Mały konstruktor był świetny, w środku była książeczka z różnymi pojazdami, tylko czemmuu bez instrukcji krok po kroku:[ Pamiętam wielką koparkę, której olinowanie było zagadką.
@dzoker: Właśnie niedawno przeglądałam aukcje na allegro z przedmiotami z PRL-u, fakt zabawki są tam chyba najdroższe. W ogóle tak patrząc na dom, to trochę tego jeszcze leży, może każdy z nas jest milionerem tylko tego nie wie :D
11 pozycji z tej listy miałem w dzieciństwie, a 7 z nich dalej zalega w piwnicy (konsola, kolekcja czołgów, plastikowy samolot i kilka innych zabawek) :D Aż się łezka w oku kręci!
@gav: Ja najlepiej wspominam te metalowe podziurkowane blaszki skręcane na śrubki i tą zabawkę z kierownicą i małym samochodzikiem na magnes. Później był pegasus i na tym się skończyła przygoda z innymi zabawkami ;D
Swoją drogą jak byłem mały lubiłem sporo majsterkować przy różnych elektrycznych rzeczach, zrobiłem motorówkę na kabel z przeciętej butelki, silniczka i baterii, sygnalizator świetlny na którym można było zmieniać kolor światła. Poza tym często sam naprawiałem
Kiedyś miałem karton większy ode mnie wypełniony takimi zabawkami.
Byłem w o tyle komfortowej sytuacji że znajomi rodziców z białorusi za każdym razem jak wpadali w odwiedziny przywozili jakiś prezent.
Część tych zabawek na pewno jest gdzieś u moich rodziców, są niezniszczalne i moje wnuki będą się nimi bawić. Jak nie będą chciały to sam będę się bawił, bez łaski.
Komentarze (92)
najlepsze
Swoją drogą, wstyd się przyznać, ale nigdy nie miałem własnego : (
Poza tym ta stronka jest o zabawkach w ZSRR. To już można ich więcej podciągnąć bo Sojuz Sowietskich Socjalisticzeskich Riespublik padł w 1991 roku,
BTW
I oczywiście gdybyś wtedy miał do wyboru kompa, albo tamte zabawki, to wybrałbyś zabawki :>
http://ru.fishki.net/picsw/082011/10/post/igrushki/igrushki-038.jpg
Na mojej napisane jest i ma duzo bardziej oczojebno-zarowiasty kolor.
фрукты
Swoją drogą jak byłem mały lubiłem sporo majsterkować przy różnych elektrycznych rzeczach, zrobiłem motorówkę na kabel z przeciętej butelki, silniczka i baterii, sygnalizator świetlny na którym można było zmieniać kolor światła. Poza tym często sam naprawiałem
Byłem w o tyle komfortowej sytuacji że znajomi rodziców z białorusi za każdym razem jak wpadali w odwiedziny przywozili jakiś prezent.
Część tych zabawek na pewno jest gdzieś u moich rodziców, są niezniszczalne i moje wnuki będą się nimi bawić. Jak nie będą chciały to sam będę się bawił, bez łaski.