No to patrzymy. Minęło ponad dwa miesiące odkąd przyjęliśmy uchodźców z Ukrainy do domu. I jak jest? Ano zwyczajnie. Poznaliśmy się, wiemy kto jakim człowiekiem jest, czego potrzebuje. Nauczyliśmy się żyć razem. Obiady jadamy razem, raz gotuje Natasza, raz my. Czasami wyjdziemy gdzieś razem, a to miasto pokazać, a to jakieś centrum rozrywki, a to przechadzka po parku. Czasami pogadamy z pół godzinki, godzinkę, dwie, albo i nie, jak nie ma ochoty. Dzieciaki pobawią się, pobiegają, pobiją, pokłócą a potem pogodzą. I znowu się bawią. One mają do dyspozycji duży pokój na parterze, z toaletą i osobnym wejściem. Mają dostęp do kuchni, pralni i jednej z łazienek. Wszyscy spotykamy się pośrodku: w kuchni i w salonie. Lub na podwórzu. My mamy swoje sypialnie i łazienki na drugim piętrze. Tam nasi goście nie zaglądają.
@Byleth: A to nie jest przypadkiem mikroblog? czyli takie miejsce w internetach, że jak ma się potrzebę o czymś napisać to się pisze? Jak nie to przepraszam.
Wróciłem po dobie. Dzień na karetce noc w dyspozytorni. Nawet nie wiem co Wam napisać. Ludzie godzinami czekają na karetki (w całej Polsce), bo te są w kolejkach pod Sorami, które nie są przygotowane na napływ tak dużej ilości pacjentów z objawami covida. Ilość wezwań jest nieprawdopodobna. Do duszności u osób z covidem, do pacjentów z pełnymi objawami i dusznością, do osób w kwarantannie. Po każdym takim wyjeździe karetka jest wyłączona na
Wykopowicze! Już jutro zapraszam Was do wspólnego AMA na Wykop.pl. Wiele razy udowodniliście, że jesteście bardzo wymagającą widownią i chętnie odpowiem na Wasze, nawet najtrudniejsze pytania. Do zobaczenia!
My dzisiaj w pracy frezujemy przyłbice ochronne dla okolicznych szpitali. 500szt. wyląduje za darmo w szpitalach i przychodniach południowej Polski ( ͡°͜ʖ͡°) #pracbaza #koronawirus #cnc #mirekpomaga
Dziękuję lekarzom, straży, kontrolerom granicznym i wszelkim funkcjonariuszom publicznym, że pracują ponad siły. Dziękuję rządzącym i opozycji, że jednoczą siły dla wyższego dobra. Dziękuję sąsiadom, którzy bezinteresownie sobie pomagają. Dziękuję kasjerom, pracownikom stacji, transportu, elektrowni, wodociągów i wszystkich stanowisk, które umożliwiają codzienne życie. Dziękuję goraczkujacym, którzy decydują się na zostanie w domu. Dziękuję zagrożonym COVID-19 za przestrzeganie warunków kwarantanny.
Dzień dobry Mireczki i Mirabelki! Jestem kierowcą rajdowym i mam za sobą dwa ukończone rajdy Dakar, ten jest trzeci. Jesteśmy po kolejnym etapie i przyznam... gorąco!
Dziennikarze zadają mi czasami ciekawe pytania, ale wiem, że tutaj może być jeszcze ciekawiej... ( ͡°͜ʖ͡°) Dlatego jutro, w dniu przerwy na trasie, zrobię AMA do którego zapraszam wszystkich fanów #motoryzacja
Mój postęp w ciągu 6 lat, może kogoś zmotywuję (。◕‿‿◕。) Chciałbym poruszyć temat talentu, który ostatnio mi przypisujecie. To nieprawda, talent stanowi kilka %, reszta co ciężka praca, ćwiczenia i niech to zdjęcie będzie tego przykładem. Każdy może się nauczyć rysować/malować jeśli tylko tego pragnie i czuje, że ma do tego smykałkę. Gdyby Leonardo Da Vinci nie ćwiczył latami, dziś nie wiedzielibyśmy nawet o jego istnieniu. Więc kredki/ołówki/pędzle w dłoń i ćwiczcie! Miłej niedzieli ʕ•ᴥ•ʔ
Witam wszystkich. Od ostatniego wpisu same dobre wieści, wszystko idzie ku dobremu, Wojtek mimo, że w dalszym ciągu nadal jest na Oddziale Intensywnej Terapii to wszystkie wyniki są dobre, nie ma problemów z sikaniem. Była również kontrola chirurgiczna odnośnie niewielkiego krwawienia w okolicy stomii, ale nie wymaga to póki co żadnej interwencji. Założono inny rodzaj opatrunku.
