Czy w życiu chodzi tylko o to aby stawać się lepszym?
Codziennie spędzam na LinkedInie 15–20 minut. Trafiam na sporo wartościowych treści, ale część z nich to pokaz siły: ktoś osiągnął więcej, wie więcej. Albo straszak: „jeśli cię tam nie ma, będzie tam twoja konkurencja”. To nakręca FOMO.
Dziś przeczytałem post, w którym ktoś napisał, że wydanie 2500 zł na konsolę czy ratę leasingu to strata kasy — „prawdziwy linkedinowicz, przedsiębiorca” powinien to przeznaczyć na biznes, szkolenie, kurs języka.
Pytanie tylko: czy w życiu naprawdę chodzi wyłącznie o to, żeby stale stawać się lepszym?
A może chodzi też o to, żeby znaleźć miejsce, w którym potrafimy cieszyć się tym, co mamy?
Mój szwagier śmieje się, że na LinkedInie nie ma bezrobotnych — coś w tym jest. Najczęściej spotykamy tu ludzi, którzy prowadzą firmy albo gdzieś pracują. Tylko czy to doceniają? Szczerze wątpię. Żyjemy w czasach, w których potrzeba „posiadania i zdobywania” bywa silniejsza niż potrzeba doceniania.
Szkolenia są świetne wtedy, gdy naprawdę ich chcemy i potrafimy wdrożyć wnioski do swojej pracy.
Konsola czy inna forma zabawy też ma sens, jeśli daje nam radość i reset — a to często realnie poprawia jakość życia.
Dobre życie realizuje się między innymi w pracy. Praca może być ważna, ale nigdy nie będzie najważniejsza. Chyba że ustawimy się na stałe w trybie „ciągle więcej, ciągle lepiej”.
LinkedIn to platforma do wymiany wiedzy, poglądów i podpowiedzi dla przedsiębiorców — jak mogą usprawniać nie tylko pracę i organizacje, ale też swoje życie. Warto o tym pamiętać i nie dać się wciągnąć w nieustanne poczucie, że coś nas omija.
Rozwój — tak. FOMO — nie.






Komentarze (6)
najlepsze
Znam ich sporo, obrzydliwe kreatury piszące jakieś bohomazy o swoich pracodawcach, wchodzenie w tyłek bez wazeliny.
A najlepsze są informacje o tym, że ktoś "rozpoczął" jakiś tam kurs gotowania wody na gazie.
Co to za brednie w opisie?
źródło: image_picker_60CC2A21-16EE-42FC-ACAB-1BB81954A522-24482-000008778C20C143
Pobierz