Kilka osób wrzucało już wpisy o corocznej angielskiej pogoni za serem, mimo to wrzucam i ja. Wczoraj z moją drugą połówką braliśmy bierny udział w tym wydarzeniu i każdemu polecam. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na otoczkę i atmosfere wydarzenia. Pierwszy bieg miał odbyć się w południe, więc myśleliśmy, że spokojnie wystarczy być godzinę przed startem. Nic bardziej mylnego. Najpierw w towarzystwie rządnych krwi i sera pielgrzymów wdrapaliśmy się na niemałe wzgórze po to by zdać sobie sprawę, że pod stokiem ludzi było tyle co na wyprzedaży w Lidlu... W oparach szaleństwa, adrenaliny i smażonych angielskich kiełbasek przyjęliśmy strategiczne pozycje i zaczęliśmy skandować 'cheeese! cheeese!' (ง ͠° ͟ل͜ ͡°)ง
Jedną z rzeczy, które przykuły moją uwagę był fakt, że organizacja imprezy wydawała się odbywać bez wsparcia komercyjnego. Mimo to na miejscu był ambulans, u podnoża góry porządku pilnowała policja, a serowych herosów łapali w swe sidła gracze lokalnego klubu rugby. Nawet opłaty za parkingi w okolicy przeznaczane były na cele charytatywne. Ciężko w dzisiejszych czasach o ludzi, którzy robią coś dla innych bez żadnej zapłaty. To się chwali.
Podsumowując, nagroda w postaci poobijanego sera nie jest chyba warta poobijanych kolan, łokci i możliwej wizyty w szpitalu. Więc po co to wszystko? chyba po to, żeby zebrać się do kupy, zrobić coś głupiego i pośmiać się przy tym. Jak dla mnie ma to sens i w przyszłym roku jadę
Jedną z rzeczy, które przykuły moją uwagę był fakt, że organizacja imprezy wydawała się odbywać bez wsparcia komercyjnego. Mimo to na miejscu był ambulans, u podnoża góry porządku pilnowała policja, a serowych herosów łapali w swe sidła gracze lokalnego klubu rugby. Nawet opłaty za parkingi w okolicy przeznaczane były na cele charytatywne. Ciężko w dzisiejszych czasach o ludzi, którzy robią coś dla innych bez żadnej zapłaty. To się chwali.
Podsumowując, nagroda w postaci poobijanego sera nie jest chyba warta poobijanych kolan, łokci i możliwej wizyty w szpitalu. Więc po co to wszystko? chyba po to, żeby zebrać się do kupy, zrobić coś głupiego i pośmiać się przy tym. Jak dla mnie ma to sens i w przyszłym roku jadę
Efekt Dżabenikowa był już omawiany kilka razy na wykopku (choćby tutaj), ale jakoś nigdy nie przyjrzałem się temu zjawisku bliżej. Aż do wczoraj..
Jedno ciało, wszystkie stopnie swobody dozwolone, prędkość początkowa + SIMPACK i do przodu! Niby nic a cieszy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Co do symulacji, to odnoszę wrażenie, że jest jakby na odwrót - tylko dobry solver potrafi uchwycić zjawisko. Wg angielskiej wiki [..] a small disturbance along other axes causes the object to 'flip' [..]. Gdyby błąd obcięcia/zaokrąglenia był duży, wtedy solver nie byłby w stanie dostrzec tych małych 'zakłóceń'. Gdyby, był w