Kyudo - droga łuku
Dwa dokumenty (drugi w powiązanych) o japońskiej tradycji łucznictwa.1. Świetny lekki film z bardzo popularnej kilka lat temu serii historycznej National Geographic, wgrany dla Was z czeluści twardego dysku ;) . Film 2. Proces powstawania łuku yumi , dokument o żyjącym mistrzu Kinunaga i jego fachu.
ostr z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 33
Komentarze (33)
najlepsze
Nie no żarcik nie obrażaj się @Ryu ;)
Znana ogólnie jako shagei (,,biegłość w łucznictwie") lub jako kyujutsu (,,sztuka łuku") była złożonym kompleksem praktyk, technik i niezwykle rozwiniętej teorii, która wiązała ją z samymi początkami japońskiego narodu. Z czasem kyujutsu ewoluowało do postaci dyscypliny duchowej, praktykowanej z dala od zgiełku pól bitewnych pod kierunkiem bardziej przewodników duchowych niż mistrzów sztuki wojowania. Tak rozumiana sztuka łucznictwa stała się znana jako kyudo, czyli droga łuku. W takiej też niewiele zmienionej formie, praktykowana jest do dzisiejszego dnia.
Każdy z ważniejszych rodów w średniowiecznej Japonii posiadał własne strzelnice (matoba, iba, yaba), zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Zwykłym widokiem w dużych majątkach były charakterystyczne, baryłkowate kształty wiązek trawy używanych jako cele (makiwara) I cylindryczne pojemniki na strzały (yadate). W domach znaczniejszych wojowników na eksponowanych miejscach przechowywano futerały na strzały (ya-bako), stojaki do luków (chado-kake) oraz same łuki. Uważano wtedy kyujutsu za ,,niezwykle istotną część edukacji szlachetnie urodzonych osób i pieczołowicie kultywowano umiejętność bezbłędnego trafiania w cel nawet w pełnym galopie.
-
i tu pojawia się pytanie.
Jeśli były takie niesamowite, nowatorskie i śmiertelnie niebezpieczne to jaki był efekt ich stosowania ? Otóż żaden.
Podboje
I w tym sensie nie ma znaczenia czy łucznicy angielscy byli lepsi od japońskich, ani kto wygrał więcej wojen. Na tej samej zasadzie nie ma też znaczenia jaka rolę odegrał AK-47 w czasie wojny - czy zaprzeczysz, że był to jeden z najlepszych
Data publikacji artykułu: 12 października 2003
Autor: Mirosław Konarski - Mikołajewicz
Wyniki
Jedna szarża husarii i po Dżapańcach zostają tylko ich śmieszne kapelutki.
Sekretarz ambasady tureckiej w Anglii, który w 1795 r. strzelił w pobliżu Londynu z łuku na odległość 415 jardów (379,3m) strzelając pod wiatr. Przy strzelaniu z wiatrem osiągnął dystans 482 jardy (440,5 m).
Mallett E.
Łucznik
Ps. Takich filmów nie warto wrzucać na Vimeo, bo to przede wszystkim serwis dla autorskich materiałów wideo. Treści do których użytkownik nie posiada pełni praw nie tolerują a wręcz tępią. Także niedługo potrzebny będzie zapewne mirror ;)
"Dobrze wyszkolony łucznik wystrzeliwał normalnie 5 strzał na minutę". "Według informacji angielskich historyków, łucznicy wieków średnich podczas strzelań na celność i trafność wypuszczali od 8 do 10, niekiedy 12 strzał na minutę, wszystkimi trafiając w cel z odległości 100 jardów (91,4 m)". W Anglii: "W czasie bitwy łucznik wbijał strzały w ziemię przed sobą. Mógł na minutę wystrzelić 10-12 strzał". Wbijanie strzał przed sobą nosiło nazwę: ground quiver. "Średnia szybkostrzelność wynosiła 12, a maksymalna dochodziła do 15-18 strzał na minutę". "Polscy łucznicy (...) potrafili wystrzelić ok. 12 pocisków na odległość od 200 do 250 m".
Szydłowska Irena
W