Cieszę się, że panienka nie zdała matury. To znaczy - pewnie też bym narzekała, że muszę matmę zdawać na maturze, gdyby była obowiązkowa, ale jak można jej nie zdać, jak ma się wypisane wszystkie wzory obok? -_- To raz... Dwa... Kiedyś byłam przeciw matmie na maturze, ale zdanie zmieniłam, gdy okazało się, że pedagodzy, którzy w szkole podstawowej będą prowadzili zajęcia z matmy nie umieją przeliczyć godzin na minuty. No ludzie, litości,
Co za debilka ja nie mogę. Zapatrzona w siebie panienka. Jakim tumanem trzeba być, żeby nie zdać matury podstawowej z matematyki, którą zdaję, trochę bardziej ogarnięty gimnazjalista. Najlepszy jest argument, że matematyka nie jest jej potrzebna, żeby dostać się na studia. A matura z języka Polskiego jest potrzebna wszystkim tym którzy idą na kierunki ścisłe - przyszłym inżynierom, doktorom matematyki, fizyki, chemii ? Ja mimo tego, że poszedłem na politechnikę, i byłem
Z tego co napisała wynika, że była w liceum OGÓLNOKSZTAŁCĄCYM. Ach, ale co ja tam wiem? Nie jestem przecież humanistką, bo rozumiem matematykę. Gdzie mi tam, marnemu puchowi, do humanistki bez matury?
Ponad 20,30,40 lat temu matematyka była na maturze i jakoś nikt nie lamentował. Problem tak wysokiego procentu nie zdanych matur na pewno jest złożony. Przytoczę (subiektywne) tutaj trzy przyczyny:
1. Likwidacja szkół zawodowych ( nie każdy nadaje się do Liceum )
2. Młodzież nie mająca żadnych zainteresowań ( oczywiście są wyjątki od reguły )
3. System szkolenia
Kompletnym kuriozum było wprowadzenie gimnazjum które nie wiadomo czym jest, przez co człowiek w Liceum
"ale MUSZĘ obliczać prawdopodobieństwo zdarzenia A, które polega na tym, że w pierwszym rzucie sześcienną kostką do gry otrzymamy parzystą ilość oczek i iloczyn liczby oczek w obu rzutach będzie podzielny przez 12.
Błagam, to jest wiedza życiowa?! Ja po prostu nie wierzę, nie pojmuję, jak można zmusić tyle młodych, zdolnych dusz do zajmowania się czymś takim, do robienia czegoś, co nikogo z nas zupełnie nie interesuje i wręcz odrzuca."
Z całym szacunkiem, ale jeśli ktoś nie potrafi zdać PODSTAWOWEJ matury z matematyki, która jest na poziomie 3 klasy gimnazjum, do tego posiadając komplet wzorów i dużo czasu, to coś jest bardzo nie tak. Taka osoba powinna się solidnie zastanowić nad tym, czy w ogóle powinna iść na jakiekolwiek studia.
Sam byłem lamerem w dziedzinie matematyki (teraz w sumie też jestem) myślałem oczywiście, że nie zdam (pesymista ze mnie :P). Rok przed polazłem na korki (fakt, trochę to moich rodzicieli kosztowało) i ładnie zdałem na 50%. Nawet jeśli nie jest się zbytnio utalentowanym w tej dziedzinie to można to zdać nawet z niezłym wynikiem (oczywiście jak dla mnie to i 30% jest okej). Nie pójdę co prawda na żadną Polibudę czy UAM
Jestem humanista, ale w ujeciu bardziej klasycznym (innym niz "nie znam sie na niczym konkretnym- wiec musze byc humanista")- nauki przyrodnicze (fizyka, biologia, chemia) i podstawy matematyki nie sa mi obce. Mature zdalem juz ladnych pare lat temu i wlasnie tego zaluje- ze od poczatku liceum nie bylem skazany na nauke matematyki do matury (w podstawowce bylem z niej bardzo dobry). Moje podejscie do tego przedmiotu byloby zupelnie inne (ZZZ) i przy
@jeden_z_gapiow: o ile z całością się zgadzam, o tyle jestem zupełnie innego zdania w kwestii rozbudowania. Wybacz, ale matury z matematyki (a raczej zakres tego przedmiotu w liceum) i tak są ciągle obniżane. Uwierz, że to, co jet teraz, to naprawdę nie dużo. Przykładowo: te logarytmy są tylko lekko w liceum liźnięte, rozwiązanie wszystkich zadań ogranicza się do użycia jednego albo dwóch z tych kilku wzorów związanych z logarytmami, które znajdują
wiele zależy od nauczyciela, to nawet kluczowe wg mnie. Poza tym klasy powinny mieć 20 osób maksimum. Ja w liceum z trzydziesto kilkoma osobami w klasie miałem z matematyką i ścisłymi wieczne problemy, a jak mi ktoś to wyjaśnił "pod" mój mózg i tryb myślenia, NO PROBLEM
przykład? zapamiętywanie przez skojarzenia
przykład? opisywanie zjawisk chemicznych i fizycznych w obrazowy skojarzeniowy i "humanistyczny sposób" - personifikacja itp
@MEGATOMEK: tu nie chodzi o nietolerancje. Tu chodzi o podstawy. Prawdziwy humanista powinien miec szeroka wiedze, zahaczajaca mocno o nauki scisle. Bez znajomosci nauk scislych i przyrodniczych nie da sie zrozumiec swiata- zjawisk fizycznych, psychologicznych, spolecznych ekonomicznych. No chyba, ze ktos chce byc pseudohumanista powtarzajacym tylko regulki bez doglebnego zrozumienia meritum sprawy. Za takich humanistow- ja podziekuje. Juz wole osoby bez ambicji "intelektualnych" wykonujace proste prace.
Komentarze (493)
najlepsze
Z tego co napisała wynika, że była w liceum OGÓLNOKSZTAŁCĄCYM. Ach, ale co ja tam wiem? Nie jestem przecież humanistką, bo rozumiem matematykę. Gdzie mi tam, marnemu puchowi, do humanistki bez matury?
1. Likwidacja szkół zawodowych ( nie każdy nadaje się do Liceum )
2. Młodzież nie mająca żadnych zainteresowań ( oczywiście są wyjątki od reguły )
3. System szkolenia
Kompletnym kuriozum było wprowadzenie gimnazjum które nie wiadomo czym jest, przez co człowiek w Liceum
Błagam, to jest wiedza życiowa?! Ja po prostu nie wierzę, nie pojmuję, jak można zmusić tyle młodych, zdolnych dusz do zajmowania się czymś takim, do robienia czegoś, co nikogo z nas zupełnie nie interesuje i wręcz odrzuca."
Ale Chłopy,
wiele zależy od nauczyciela, to nawet kluczowe wg mnie. Poza tym klasy powinny mieć 20 osób maksimum. Ja w liceum z trzydziesto kilkoma osobami w klasie miałem z matematyką i ścisłymi wieczne problemy, a jak mi ktoś to wyjaśnił "pod" mój mózg i tryb myślenia, NO PROBLEM
przykład? zapamiętywanie przez skojarzenia
przykład? opisywanie zjawisk chemicznych i fizycznych w obrazowy skojarzeniowy i "humanistyczny sposób" - personifikacja itp
przykład? matematyka zaczynała się od