W ostatnim wpisie informowałem o tym, że Wojtek będzie podoopiecznym jednej z fundacji i będzie możliwość przekazania 1% podatku na jego leczenie i rehabilitację. Dla wszystkich zainteresowanych zamieszczam dane potrzebne do przekazania procenta.
KRS: 0000389968 Cel szczegółowy: "Wojciech Mirocha"
@iRickGrimes: A o czym byś myślał i pisał gdyby Twoje dziecko cierpiało z jakiegoś powodu i potrzebowało pomocy? Dzielenie się dobrą nowiną, a przy okazji podziękowanie za ewentualne wsparcie i prośba o pomoc w akcji w zaistniałej sytuacji, to na serio Twoim zdaniem coś odstającego od normy?
@iRickGrimes: Wszystkie moje wpisy są otagowane, więc nic nie stoi na przeszkodzie byś ten tag wrzucił na czarną listę. Uważam, że wykop jest swoistą społecznością, która potrafi się wspierać, nie bez powodu przyznano prawie 2000 odznaczeń "Pozytywnie Zakręcony". Być może kiedyś to zrozumiesz.
Ledwo tydzień temu dodałem wpis co u nas słychać, a już zmiany... W niedzielę 09.12 po przybyciu do szpitala na oddział żywieniowy zostaliśmy powitani słowami "Ale Wojtka tutaj nie ma, od wczoraj jest na Oddziale Intensywnej Terapii." Nerwy i mnóstwo pytań. Dlaczego na Intensywnej, dlaczego nikt nas nie poinformował. Żona poprzedniego dnia od Wojtka wyszła o 18 a jak później się dowiedzieliśmy o 19 trafił na OIT.
Na "intensywnej" dowiedzieliśmy się, że głównym problemem jest zatrzymywanie wody w organiźmie, Wojtek w ciągu doby wysikał zaledwie 10ml. Usłyszeliśmy, że musi zacząć sikać w ciągu 36 godzin, inaczej będzie bardzo cięzko, tym bardziej, że ze względu na ogólny stan nie ma możliwości wykonania dializy. Oprócz tego podejrzewano zapalenie płuc. Ale po dokładniejszych badaniach i konsultacjach wyszło, że to dysplazja oskrzelowo-płucna.
W poniedziałek dowiedzieliśmy się od Doktora, że Wojtek zaczął sikać, nie są to jeszcze prawidłowe wartości, ale lepiej niż dnia poprzedniego. Ogólny stan nadal ciężki, Wojtek był bardzo zapuchnięty, przec co gorzej oddychał, podłączono mu tlen przez "wąsy" oraz robiono inhalację.
@wonsz_smieszek: Próbowałem się dowiedzieć dlaczego nie dostaliśmy żadnej informacji, ale odpowiedź była w stylu "Bo my nie informujemy", brakowało jeszcze "domyśl się". A odwiedziny na OIT to tylko 2x2 godziny dziennie, telefonicznie oczywiście informacji nie udzielają, bo RODO.
Witam wszystkich, od ostatniego wpisu na temat stanu zdrowia mojego syna Wojtka minęło ponad 1,5 miesiąca. Wojtek został przetransportowany samolotem z Poznania do Krakowa już kolejnego dnia po odstąpieniu od operacji. Został przyjęty na oddziale Intensywnej Terapii, by kolejnego dnia trafić na oddział leczenia żywieniowego, gdzie Wojtuś wciąż przebywa. Po pierwszych badaniach przeprowadzonych na oddziale dowiedzieliśmy się o zakażeniu w krwii, z tego powodu konieczna była antybiotykoterapia. Oprócz tego w złej kondycji była wątroba, nawet przewinął się temat przeszczepu. Ogólny stan był ciężki, ale stabilny. Przez ten czas nie było żadnych problemów z oddychaniem. Wczoraj wykonano nowe badania kontrolne, posiew wykazał brak wzrostu bakterii, więc antybiotyki powoli będą odstawiane, również morfologia wskazuje, że wątroba się regeneruje, myślę, że po odstawieniu antybiotyków będzie jeszcze lepiej. Na poniedziałek zaplanowane są kolejne konsultacje z innymi specjalistami.
