Pamiętam dobrze czas kiedy obowiązki zawodowe rzuciły mnie za polską granicę. To był dziki okres końcówki pierwszej dekady XXI wieku. Gimby pewnie nie pamiętają jak to drzewiej bywało w Rzeczypospolitej i jak trudno było o pracę dla ludzi z wyższym wykształceniem. Doktoranci umierali z głodu na ulicach a studenci Wyższej Szkoły Lansu i Baunsu bili się z bezdomnymi o kawałek chleba do żurku w Caritasie. Tak było. Mój ówczesny pracodawca oddelegował mnie
Tajna narada w Kancelarii Rzeszy. Nad mapą pochylają się Hitler, Himmler i reszta zgrai. Nagle do pomieszczenia wchodzi Stirlitz. Wyjmuje miniaturowy rosyjski aparat szpiegowski wielkości cegły, ważący 12 kg, i z wysiłkiem zaczyna fotografować wszystkie tajne plany. Potem kładzie na stole 2 pomarańcze i wychodzi. – Kto to jest?! – syczy Hitler. – Eee... to Stilritz. Ten piekielny rosyjski szpieg – mruczy Himmler. – Czemu go nie aresztujesz? – Nie ma sensu
@foster1: Stirlitz z Pleischnerem szli ulicą i omawiali plan przyszłej operacji. Nagle padł strzał i Pleischner z jękiem osunął się na ziemię. Stirlitz obejrzał się w jedną stronę – nikogo, potem w drugą – też nikogo. – Pewnie mi się wydawało – pomyślał.
#bojowkazenkamartyniuka #discopolo
źródło: comment_n5zOTQBgqpxfEp88UtuNaCNV42CKfeHs.jpg
Pobierz