Mam wrażenie, że dzisiejsze pokolenie młodych ma podejście do życia: „wszystko mi się należy, przy najmniejszym wysiłku, bez żadnej pracy”. Według nich matura powinna być banalna, studia powinno się przejść byle dostać papierek magistra, a po studiach należy się praca z płacą kilku średnich krajowych. Może przesadzam, ale coś w tym chyba jest. Sama matura to z założenia egzamin dojrzałości, czyli pewien zakres ogólnej wiedzy i posługiwania się nią. Kiedyś kto nie
Do zdania rozszerzonej matury z polskiego na 100% punktów wymagana jest umiejętność logicznego myślenia, kojarzenia faktów i temu podobne. Jeżeli ktoś to umie, to znaczy, że i z matematyką sobie poradzi (przypominam iż mamy tablice wzorów, kalkulator oraz część pytań testowych gdzie można strzelać). Albo panienka jest leniwa, albo ma błyszczyk zamiast mózgu, albo cały artykuł jest spreparowany od początku do końca przez GWnianą gazetę żeby nakręcić atmosferę.
@adk: i nawet nie tylko z matematyki czy polskiego. Taki angielski czy geografię chociażby też można zdać posiadając niewielką wiedzę tylko trzeba umieć myśleć...
Ja, który jestem gimbusem, rozwiązałem go BEZ SPECJALNEGO NAMYŚLANIA (czyli po łebkach) na 21 punktów. Gdybym myślał nad zadaniami miałbym jakieś 27. Żeby nie zdać takiej matury trzeba mieć kaszkę zamiast mózgu.
"Bastion wiedzy opiera się na trzech filarach: historii, językach i matematyce. Wyposażony w te trzy rzeczy możesz nauczyć się czegokolwiek chcesz. Lecz jeśli któregoś ci brakuje, jesteś kolejnym ciemnym prostakiem w zagnojonych gumofilcach."
Sam jestem humanistą, ale wypełniając deklarację maturalną zastanawiałem się nad matematyką. Nawet rozszerzoną, jako dodatkowy przedmiot, byleby się chociaż sprawdzić...
@Nicolai: Chodzi raczej nie o daty bitew i imiona królów, a o rozumienie związków przyczynowo-skutkowych między wydarzeniami i wszystkich mechanizmów, które ukształtowały naszą teraźniejszość. Bez tego nie można nawet marzyć o w miarę pełnym i spójnym obrazie rzeczywistości.
Ja bym się raczej pożalił na maturę z polskiego, gdzie trzeba się wstrzelić w klucz i nie koniecznie prawidłowa odpowiedź jest prawidłowa. Nie wiem jaka była matura z matematyki w tym roku, ale kiedy ja zdawałem, żeby jej nie zdać trzeba było być naprawdę bezmózgiem (mówię o podstawowej). I taka jest chyba właśnie rola tej matury, żeby odsiać ludzi, którzy nie mają predyspozycji do myślenia.
Tym bardziej, że dzisiejsza matura z matematyki wcale nie uczy logicznego myślenia i nie otwiera horyzontów, jeśli takie było założenie. UCZY SCHEMATU. Sprawia, że przestajemy myśleć. Nauczyciele tłuką nam do głów: "Zobaczysz takie zadanie, w treści będzie takie słowo to używasz tego wzoru."
Wiem, że może jej być to trudno zrozumieć -- w końcu logika to też część matematyki -- ale to nie jest tak, że tej matury się nie zda nie
Dziewczyna porusza jednak odwieczny problem polskiego systemu edukacji: nie uczy sie myslenia, tylko odtwarzania wiedzy. Natomiast jej zarzut, ze matematyka jest jej do niczego niepotrzebna jest absurdalny. To infrastruktura wszystkich nauk i jest po prostu potrzebna w zwyklym zyciu.
Ciekawy jest akapit o maszynach. Fakt, maszyny policza (ktos je musi jednak wyprodukowac i zaprogramowac), ale jesli nie bedzie wiedziec co to jest pierwiastek (no bo nauka matematyki jest jej niepotrzebna), to po
Komentarze (493)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Swoją drogą, matura podstawowa
"Bastion wiedzy opiera się na trzech filarach: historii, językach i matematyce. Wyposażony w te trzy rzeczy możesz nauczyć się czegokolwiek chcesz. Lecz jeśli któregoś ci brakuje, jesteś kolejnym ciemnym prostakiem w zagnojonych gumofilcach."
Sam jestem humanistą, ale wypełniając deklarację maturalną zastanawiałem się nad matematyką. Nawet rozszerzoną, jako dodatkowy przedmiot, byleby się chociaż sprawdzić...
Wiem, że może jej być to trudno zrozumieć -- w końcu logika to też część matematyki -- ale to nie jest tak, że tej matury się nie zda nie
Ciekawy jest akapit o maszynach. Fakt, maszyny policza (ktos je musi jednak wyprodukowac i zaprogramowac), ale jesli nie bedzie wiedziec co to jest pierwiastek (no bo nauka matematyki jest jej niepotrzebna), to po