Co do sytuacji ze wzrokiem, dzięki waszej pomocy udało się skonsultować z kilkomata wybitnymi specjalistami. Serdecznie za to dziękujemy. Jeden po przesłaniu dokumentacji, poinformował nas, że podejmie się operacji, wstępnie jesteśmy umówieni na dodatkowe badania w Warszawie. Pocieszającym faktem jest również to, że pomimo odklejenia siatkówki po Wojtku widać, że widzi światło.
Trochę poprzestawiały mu się pory dnia, w dzień woli spać, po to by w nocy wojować i przeszkadzać żonie i pielęgniarkom. :D Ale chyba nie był, aż tak bardzo niegrzeczny bo oddział odwiedził Mikołaj z 6 Brygady Powietrznodesantowej ( ͡°͜ʖ
Od poniedziałku jesteśmy w Poznaniu. Dziś Wojtuś miał mieć operacje - Witrektomię by ocalić wzrok. Niestety okazało się, że retinopatia rozwinęła się do stopnia 5, co uniemożliwia wykonanie operacji. Dodatkowo lekarze nie chcieli podejmować próby z powodu możliwości wystąpienia krwotoku. Póki co jesteśmy w kropce... Próbuję znaleźć jakieś kliniki, lekarzy czy w kraju czy za granicą. W dalszym ciągu mamy nadzieję, że nasz syn będzie widział. Może ktoś zna kogoś, ma jakieś
wypromujcie ten post, może ktoś z głównej będzie coś wiedział?
@elmyn: Leci w promowanych już od ok 20 minut - właśnie z uwagi na to by dotrzeć do jak największej grupy ludzi, którzy coś wiedzą lub są w stanie pomóc. Dodatkowo też podesłałam temat znajomym lekarzom, sami nie są w stanie pomóc, ale może coś podpowiedzą, jak działać, co robić.
Cwane #!$%@?. Czekali aż choroba rozwinie się na tyle, żeby nie musieli operować. Dałabym Ci radę, ale musisz cofnąć się w czasie. Nie miej dziecka w tym #!$%@? kraju.
@wykopowiczka69: To dziecko urodziło się w 25 tygodniu ciąży i dzięki kilku zabiegom operacyjnym wykonanymi przez tych cwanych #!$%@?ów w tym #!$%@? kraju w ogóle przeżyło. Zadziwia mnie jak przy zerowej merytoryce nie wstyd ci tak szafować oszczerstwami.
Spoczywa tu 10-letnia Erwina Barzychowska. Mała, niewinna dziewczynka, której jedyną zbrodnią było to, że znalazła się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwym czasie - rodzice nie zdążyli jej ewakuować z zaatakowanej przez niemieckich bandytów Poczty Polskiej. Gdy zapłakana 10-latka wybiegła z budynku, podszedł do niej Niemiec i spokojnie puścił jej w twarz strumień ognia. Tak, miotaczem ognia w małe, wystraszone dziecko. Mała Polka konała przez 7 tygodni.
Spoczywają tu pozostali obrońcy polskiej poczty, również spaleni żywcem - jak naczelnik poczty Józef Wąsik, lub zastrzeleni - jak dyrektor Jan Michoń, z białą flagą w dłoni, zastrzelony podczas kapitulacji. Ich jedyną zbrodnią było to, że mieli czelność zachować się jak mężczyźni i bronić ojczyzny napadniętej przez niemieckich bandytów i sadystycznych morderców.
