest bzdurą. Wolą stać w korku i tracić czas niż śmignąć sobie rowerem obok.
Wykonywać prosty ruch, by mieć ruch w ciągu dnia.
Inna kwestia, że nie zawsze jest po czym. Więc trzeba dać im tę możliwość a że miasto nie jest z gumy, to niestety trzeba zabrać albo parking, albo część chodnika (jak jest z czego) albo wreszcie zabrać cześć ulicy.
źródło: comment_15985074871Pb5dsUO93CaQRZRXyfILU.jpg
PobierzJa rozumiem sens tworzenia ścieżek rowerowych czy wydzielania pasów z istniejącej drogi. Ale do cholery, róbmy to z głową, a nie dlatego, że jakaś organizacja
Tak jest obecnie, potrzebne będą zmiany ale jak mówimy o rowerzystach to niech zaczną od siebie.
Obecnie bardziej interesujące są hulajnogi elektryczne i to czy nadchodzące zmiany w prawie wprowadzą je do ruchu drogowego.