Przez ostatnie dwa lata pracowałem w tzw. utrzymaniu produktu. Developerka to jest przy tym pikuś. Praca polega na wyszukiwaniu i naprawianiu błędów oprogramowania, tzw. troubleshooting. Takie błędy potrafią generować istotne straty finansowe, idące w setki tysięcy dolarów dziennie więc nacisk na efektywną pracę jest duży. Do tego jeden troubleshooter zajmuje się kilkoma problemami jednocześnie.
Zaobserwowałem, że w okresie największego zalewu błędów mój średni czas pracy nad jednym kontekstem wynosił od 30 sekund
Dlatego chyba właśnie programiści są uważani za guru lub osobników stroniących od innych. Kiedy administrator może latać od komputera do komputera, i otrzymywać setki telefonów, to programista mus mieć spokój i nigdy nie robi za osobę biegającą od komputera do komputera w sprawie napraw.
Programistą nie jestem, w zasadzie "jeszcze" nie jestem. Kiedy muszę napisać jakiś program to największy problem jest zabrać się za niego. Jeśli pisanie jakoś idzie to właśnie wpadam w taki trans-sen. Ciężko wpaść w trans, ciężko się zabrać, najgorzej kiedy wszystko dookoła w tym przeszkadza. Zawsze można sobie pograć, iść na browara. Zawsze można posiedzieć na wykopie, albo się ponudzić. Zawsze w mieszkaniu biegają kumple, a jeśli jestem w rodzinnym mieszkaniu to
Taa ja się już przyuczam do programowania i widzę, że to nie jest taka fajna praca jak ją reklamują. No ale z czasem człowiek nabiera doświadczenia i to co było wcześniej trudne przychodzi z łatwością.
Ta sama historia jest prawdziwa dla programistów. Proces rozpoczynania pracy dla nich jest jak dla normalnej osoby zasypianie. Żaden z nich nie może po prostu zacząć pracować jak większość ludzi nie może sobie powiedzieć – „Zacznij spać” i wejść w fazę snu.
To chyba tak jak z każdą pracą umysłową. Ja teraz np próbuję pisać magisterkę i nieraz parę godzin się zbieram, żeby zacząć :P Albo jak np. uczysz się na egzamin
@konradk: Ten sen to tylko metafora, chodzi raczej o to, że kompletnie wyłączasz się ze świata zewnętrznego, czasami łącznie z brakiem odczucia zmęczenia, głodu itd. Zapewne słyszałeś o Azjatach, którzy "zagrali się" na śmierć. Twój umysł płynie a samo wykonywanie czynności jest dla niego bardzo satysfakcjonującą nagrodą. Czasami - na szczęście w wyjątkowych przypadkach - tak bardzo że przestajesz zwracać uwagę na fizjologię i zwyczajnie można odwalić kitę.
@echelon_: Ja dzisiaj w pracy 20min po czasie zorientowałem się że czas iść do domu. Nawet nie zauważyłem jak kumple z biurek obok 2-3m ode mnie się zmyli. Jak się "obudziłem" to byłem jeszcze rozczarowany tym że muszę kod zostawić do jutra. Wiem że tak jest z wieloma zawodami kreatywnymi ale jakoś nie wyobrażam sobie w takiej sytuacji np pracownika fabryki.
@echelon_: praca programisty jest czymś niesamowitym i oryginalnym, programista jest artystą, tworzy dzieło jak muzyk czy też malarz lub rzeźbiarz, z tym że nie ogranicza go pędzel, instrument, farba ani skała bo sam ją musi najpierw stworzyć, żaden inny rodzaj pracy umysłowej, np. przytoczony wcześniej inżynier z autocadem czy też tym bardziej księgowy, artystą nie jest, w przypadku księgowego to zastąpił by go prosty algorytm, inżyniera też. programista stoi na samym
Komentarze (87)
najlepsze
Zaobserwowałem, że w okresie największego zalewu błędów mój średni czas pracy nad jednym kontekstem wynosił od 30 sekund
Już od początku widać, że coś z wami nie tak...
Efekt pracy programisty jest snem, wizją sennej nocy, fantazją.
Wiedziałem, że jesteście bandą nierobów. A później się dziwić, że mój windows chodzi jak by spał.
To chyba tak jak z każdą pracą umysłową. Ja teraz np próbuję pisać magisterkę i nieraz parę godzin się zbieram, żeby zacząć :P Albo jak np. uczysz się na egzamin
Choć mój znajomy, programista, ma na to sposób - po kilku kawach parzy sobie meliskę i tak w kółko.
http://s.techairlines.com/wp-content/uploads/2010/05/Sleeping-at-Work.jpg
Swoją drogą zgadzam