Aukcja Charytatywna dla chorej córki @robertt1969. Specjalnie na tą okazje wykonałem nóż którego raczej nie powtórzę - stal W2 z bardzo widoczną linia hamon czyli twarde ostrze i troszkę mniej twardy grzbiet, na rękojeści mający około 15 tysięcy lat ząb trzonowy mamuta, stabilizowany czyli przesycony żywicą co uwydatniło kolory ale tez bardzo wzmocniło dość kruchy materiał. Oczywiscie do noza dołączona jest ręcznie szyta pochewka.
Licytacja trwa do godziny 20:00 w Niedziele 23 września, wygrany wpłaca kwote tutaj https://zrzutka.pl/pwfh78 Zaczynamy od 1 zł, licytujemy w tym wpisie. Oczywiscie jesli ktos chce wesprzec naszego kolege w nierównej walce z chorobą córki moze wpłacic pare złotych na strone
Przy okazji wyprawy polskich strażaków do Szwecji zdziwiła mnie skala tej wyprawy - 45 full wypas wozów wysłaliśmy w #!$%@? gdzieś na biegun. To co zostało u nas?! No to sprawdziłem sobie statystyki...i trochę mi szczena opadła. My jesteśmy jakąś światową potęgą strażacką! Liczba wozów strażackich (engines): USA - 70 500 Niemcy - 41 200 Japonia - 21 954 ...i czwarta Polska - 19 800
@komw: Nie wiem, nie znam się przepisałem to co przeczytałem na jakimś onecie. Tak, serio to podejrzewam że potrafi korzystać z DOSTĘPNYCH sieci. Może też tworzyć własna siec na danym terenie, ale nie będę się wymądrzał, bo gówno o tym wiem. Zamiast tego dam zdjęcie najnowocześniejszego wozu na świecie. "czarna pantera" z Modlina:
zgodnie z obietnicą publikuję kolejną porcję zdjęć z przejazdu naszych strażaków do Szwecji, reakcji Szwedów oraz etapu przygotowania już obozowiska, dzisiaj rano mieli odprawę i już są w akcji. Zdjęcia z samych działań podrzucę jak tylko je otrzymam.... #pomagamypaulinie #szwecja #strazpozarna #polska #ciekawostki
Dziś krótki relatywnie krótki spis (relatywnie, bo jest tego o wiele więcej) faili, jakie zaliczyli VAT-owcy i których później prokurator nie omieszkał wykorzystać przeciwko nim podczas rozprawy, zarzucając im fikcyjność obrotu gospodarczego oraz udział w karuzelach podatkowych. ( ͡°͜ʖ͡°)
1. Prezesi spółek rzekomo handlujących biokomponentami do paliw nie byli w stanie określić, jak wyglądają opakowania rzekomo sprzedawanych przez nich produktów, ani w jakich jednostkach logistycznych odbywał się obrót towarem (ile tabletek biokomponentów znajduje się w opakowaniu, ile opakowań mieści się na jednej palecie, ile kilogramów waży
@Zevs: Być może dla niektórych będzie to zaskakujące, ale większość z tych rzeczy można wyczytać chociażby z... ogólnie dostępnych uzasadnień wyroków w sprawach VAT-owców, więc w sumie wystarczy tylko dobrze poszukać i to nie jest jakaś wiedza tajemna. ( ͡°͜ʖ͡°)
No to patrzymy. Minęło ponad dwa miesiące odkąd przyjęliśmy uchodźców z Ukrainy do domu. I jak jest? Ano zwyczajnie. Poznaliśmy się, wiemy kto jakim człowiekiem jest, czego potrzebuje. Nauczyliśmy się żyć razem. Obiady jadamy razem, raz gotuje Natasza, raz my. Czasami wyjdziemy gdzieś razem, a to miasto pokazać, a to jakieś centrum rozrywki, a to przechadzka po parku. Czasami pogadamy z pół godzinki, godzinkę, dwie, albo i nie, jak nie ma ochoty. Dzieciaki pobawią się, pobiegają, pobiją, pokłócą a potem pogodzą. I znowu się bawią.
One mają do dyspozycji duży pokój na parterze, z toaletą i osobnym wejściem. Mają dostęp do kuchni, pralni i jednej z łazienek. Wszyscy spotykamy się pośrodku: w kuchni i w salonie. Lub na podwórzu. My mamy swoje sypialnie i łazienki na drugim piętrze. Tam nasi goście nie zaglądają.